separateurCreated with Sketch.

Nie tylko ks. Popiełuszko. Zgony duchownych z czasów PRL, które domagają się wyjaśnienia

księża, którzy zginęli w PRL w niewyjaśnionych okolicznościach

Ks. Stanisław Suchowolec, ks. Jerzy Popiełuszko, ks. Stefan Niedzielak, ks. Roman Kotlarz

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Mirosław Czado - 19.10.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Już w 1939 r. okupujący Polskę Niemcy i Rosjanie za jeden z głównych celów obrali walkę z Kościołem. Po okresie zaborów zdawali sobie bowiem sprawę, że zawsze był on opoką w kwestii utrzymania tradycji wolnej Polski, gorliwie wspierając dążenia do odzyskania jej niepodległości.

Po ponownym wkroczeniu Armii Czerwonej na terytorium Polski w 1944 r. komuniści w zasadzie od razu przystąpili do tworzenia policji politycznej. Oprócz walki z podziemiem niepodległościowym, jednym z jej głównych celów była walka z duchowieństwem. W walce tej dopuszczalne były wszelkie możliwe środki, z morderstwami włącznie. Kościół katolicki był w oczach komunistów na tyle niebezpieczny, że w strukturach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego stworzyli oni specjalną komórkę: Departament XI. Dedykowany był on właśnie walce z Kościołem i religią.

Śmierć Józefa Stalina 5 marca 1953 r. przyniosła, tak w Związku Radzieckim, jak i w Polsce, powolne odejście od stalinowskich metod prześladowań. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zostało zlikwidowane, a jego prerogatywy podzielono pomiędzy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego. Mimo tzw. "odwilży" w strukturze komitetu tego również znalazł się departament oddelegowany do walki z Kościołem (nr VI). Jego działania ogniskowały się wokół "wrogiej działalności reakcyjnego kleru".

Komitet przemianowany został następnie na Służbę Bezpieczeństwa i pod tą złowieszczą nazwą znany był już do końca istnienia PRL. W 1962 r. z jej pionu III wyodrębniono pion IV o dość mylącym formalnie zakresie obowiązków: "ochrona operacyjna kościołów i związków wyznaniowych". W praktyce jego zadaniem aż do 1989 r. były inwigilacja i zwalczanie Kościoła katolickiego.

Powrót do "sprawdzonych" metod

Lata 80' ub. wieku, wobec nasilenia wspieranych przez Kościół wystąpień antykomunistycznych, stały się także okresem powrotu do najbardziej brutalnej formy prześladowań. W czasie tym zamordowanych zostało w niewyjaśnionych okolicznościach kilku duchownych znanych ze swojego szczególnie negatywnego stosunku do komunistycznej rzeczywistości. Ich śmierć czasem pozorowana była jako tragiczny wypadek.

Nieoficjalną jednostką stojącą prawdopodobnie za morderstwami wszystkich księży była powołana w listopadzie 1973 r. i działająca w ramach struktur Departamentu IV MSW Samodzielna Grupa „D”. Kierownicze funkcje piastowali w niej m.in. odpowiedzialni za śmierć bł. ks. Jerzego Popiełuszki Grzegorz Piotrowski oraz Zenon Płatek.

Przerażającym, a zarazem dającym do myślenia jest fakt, że trzech spośród księży, o których dziś opowiemy, zginęło w 1989 r., u progu ustrojowych przemian. Jeden z nich, ks. Sylwester Zych, zamordowany został już po pierwszych częściowo wolnych wyborach z czerwca 1989 r.

1Ks. Leon Błaszczak

Ks. Leon Błaszczak urodził się 10 kwietnia 1930 r. w Dzietrznikach, w rodzinie rolniczej. Lata jego młodości przypadły na czas okupacyjnego okrucieństwa. Pod wpływem wojennych doświadczeń młody Leon po ukończeniu szkoły średniej postanowił wstąpić do seminarium duchownego. W 1958 r. przyjął święcenia kapłańskie.

Duchowny przez większość swojej posługi starał się nie angażować politycznie. Po 13 grudnia 1981 r. dał się jednak poznać z wystąpień, w których otwarcie krytykował wprowadzenie stanu wojennego oraz metody postępowania komunistycznej władzy. Wówczas w sposób szczególny zainteresowała się nim Służba Bezpieczeństwa.

W nocy z 26 na 27 grudnia 1982 r. ks. Leon Błaszczak został, po wcześniejszych torturach, uduszony na plebanii w Cielętnikach. Rządowa propaganda usiłowała początkowo nadać sprawie charakter obyczajowy, sugerując, że duchownego zabił mąż rzekomej kochanki. Następnie, mimo iż z plebanii nic nie zginęło, władze forsowały motyw rabunkowy.

Ostatecznie o zabójstwo oskarżono dwóch miejscowych nastolatków, braci. Prawdopodobnie pod wpływem przymusu przyznali się oni do winy. Po kilku miesiącach wypuszczono ich jednak, a śledztwo w sprawie zbrodni umorzono.

2O.  Stanisław Honoriusz Kowalczyk

O.  Stanisław Honoriusz Kowalczyk urodził się 26 lipca 1935 w Duczyminie niedaleko Przasnysza w rodzinie chłopskiej. Wiejskie pochodzenie w wyraźnym stopniu przyczyniło się do wychowania Stanisława oraz jego brata Kazimierza w duchu patriotycznym oraz głęboko religijnym.

Po zakończeniu drugiej wojny światowej rodzina Kowalczyków znalazła się w stolicy. Wtedy też odczuwający powołanie chłopiec postanowił wstąpić do Małego Seminarium Duchownego księży marianów, mieszczącego się na warszawskim Marymoncie. W 1952 r. przerwał jednak tę edukację. Następnie, jeszcze przed maturą, rozpoczął nowicjat u dominikanów.

1 sierpnia 1953 r. Stanisław Kowalczyk złożył śluby zakonne, przyjmując zakonne imię Honoriusz. W kolejnych latach o. Honoriusz kontynuował edukację na dominikańskim Kolegium Filozoficzno-Teologicznym w Krakowie, które ukończył w 1962 r. Następnie, posługując już w Poznaniu, uzupełniał jeszcze wykształcenie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W tym czasie pracował już jako Duszpasterz Młodzieży Szkół Średnich, a następnie, od 1974 r., jako Duszpasterz Akademicki Młodzieży. Funkcję tę sprawował aż do dnia swojej tragicznej śmierci.

Posługa o. Honoriusza wśród studentów przypadła na trudne lata burzliwych antykomunistycznych protestów. W czasie stanu wojennego duchowny włączył się w pomoc charytatywną rodzinom internowanych, a także wyrzuconym z uczelni studentom i pracownikom naukowym.

Jego zaangażowanie w tej materii spotykało się z niezadowoleniem komunistycznych władz. Kapłan poddawany był nieustającej obserwacji, otrzymywał także pogróżki telefoniczne.

17 kwietnia 1983 roku prowadząc Fiata 126p o. Kowalczyk uderzył w drzewo niedaleko Wydartowa w powiecie gnieźnieńskim. Pomimo udzielonej mu niemal natychmiast pomocy, 8 maja 1983 r. duchowny zmarł w poznańskim szpitalu. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją patriotyczną.

Okoliczności śmierci o. Honoriusza do dziś budzą wiele wątpliwości. Raporty tzw. komisji Rokity oraz IPN wykazały wiele nieprawidłowości w przeprowadzonym śledztwie. M.in. nie przeprowadzono badań toksykologicznych, co jeszcze bardziej każe podejrzewać udział w wypadku osób trzecich.

3Ks. Stanisław Palimąka

Ks. Stanisław Palimąka urodził się 1 grudnia 1933 r. w Rębiechowie. Pochodził z rodziny rolniczej. Ostatnie lata okupacji to dla przyszłego kapłana czas nauki w szkole podstawowej, po ukończeniu której podjął naukę w liceum ogólnokształcącym w Jędrzejowie. W 1954 r., po zdaniu matury, młody Stanisław wstąpił do seminarium duchownego w Kielcach, by w 1960 r. przyjąć święcenia kapłańskie.

Okres jego edukacji przypadał na trudne lata okupacji, a następnie terroru stalinowskiego. Był to czas internowania wielu dostojników kościelnych, w tym prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego czy bp. Czesława Kaczmarka. Doświadczenie dorastania i formacji w takich warunkach wykuło silny charakter duchownego.

Już w latach 60' był on inwigilowany i wielokrotnie przesłuchiwany przez Służbę Bezpieczeństwa z powodu swych patriotycznych kazań. Wszczęto przeciw niemu śledztwo w oparciu o zarzut "działalności szkodliwej dla państwa ludowego".

W 1978 r. ks. Palimąka zajął się budową kościoła i stworzeniem nowej parafii w Klimontowie. Zdobycie materiałów budowlanych graniczyło w tamtych realiach niemalże z cudem. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu duchownego w 1983 r. udało się jednak ukończyć budowę, a także oddać do użytku cmentarz.

Na rok przed śmiercią ks. Palimąka wprowadził się wreszcie do nowej parafii. Niestety wysiłek związany z budową kościoła odbił się na jego zdrowiu w postaci zawału. Gdy jednak stan duchownego uległ poprawie, powrócił on do posługi w Klimontowie.

Tragiczny dzień nadszedł 27 lutego 1985 r. Duchowny został wówczas przygnieciony przez własny samochód, Fiata 125p. Oficjalne śledztwo bardzo szybko uznało, iż doszło do nieszczęśliwego wypadku, gdy auto kapłana stoczyło się z podjazdu.

Szczegółowe okoliczności śmierci ks. Palimąki od początku budziły jednak kontrowersje. M.in. solidne drzwi garażu, w które z niewielką prędkością miało uderzyć auto, zostały wyrwane z futryny. Również i w tym przypadku wspomniana już komisja Rokity wskazała na liczne nieprawidłowości i zaniedbania w śledztwie.

4Ks. Stefan Niedzielak

Ks. Stefan Niedzielak urodził się 1 września 1914 r. w Podolszycach niedaleko Płocka. Święcenia kapłańskie przyjął podczas wojny, 23 czerwca 1940 r., z rąk bp. Stanisława Galla, pierwszego biskupa polowego Wojska Polskiego.

W czasie II wojny światowej ks. Stefan zaangażował się w działalność podziemną jako kapelan Łódzkiego Okręgu AK. Współpracował wówczas z Delegaturą Rządu na Kraj. Pełnił także funkcję kuriera, przewożąc tajną korespondencję pomiędzy Warszawą a Krakowem.

Nie bez znaczenia dla dalszego życia duchownego był fakt, że dzięki współpracy z Delegaturą latem 1944 r. przewiózł on tzw. depozyt katyński, czyli dowody potwierdzające sowieckie autorstwo zbrodni z 1940 r.

W latach osiemdziesiątych wraz z Wojciechem Ziembińskim ks. Niedzielak zaczął coraz głośniej mówić o sowieckich zbrodniach na Wschodzie. Stał się też inicjatorem utworzenia sanktuarium „Poległym i Pomordowanym na Wschodzie” w kościele pw. św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach. Duchowny został też kapelanem Warszawskich Rodzin Katyńskich, by wreszcie zainicjować wzniesienie Krzyża Katyńskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

W związku z tą działalność ks. Niedzielak był nieustannie prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Straszono go uprowadzeniem oraz śmiercią. "Wyrok" wykonany został w nocy z 20 na 21 stycznia 1989 r., czyli na 16 dni przed rozpoczęciem obrad Okrągłego Stołu.

W toku śledztwa nie udało się ustalić winnych zbrodni. Pomimo stwierdzonych wielu obrażeń okolic twarzy i szyi, a także pęknięcia kręgosłupa szyjnego, dochodzenie wykluczyło udział osób trzecich. Wedle oficjalnej wersji komunistycznych władz ks. Niedzielak zginąć miał wskutek... upadku z krzesła.

5Ks. Stanisław Suchowolec

Ks. Stanisław Suchowolec urodził się 13 maja 1958 r. w Białymstoku w rodzinie patriotycznej. Jego ojciec był weteranem bitwy pod Monte Cassino. Przyszły ksiądz już w latach młodzieńczych wyróżniał się zamiłowaniem do historii i prawdy, m.in. pytając nauczycieli o winnych zbrodni katyńskiej.

W 1977 r. młody Stanisław ukończył III Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku. W tym samym roku wstąpił do miejscowego seminarium duchownego, które ukończył w 1983 r. Jego pierwszą parafia po ukończeniu seminarium stała się parafia pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli, czyli rodzinna parafia ks. Jerzego Popiełuszki.

Sam ks. Stanisław często odwiedzał rodzinny dom ks. Jerzego. Postać Popiełuszki stała się dla Suchowolca wzorem kapłana. Ks. Jerzy zaś w jednej z rozmów określił ks. Stanisława mianem swojego następcy.

Po zamordowaniu ks. Popiełuszki ks. Suchowolec gorliwie włączył się w upamiętnianie jego postaci w suchowolskiej parafii. Z przodu kościoła kazał umieścić krzyż przypominający o postaci męczennika. Na cmentarzu parafialnym z inicjatywy ks. Suchowolca ustawiono zaś symboliczny grób zamordowanego duchownego. Ks. Stanisław organizował także patriotyczne msze w intencji ojczyzny.

Działalność ks. Suchowolca nie uszła uwadze Służby Bezpieczeństwa. Bezpieka próbowała zastraszyć duchownego, m.in. poprzez próbę podpalenia jego domu rodzinnego, a także trzykrotne pobicie. Tuż po zamordowaniu ks. Niedzielaka do ks. Suchowolca zaczęły docierać informacje, że kolejną ofiarą z kręgu duchownych ma być właśnie on.

Ks. Stanisław Suchowolec został zamordowany w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 r. jako zaledwie 31-latek. Jako powód jego śmierci prokuratura w Białymstoku niemal natychmiast podała zaczadzenie.

Dochodzenie w sprawie śmierci ks. Suchowolca wznowiono 22 października 1991 r. Prokuratura uznała wówczas pożar suchowolskiej plebanii za „zbrodnicze podpalenie” ze skutkiem w postaci zabójstwa. 23 sierpnia 1993 r. umorzono jednak śledztwo z powodu niewykrycia sprawców.

6Ks. Sylwester Zych

Ks. Sylwester Zych urodził się 19 maja 1950 r. w Ostrówku w powiecie wołomińskim. Po ukończeniu technikum w Wołominie młody Sylwester wstąpił do warszawskiego seminarium duchownego, gdzie święceń udzielił mu później sam prymas, kard. Stefan Wyszyński.

Pierwsze parafie ks. Sylwestra to Stanisławów i Tłuszcz pod Warszawą. Duchowny zasłynął tam namawianiem uczniów lokalnych szkół do zawieszania krzyży w klasach. Takie działania rzecz jasna nie spodobały się władzom, a duchowny szybko trafił na listę inwigilowanych przez SB.

W roku 1982 duchowny został aresztowany i skazany na sześć lat pozbawienia wolności. Powodem było przechowywanie broni, wykradzionej przez młodych opozycjonistów żołnierzom i milicjantowi, zabitemu przez nich w trakcie szamotaniny. Więzienie ks. Zych opuścił w 1986 r.

Po opuszczeniu zakładu karnego duchowny ponownie stał się obiektem inwigilacji ze strony Służby Bezpieczeństwa. Otrzymywał telefony z pogróżkami, kilkukrotnie został też pobity. W 1987 r., przeczuwając swoją rychłą śmierć, spisał nawet testament. W marcu 1989 r. ks. Zych został napadnięty przez trzech mężczyzn, którzy, trzymając go, usiłowali wlać mu do gardła wódkę.

11 lipca 1989 r. na dworcu PKS w Krynicy Morskiej odnaleziono ciało ks. Sylwestra Zycha. Sekcja zwłok ujawniła liczne obrażenia, w tym pręgi z tyłu głowy, być może spowodowane uderzeniami pałki. Władza komunistyczna, z Jerzym Urbanem na czele, zaczęła kłamliwie sugerować, że duchowny zapił się na śmierć. Śledztwo prokuratorskie w tej sprawie zostało umorzone w 1993 r. Wcześniej jeszcze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poleciło zniszczenie teczki z inwigilacji ks. Zycha.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.