Tabernakulum zniknęło z teksańskiego kościoła w nocy z 8 na 9 maja na fali ataków grup proaborcyjnych na świątynie. Społeczne wystąpienia wybuchły w USA po medialnych doniesieniach o planach przywrócenia przez Sąd Najwyższy ochrony życia poczętego. 11 maja szafka do przechowywania hostii porzucona została na parkingu miejscowego Burger Kinga. W środku nie było jednak Najświętszego Sakramentu.
Lokalna policja ogłosiła zatrzymanie w związku z włamaniem 26-letniego Christiana Jamesa M. Mężczyzna w trakcie aresztowania stawiał opór, okazało się również, że ma przy sobie metaamfetaminę. Był już wcześniej karany w związku z włamaniem do domu jednorodzinnego.
Gdy jednak wydawało się, że sprawę można zamknąć, media podały informację o... ponownym zaginięciu tabernakulum. Mnoży ona pytania internautów o prawdziwe motywacje sprawcy bądź sprawców. Jak bowiem podała policja, zatrzymany Christian M. działał z pobudek rabunkowych. Niemniej, jak wskazują niektórzy komentatorzy, o ile samo pozłacane tabernakulum odnalazło się (przynajmniej na pewien czas), to nieznany pozostaje los umieszczonych w nim konsekrowanych hostii.
Obawy internautów związane są z pogróżkami ze strony radykalnej proaborcyjnej grupy Ruth Send Us. Po doniesieniach medialnych ws. decyzji Sądu Najwyższego zagroziła ona "rozpętaniem piekła" w katolickich parafiach i "paleniem Eucharystii".