Pewne zachowania danej osoby decydują o tym, że może być ona odbierana jako skryta czy zamknięta w sobie. Możemy dostrzegać na przykład, że unika kontaktu wzrokowego, mało mówi lub trudno jej się swobodnie wypowiadać. To co widzimy na zewnątrz i postrzegamy jako podobne czy typowe dla osób nieśmiałych, może wynikać jednak z bardzo różnych mechanizmów psychicznych istniejących we wnętrzu danej osoby. Przeważnie nie są one zrozumiałe dla osób, które nie borykają się z trudnościami w kontaktach społecznych. Bardzo często nie są też oczywiste dla osoby, która je przeżywa.
Niektóre mechanizmy mogą być świadome i wtedy łatwiej nad nimi pracować. Inne mogą istnieć zupełnie poza świadomością.
Wycofywanie się – mechanizm przetrwania
Wycofanie psychiczne w swojej najgłębszej postaci może być pewnego rodzaju azylem dla danej osoby, skorupką, w której chowa się przed zewnętrznym światem, odbieranym jako zupełnie niebezpieczny i wrogi. Można zadać sobie pytanie, dlaczego właśnie tak się dzieje, skoro istnieją na świecie ludzie, od których można otrzymać coś dobrego.
Dana osoba może świadomie o tym wiedzieć, ale jednak w kontaktach społecznych przeżywa tak bardzo silne obawy, że decyduje się na ucieczkę do własnego wnętrza. Traumatyczne doświadczenia, szczególnie te z bardzo wczesnego dzieciństwa, mogły zdecydować o utworzeniu się wewnętrznej przystani u danej osoby, która pozwalała oddzielić się jej od tego, co niemożliwe do przeżycia. Różne uczucia mogły okazać się za trudne do poradzenia sobie przez niewykształconą jeszcze i przez to bardzo kruchą psychikę dziecka. Tak więc wycofanie stało się mechanizmem przetrwania i mimo że teraz staje się ono źródłem cierpienia dla danej osoby, nie ma ona we wnętrzu czegoś innego, bardziej życiodajnego, co mogłoby zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa w świecie.
Potrzeba do tego wytrwałej i trudnej psychicznej pracy, która jednak jest możliwa i może pozwolić wyjść z wewnętrznej kryjówki. Powracanie do niej może wydawać się kuszące, ale jednak skazuje daną osobę na bezwzględną, dotkliwą samotność.
Wycofywanie się, czyli "nie patrz na mnie"
Nieśmiałość może pochodzić również z głęboko, często nieświadomie przeżywanego wstydu wobec własnej osoby. Wycofanie służy wówczas ochronie kruchego i osłabionego poczucia swojej wartości. Taka osoba spodziewa się wyłącznie oceny i pogardy ze strony innych. W taki sposób odbiera zachowania i wypowiedzi różnych osób ze swojego otoczenia. Czuje się krytykowana szczególnie przez osoby, od których w jakiś sposób jest zależna i do których jest przywiązana. Wynika to z tego, że w swoim wnętrzu nieustannie krytykuje samą siebie, poniża i dewaluuje. Robi to, często nie zdając sobie z tego sprawy. Taka osoba z jednej strony odbiera jako krytykę to, co zazwyczaj można by było odebrać w bardzo różny sposób, a z drugiej niejako szuka ludzi, którzy są krytyczni i potwierdzą jej dewaluujące przekonania na temat samej siebie.
Jedynym wyjściem wydaje się próba akceptacji swojej osoby i odwaga w przyjęciu jej ze strony innych ludzi w swoim otoczeniu.
Wycofywanie się a złość
Poprzez wycofanie możemy wyrażać swoją złość. Mówimy wtedy o tym, że ktoś się na nas obraził. Bezpośrednie wyrażenie złości w kontakcie z drugą osobą może być trudnym wyzwaniem. Łatwiej jest nam uciec i odwrócić się. Być może to obrona przed wyobrażonym kolejnym zranieniem. Tymczasem pozbywamy się w ten sposób szansy na porozumienie. Rozmowa o tym, co nas boli i krzywdzi w relacji z drugą osobą, może okazać się przestrzenią do nawiązania z nią bliższej i bardziej autentycznej więzi.
Wycofywanie się a rozpacz
Osobami postrzeganymi jako skryte mogą być również te, które są pogrążone w rozpaczy i usztywnione własną bezradnością. Takie osoby nie poszukują pomocy, ponieważ przestały wierzyć, że jakkolwiek może zmienić się ich beznadziejna sytuacja. Mogą przeżywać one trudny do wyobrażenia ból i cierpienie, które pozbawia ich wewnętrznych sił koniecznych do podjęcia próby znalezienia rozwiązania. Takie osoby bardzo czekają na twoją pomoc.
Nieśmiałość jest zatem cechą, która wymaga zrozumienia. Potrzebna jest do tego nasza otwartość na to, co odmienne czy wręcz trudne do pojęcia. Łatwiej nam nieraz powiedzieć „nie przesadzaj” albo życzeniowo żądać i wołać „nie możesz się tak bać”.
Dużo trudniejsze może okazać się słuchanie i bycie z daną osobą w jej wewnętrznym świecie przepełnionym lękiem.