separateurCreated with Sketch.

Nie ma rąk, ale ma w pełni sprawne serce! Sarah Talbi – mama, artystka, kobieta, która daje nadzieję

Sarah Talbi
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Malec - 12.11.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nigdy nie pozwoliła, by jej niepełnosprawność zamieniła się w słabość. Przeciwnie. Uczyniła z niej siłę, która dla wielu jest codzienną inspiracją. Jej Instagram obserwuje prawie 54 tys. osób, a kanał na YouTubie – ponad 200 tys.

Na początek kilka faktów. Sarah ma 39 lat, pochodzi z Belgii, jest uznaną artystką-malarką i dyplomowaną tłumaczką. Kocha zdrowy styl życia. Ćwiczy, dba o dobrą kuchnię, stara się być najlepszą mamą dla swojej 4-letniej córeczki.

Gotuje, zmywa naczynia, karmi córkę, ubiera – i siebie i ją, pracuje przy komputerze lub przy sztalugach, sprząta, pije kawę, a czasem białe wino. Pozuje raz w pięknej czarnej sukni, raz w koszulce z napisem „Optimistic girl”. Maluje rzęsy, potem usta. Podlewa kwiaty, pije lemoniadę w kawiarni, wygłupia się z córką, puszcza bańki mydlane, spędza czas na plaży, rozmawia przez telefon, kroi cukinię…  Normalne, zwyczajne życie. Tyle że ona robi to wszystko… stopami! Paznokcie wcześniej obowiązkowo malując czerwonym lakierem!

Piękno w odmienności

Nigdy nie pozwoliła, by jej niepełnosprawność zamieniła się w słabość. Przeciwnie. Uczyniła z niej siłę, która dla wielu jest codzienną inspiracją. Jej Instagram obserwuje prawie 54 tys. osób, a kanał na YouTubie ponad 200 tys. Najpopularniejszy filmik, w którym dzieli się codziennym życiem mamy, został odtworzony już ponad 15 milionów razy!

Stała się popularna po tym, jak w sieci pojawiło się kilka filmów przestawiających jej malarskie prace. Sarah jest w tym świetna. Skończyła belgijską Akademię Sztuk Pięknych, a jej pierwsza praca została tam wystawiona w 2015 roku.

Kiedy odważyła się pokazać swoje płótna w mediach społecznościowych, spotkała się z reakcjami pełnymi podziwu i zachwytu. To dodało jej pewności siebie i ośmieliło, by dzielić się nie tylko pracą, ale też życiem prywatnym. I pomagać w ten sposób tym, którzy chcą przezwyciężyć przeróżne życiowe przeszkody. Tak, jak ona.

Daje się poznać w swojej wcale z niełatwą codziennością. Robi to pełna pogody ducha i z dającą się wyczytać z jej twarzy wdzięcznością. Ma wspierającego męża, choć on pozostaje w cieniu jej medialnej działalności. W cieniu nie pozostaje za to ich córeczka Lylia, która stała się już bohaterką drugiego planu na kanale Sarah.

Odwaga w byciu sobą

„Odwaga to bycie sobą każdego dnia w świecie, który każe ci być kimś innym” – mówi Sarah. Skąd w niej tyle mądrości? Być może z domu, w którym czuła się w pełni akceptowana. Jej rodzice i bracia nigdy nie dali jej odczuć, że coś jest z nią nie tak. „Rodzice nigdy nie traktowali mnie inaczej niż braci. Mama zachęcała nas zawsze do aktywności, a kiedy np. nie wiedziałam, jak coś zrobić, zbierała nas razem i tłumaczyła to mi i moim braciom, razem” – mówi.

Rodzice wiedzieli, że urodzi się bez rąk. Lekarz podczas badania ultrasonograficznego przekazał im tę informację i dał czas do namysłu… A oni – jak mówi Sarah – wcale nie potrzebowali czasu, od razu odpowiedzieli, że chcą to dziecko takim, jakim ono jest.

Brak rąk i ramion to niezwykle rzadka wada, zdarza się raz na dziesięć milionów urodzeń. Do tej pory nie jest znana przyczyna tej niepełnosprawności. Nie ma też odpowiednich protez, które w pełni mogłyby zastąpić ręce.

Stopy są moimi rękoma

Jak nauczyła się robić wszystko stopami? Powtarzała do skutku. Używała stóp dokładnie tak, jak my używamy rąk. „Kiedy jesteś dzieckiem, chcesz wszystko włożyć do ust i bawić się wszystkim. Ja też chciałam bawić się wszystkim i mój mózg naturalnie połączył tę potrzebę ze stopami. W mojej głowie dorastałam z moją niepełnosprawnością, więc te ograniczenia były dla mnie czymś zwyczajnym, normalnym. Moje pragnienia kształtowały się na podstawie tego, jaka jestem, kim jestem, ponieważ moja niepełnosprawność jest częścią tego, kim jestem" – mówi.

Sarah przyznaje, że kiedy była dzieckiem, nie zauważała swojej niepełnosprawności. W dorosłości jednak sporo się zmieniło. "Kiedy jesteś dzieckiem, wszystko wydaje się normalne. Dzieci są ciekawe, zadają pytania. Kiedy jest się dorosłym, jest zupełnie inaczej. Dorośli patrzą na ciebie z nieufnością, bo jesteś inny".

Raz faktycznie spotkała się z bolesnymi uprzedzeniami. „Nigdy nie zapomnę tego momentu. To było w 2019 roku i to była dyskryminacja tylko z jednego powodu – niepełnosprawności”. Chciała się zapisać na kurs rysunku. Nauczyciel nie przyjął jej zgłoszenia, i dodał, że nie może jej uczyć, ponieważ maluje stopami. Zabolało.

Przyznaje, że miewa, jak każdy, gorsze dni. Ale wtedy, kiedy jest na dole, stara się pamiętać o wszystkim, co osiągnęła do tej pory.

A osiągnęła wiele. Skończyła studia lingwistyczne – jest tłumaczką języka hiszpańskiego i angielskiego. Wyjechała na Erasmusa, zamieszkała w obcym kraju bez rodziny, wraz z innymi studentami. Potem studiowała malarstwo. Choć przyznaje, że jej największym i najważniejszym osiągnięciem jest bycie mamą. Na tym, choć staje się coraz popularniejsza nie tylko w swoim kraju, skupia się głównie jej życie.

"Gdzie mama ma ręce?"

Córka – jak twierdzi Sarah, całkowicie przystosowała się do jej niepełnosprawności. "Jest jeszcze bardzo mała. Jak będzie trochę starsza, będę musiała wyjaśnić jej, dlaczego nie mam rąk. Póki co, jest to dla niej zupełnie naturalne" – wyznaje.

W jednym z YouTube'owych nagrań pyta córkę, gdzie są ręce mamy. Ta pokazuje na jej stopy, nazywając je rękami mamy. A kiedy przechodzą przez jezdnię, chwyta ją za rękaw.

Sarah przyznaje, że będąc w ciąży, nigdy nie miała obaw związanych ze swoją niepełnosprawnością. "Jeśli chodzi o wszystkie obawy jakie miałam, to są to obawy, jakie ma większość kobiet, będąc w ciąży" – mówi.

Każde ciało ma prawo, by istnieć

Sarah zdecydowała się przez internetową kamerkę wpuścić cały świat do swojego domu. Robi to nie bez powodu. Chce, by niepełnosprawność przestała być tabu. By nie budziła już więcej zdziwienia i niechęci.

"Relacja z ciałem jest czymś, czym trudno zarządzać, kierować. Czasem spojrzenia ludzi są bardzo nachalne. Dzieci potrafią długo się we mnie wpatrywać, a rodzice mówią im: przestań na nią patrzeć. Ale kiedy dzieciom zabrania się patrzeć, tworzy się tabu, coś, na co nie powinieneś patrzeć" – tłumaczy.

Jej zdaniem niepełnosprawność powinna być normalizowana, oswajana. Wtedy mniej będzie sytuacji, w których ktoś tak uparcie wpatruje się w "odmiennych ludzi".

"Byłam niedawno w Brazylii. Zauważyłam, że dla tamtejszych ludzi wszystkie typy ciała są normalne. Nie budzą zdziwienia. Każde ciało ma prawo, by istnieć" – mówi.

Źródła: Instagram/SarahTalbi, YouTube/SarahTalbi, celebhook.com, www.mirror.co.uk

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.