separateurCreated with Sketch.

„Bery kosu i na Lacha…”. Projekt upamiętniający ofiary rzezi wołyńskiej

Rzeź wołyńska - projekt upamiętniający ofiary
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 09.02.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Baza ofiar, mapa miejsc zbrodni i świadectwa ocalałych – to wszystko można znaleźć na stronie „Zbrodnia Wołyńska 1943. Prawda i Pamięć”. IPN zaprasza do współpracy przy rozwijaniu projektu. Dziś mija 81. rocznica pierwszej masowej zbrodni na Wołyniu.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Rzeź wołyńska

9 lutego 1943 r. oddział Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), dowodzony przez Hryhorija Perehijniaka o pseudonimie „Dowbeszka-Korobka”, zamordował około 150 Polaków mieszkających we wsi Parośla w gminie Antonówka na Wołyniu.

Był to pierwszy akt ludobójstwa, które przeszło do historii jako rzeź wołyńska. Przeprowadzili ją nacjonaliści ukraińscy, a często również zwykli mieszkańcy dawnych południowo-wschodnich kresów Rzeczpospolitej, na swoich polskich sąsiadach.

Nikt się nie spodziewał

Parośla I była polską osadą złożoną z 26 zagród. 9 lutego nikt nie spodziewał się ataku. Sotnia Perehijniaka, uzbrojona głównie w noże i siekiery, przyjechała do wsi, podając się za sowiecką partyzantkę. Upowcy otoczyli wieś, nie pozwalając nikomu wyjść ani wejść. Zażądali posiłku, a potem w jednym z domów zamordowali siekierami jeńców kozackich, których ze sobą przyprowadzili. Powiedzieli mieszkańcom Parośli, że osada zostanie wkrótce napadnięta przez Niemców i że aby uchronić ich przed zemstą za udzielenie pomocy partyzantom, upozorują napad. Zażądali, żeby wszyscy położyli się na ziemi i pozwolili się związać. Opornych zmusili. Potem mordowali bezbronnych nożami i siekierami – także kobiety, dzieci i niemowlęta. Szczególnie okrutnie znęcali się nad komendantem miejscowego Związku Strzeleckiego Walentym Sawickim.

Z rzezi udało się uciec 12 osobom, w większości dzieciom. Część z nich do końca życia pozostała niepełnosprawna. Napad przeżyła również sześcioosobowa rodzina żydowska, którą ukrywał w piwnicy Klemens Horoszkiewicz i która mordercy nie znaleźli. Upowcy wywieźli majątek zamordowanych na saniach. Ciała pogrzebali później mieszkańcy sąsiednich miejscowości we wspólnym grobie. Wieś Parośla przestała istnieć.

Pamiętajmy

Ludobójstwo na Wołyniu i w Galicji Wschodniej trwało głównie od lutego 1943 do lutego 1944 r. Zginęło wówczas – według różnych szacunków 50-60 tys. osób. Oprócz Polaków mordowani byli również mieszkający na tych terenach Żydzi. W akcjach odwetowych zginęło 2-3 tysiące Ukraińców.

Kulminacja rzezi nastąpiła 11 lipca 1943 r., kiedy oddziały UPA przeprowadziły skoordynowany atak na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim, pod hasłem Śmierć Lachom. 11 lipca jest teraz Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa Dokonanego przez Ukraińskich Nacjonalistów na Obywatelach II RP.

Ofiary i świadkowie

Strona „Zbrodnia Wołyńska 1943. Prawda i Pamięć”, prowadzona przez Instytut Pamięci Narodowej to bezcenne źródło wiedzy o tych bolesnych wydarzeniach. Baza ofiar zawiera ponad 43 tys. wpisów. Samych tylko osób o nazwisku Kowalski i Kowalska jest 121. Można tu znaleźć także interaktywną mapę miejsc zbrodni. Ta ostatnia chyba szczególnie dobitnie unaocznia rozmiar ludobójstwa.

Twórcy strony zapraszają do jej współtworzenia i zgłaszania tutaj świadectw i innych informacji.

Po ośmiu dekadach pewno żyje już niewielu bezpośrednich świadków – przyznaje rzecznik IPN Paweł Błażewicz. Ale podkreśla, że cenne są również informacje tych, znają relacje innych osób, np. rodziców, dziadków, znajomych.

„Bery kosu i na Lacha…”

Anna Szumska, jedna z najstarszych osób (ur. w 1919 roku), które powierzyły IPN swoje wspomnienia, tak opowiada, co się działo w jej rodzinnych Borkach k. Lubomla:

Jeszcze w czasie wojny, gdy zabudowania gospodarcze rodziny pani Anny zostały zniszczone, rodzina spotkała się ze współczuciem i pomocą ukraińskich sąsiadów.

Jednak po jakimś czasie sytuacja się zaostrzyła. Do ich wsi czasem ktoś przychodził i mówił, że gdzieś zabito całą rodzinę. „Na pytanie, kogo zabili, odpowiadali »Lachiw«. Już nie mówili »Polaki« tylko » Lachiw byty« [bić Lachów]. Cóż to takiego »Lachy«? My nie rozumieli tego” – wspomina Anna Szumska.

Pewnego razu, łamiąc zakaz ojca dwunastoletnia wówczas Anna wybrała się razem z cioteczną siostrą do sąsiedniej wsi Horodno, aby zobaczyć, po co spotykają się tam Ukraińcy:

Sprawiedliwi

Osobna zakładka na portalu dotyczy Ukraińców, którzy udzielali pomocy polskim sąsiadom, np. ostrzegając ich przed napadem, odmawiając udziału w mordach, protestując publicznie czy opiekując się sierotami.

Skala tej pomocy jest trudna do oszacowania, jednak dostrzegalna – czytamy na stronie. Żeby ją ocenić, historycy przebadali pod tym względem 500 miejscowości z całego obszaru Kresów (w sumie rzeź wołyńska miała miejsce w ponad 4 tys. miejscowości), w których zginęło blisko 20 tys. Polaków. Dzięki aktom solidarności i miłosierdzia ze strony Ukraińców ocalały zarówno pojedyncze osoby, jak i całe wsie – łącznie kilka tysięcy osób. W różnym zakresie pomocy Polakom udzieliło tam ponad 1300 Ukraińców. Kilkuset z nich sprawcy rzezi ukarali śmiercią.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.