Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Sytuacją właściwą dla zawarcia sakramentu małżeństwa poza mszą świętą jest ślub katolika lub katoliczki z osobą innego wyznania lub osobą niewierzącą. W innych sytuacjach ślub poza mszą jest dopuszczalny, ale wg ostatniego soboru właściwym miejscem jego celebracji jest Eucharystia – mówi ks. dr Sławomir Jeziorski, liturgista, autor książki „Małżeństwo. Wielka tajemnica”.
Jak przebiega ślub bez mszy?
Jarosław Kumor: Zacznijmy od samej struktury obrzędu zawarcia sakramentu małżeństwa poza mszą świętą. Jak taka ceremonia przebiega?
Ks. Sławomir Jeziorski: Na początek warto wspomnieć, że od czasu Soboru Watykańskiego II celebracji każdego sakramentu towarzyszy liturgia słowa. Św. Augustyn mówił, że sakrament jest celebracją tego, co się słyszy. Słuchamy więc słowa Bożego, a potem to słowo nas dotyka poprzez gesty i znaki sakramentalne.
Jak zatem przebiega obrzęd sakramentu małżeństwa poza mszą świętą?
- Zaczynamy od procesji wejścia i najczęściej, tak jak na rozpoczęcie mszy, celebrans idzie do drzwi kościoła przywitać młodą parę.
- Potem następuje liturgia słowa, podczas której słuchamy czytań biblijnych. Czytania powinny nawiązywać do sakramentu małżeństwa, ukazywać to misterium miłości, które swe źródło ma w miłości Boga do ludzkości, a realizuje się w miłości Chrystusa do Kościoła. Młoda para, która chce zawrzeć sakrament w czasie liturgii Słowa powinna usłyszeć, że poprzez sakrament wchodzą w tę przygodę miłości między Bogiem a człowiekiem. Do tego powinna nawiązywać także homilia.
- Kiedy wysłuchamy Słowa Bożego, następuje obrzęd sakramentalny. Do tej pory więc celebracja wygląda tak, jak znamy to z liturgii małżeństwa w czasie mszy świętej. Następuje hymn do Ducha Świętego i ten hymn – warto zwrócić na to uwagę – jest dostosowaniem obrzędu wyłącznie do polskiej tradycji. Poza granicami naszego kraju tego punktu się nie praktykuje. Gdy już zostanie wezwany Duch Święty, następuje kulminacyjny moment: przysięga małżeńska, która jest potwierdzona przez celebransa. Małżeństwo zostaje zawarte, a błogosławieństwo i nałożenie obrączek są znakiem, który czyni to widocznym.
- Kiedy zakończy się liturgia sakramentu, następuje modlitwa wiernych i do tego momentu wszystko dzieje się niemal tak samo, jak na mszy świętej. Podczas Eucharystii mielibyśmy później przygotowanie darów i modlitwę eucharystyczną, w czasie której następuje przemienienie chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa, a następnie obrzędy komunii świętej. Jeżeli natomiast mamy sakrament bez mszy świętej, obrzęd dostosowany jest do dwóch sytuacji: jednej – kiedy udziela się Komunii świętej i drugiej – kiedy Komunia święta nie jest przewidziana.
- W przypadku, kiedy celebracja sakramentu małżeństwa nie przewiduje Komunii świętej, po modlitwie wiernych następuje modlitwa “Ojcze nasz”, a potem błogosławieństwo małżonków i błogosławieństwo końcowe.
- Natomiast kiedy udziela się komunii świętej, błogosławieństwo małżonków następuje po modlitwie wiernych, a potem rozpoczynają się obrzędy Komunii: modlitwa “Ojcze nasz”, śpiew “Baranku Boży” i zaproszenie do przyjęcia komunii świętej. Po jej przyjęciu następuje błogosławieństwo końcowe.
Sakrament małżeństwa bez mszy – jaki to ma sens?
Przed Soborem Watykańskim II zawieranie sakramentu małżeństwa wyglądało inaczej, niż dzisiaj. To znaczy jak?
Przed soborem z reguły sakramenty były celebrowane poza mszą świętą, zgodnie z księgą zwaną Rytuał rzymski. Teologia sakramentów, ich rozumienie, było nieco inne niż obecnie. Sam sakrament małżeństwa widziany był w sposób bardziej prawniczy Kiedy otworzymy obrzędy przedsoborowe, zobaczymy że cała celebracja de facto polegała na zadaniu pytania: “Czy chcesz przyjąć obecną tu/obecnego tu N za twoją prawowitą małżonkę/za twojego prawowitego męża według obrzędu świętej Matki Kościoła”. Odpowiadano “chcę”. Potem następowało poświęcenie obrączek i modlitwa błogosławieństwa. To wszystko.
Sobór Watykański II chciał tak zmodyfikować obrzędy, aby lepiej wyrażały naturę sakramentu. W przypadku małżeństwa chciano pokazać związek mężczyzny i kobiety jako związek oblubieńczy i odnieść go do związku Chrystusa i Kościoła. Ustalono, że właściwym miejscem celebracji tego sakramentu jest Eucharystia, nie wykluczając oczywiście formy celebracji poza mszą świętą. Nie jest to jednak preferowany model, co widzimy wyraźnie w codziennych realiach.
To jaki właściwie jest dziś sens zawierania małżeństwa poza mszą świętą?
Podstawowym motywem może być sytuacja, kiedy któreś z narzeczonych nie może przyjąć komunii świętej.
Czyli może być tak, że jako katolik mogę zawrzeć małżeństwo poza mszą świętą, nie będąc w stanie łaski uświęcającej?
Oczywiście, że nie. Nie ma takiej możliwości, by przyjąć jakikolwiek sakrament, nie będąc w stanie łaski uświęcającej. Kościół mówi jedynie, że w sytuacji, gdy narzeczony lub narzeczona są innego wyznania lub są niewierzący, preferowany jest obrzęd bez Eucharystii, choć oczywiście nie jest to nakaz. Dodatkowo osoba w związku, która nie jest członkiem Kościoła, wyraża w takiej sytuacji zgodę na to, że dzieci będą wychowywane w wierze katolickiej.
W innych przypadkach zawarcie sakramentu małżeństwa poza mszą świętą to dopuszczona możliwość ze względu choćby na to, że przecież każdy sakrament ma swoją własną niezależną strukturę celebrowania, więc trudno by było stawiać warunek że np. zawarcie małżeństwa musi się zadziać w trakcie Eucharystii i nie ma innej możliwości.
11 wspólnych cech świętych małżeństw [GALERIA]
Powodem brak czasu?
A czy nie jest tak, że praktyka życia duszpasterskiego wymusza czasami to, że ślub dzieje się poza mszą? Mamy oblegane sanktuaria czy inne kościoły. Komuś zależy na terminie i jedyną możliwością jest zawrzeć małżeństwo poza Eucharystią, bo inaczej nie zdążymy.
Może tak być, ale warto zwrócić uwagę na to, że sama liturgia eucharystyczna, której brak w obrzędach sakramentu małżeństwa poza mszą świętą, to kwestia 10-15 min. W obrzędzie poza mszą nie mamy de facto tylko modlitwy eucharystycznej i przygotowania darów.
Inna sprawa, że nie ma obowiązku, by każda para osobno przyjmowała sakrament małżeństwa. Przepisy dopuszczają, że może go przyjąć kilka par w trakcie tej samej mszy świętej. Z pewnego utartego zwyczaju wynika to, że każda młoda para chce być tego dnia w centrum i mieć “swoją mszę”.
A zawieranie małżeństwa kilku par jednocześnie znam chociażby z pieszych pielgrzymek. Zdarza się na przykład, że na rozpoczęcie rzeszowskiej pielgrzymki na Jasną Górę biskup błogosławi kilka młodych par podczas jednej Eucharystii, a potem nowożeńcy jakiś czas pielgrzymują do Maryi w ślubnych strojach.
Spotkałem się też z taką wątpliwością narzeczonych, że ksiądz może odprawić ograniczoną liczbę mszy świętych jednego dnia. Czy ten czynnik również może wpływać na to, że czasami ślub dzieje się poza mszą?
Zasadniczo jest tak, że ksiądz może odprawić jedną mszę dziennie. Zwiększenie tej liczby jest dopuszczone w sytuacji istotnej potrzeby duszpasterskiej. Siłą rzeczy więc, jeśli mamy w parafii jednego księdza i ma on odprawić poranną mszę, a potem pobłogosławić dwa związki małżeńskie i odprawić pogrzeb, to wyjścia za bardzo nie ma. Jednak w polskich warunkach takie wypadki zdarzają się wziąż sporadycznie.
Czy msza w ogóle jest dla nas ważna?
A czy jednym z powodów decyzji o zawarciu sakramentu małżeństwa poza mszą świętą może być fakt, że praktycznie wszyscy goście są niewierzący lub są innego wyznania?
Myślę, że może tak być. Choć w tym miejscu przypomina mi się mój kolega ksiądz, pracujący we Francji, który celebrował kiedyś obrzęd pogrzebu bez mszy świętej. Chciał się wcześniej wytłumaczyć rodzinie zmarłej osoby, bo miał już kilka mszy tego dnia, ale dla tych ludzi nie miało to kompletnie żadnego znaczenia. Chcieli po prostu, aby odbył się pogrzeb. Z mszą czy bez mszy – wszystko jedno. Nie byli w stanie zrozumieć różnicy.
Jest to dla mnie smutne i mam wrażenie, że źródłem takiego stanu rzeczy jest fakt, że jako Kościół często dość płytko rozumiemy modlitwę eucharystyczną, przeczekujemy ją, myśli łatwo nam odpływają. Sytuacja, gdy dla kogoś nie ma to specjalnego znaczenia, czy ta modlitwa będzie towarzyszyła sakramentowi małżeństwa czy pogrzebowi, dobrze to obrazuje. Niestety, często też traktujemy tę modlitwę przedmiotowo – jak narzędzie do konsekracji.
W przypadku ślubu, gdy następuje wzajemne obdarowanie sobą męża i żony, wydaje się naturalne, że od razu chcemy złożyć to wraz z Eucharystią na ołtarzu. Ta Eucharystia niejako wynika z miłości młodej pary. Jeśli tego nie ma i poprzestajemy na administracyjnym podejściu do sakramentów, to warto zapytać siebie, jak rozumiemy wiarę i chrześcijaństwo.
Przypuśćmy jeszcze taką hipotetyczną sytuację, że mamy parę, której zależy na tym, żeby ich sakrament małżeństwa został zawarty w czasie mszy świętej, bo Eucharystia jest dla nich ważna. Z różnych względów nie jest to jednak możliwe. Czy rozwiązaniem dla nich jest po prostu pójście na mszę świętą następnego dnia?
Jak Pan wspomniał, to jest sytuacja faktycznie czysto hipotetyczna. Msza święta dzień czy kilka dni po zawarciu sakramentu małżeństwa mogłaby być rozwiązaniem. Można też spróbować znaleźć księdza bądź diakona, albo poszukać innego miejsca, gdzie celebrowanie Eucharystii będzie możliwe. Warto jednak pamiętać o dwóch rzeczach: po pierwsze, ślub bez mszy świętej to nie wykroczenie, ale jeden ze sposobów celebrowania sakramentu małżeństwa. Po drugie: ślub to nie tylko prywatna sprawa małżonków, ale to sakrament, który dotyczy całego Kościoła. Dlatego w sytuacjach szczególnych polecam szczerą i otwartą rozmowę z duszpasterzem. To jest droga, która pozwala znaleźć rozwiązanie najlepsze dla danej pary i ich życia wiary.