Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Batalia o życie 12-latka trwa od 12 maja. Wtedy to sędzia Wydziału Rodzinnego Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości w Londynie wydała zgodę na przeprowadzenie u Archiego badania pnia mózgu. Wykonany 31 maja rezonans magnetyczny potwierdził brak aktywności mózgu i znaczną martwicę jego tkanek, wskazał również na wysokie prawdopodobieństwo śmierci pnia.
W oparciu o rezultaty tego badania, w poniedziałek (13.06) Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa nakazał odłączenie chłopca od aparatury podtrzymującej życie. Orzekł również, że do jego zgonu doszło 31 maja, tj. w dniu wykonania rezonansu.
Z decyzją nie zgadzają się rodzice chłopca, argumentując, że wynik tego badania nie jest wystarczającą podstawą do jej podjęcia. Wskazują oni, że na ogół w tego typu przypadkach przeprowadza się szereg dodatkowych ekspertyz dla upewnienia się co do słuszności diagnozy.
„Jego serce wciąż bije. Nie zaakceptuję jego odejścia, jeśli nie odbędzie się ono na Boży sposób. (...) Nie zrezygnuję z walki o syna" - zapowiedziała matka Archiego, Hollie Dance. Wedle relacji kobiety, pozostający w śpiączce 12-latek uścisnąć miał w pewnym momencie jej rękę.
„Nawet jeśli Archie nie doznał śmierci mózgowej, jego zespół leczący uważa, że jest wysoce nieprawdopodobne, aby kiedykolwiek odzyskał on przytomność. W jego najlepszym interesie jest wyłączenie wentylacji mechanicznej” – ripostuje Fiona Paterson, reprezentująca przed sądem szpital, w którym leży chłopiec.
Wtórują jej biegli sądowi, wskazując, że szanse na wyzdrowienie 12-latka są bardzo niskie. Placówka, w której ulokowany jest Archie, zadeklarowała "zapewnienie mu najlepszej możliwej opieki po odłączeniu aparatury" (sic!).
Rodzice i rodzeństwo chłopca codziennie odwiedza go w szpitalu, mówiąc do niego i odtwarzając jego ulubione piosenki. Starsza siostra Archiego, Lauren, założyła na Instagramie relacjonujący przebieg ich walki profil „Spread the purple wave„. Wzywa tam m.in. do modlitwy w intencji powrotu 12-latka do zdrowia.
Loading
Nieprzytomnego chłopca ze sznurem na szyi odnaleźli 7 kwietnia jego rodzice. Podejrzewają oni jednak, że cała sytuacja nie była próbą samobójczą, a skutkiem udziału w popularnym, skrajnie niebezpiecznym internetowym challenge’u. Pochodzący z Southend na południu Anglii Archie trafił do londyńskiego szpitala sieci Barts Health NHS Trust.