Po wygraniu pierwszej edycji programu „Idol” Alicja Janosz miała szansę na ogólnopolską karierę. Postanowiła jednak działać muzycznie na własnych warunkach. Wyszła za mąż, jest mamą Tymka. Uruchomiła także inicjatywę dla dzieci. Nam opowiada o tym projekcie, a także o byciu mamą i duchowości.
Anna Gębalska-Berekets: Czego nauczyła panią przygoda z „Idolem”?
Alicja Janosz: Sam program był przygodą. Wiele nauczyłam się po "Idolu" i poza kamerami. Ale życie niesie kolejne lekcje. Ciężko po 19 latach (tyle czasu minęło od programu) powiedzieć, czego wtedy się nauczyłam. Jedno co przychodzi mi do głowy to to, że jeśli robimy coś w sprzeczności z wewnętrznymi głosem i własnymi pragnieniami, to nie da nam to szczęścia.
W singlu "Puść" śpiewała pani: "Najtrudniej w życiu powrócić do siebie...". Trudno było pani znaleźć drogę do siebie?
Myślę, że to praca na każdy dzień. Nie doznamy nagle oświecenia i ono już na zawsze pozostanie w nas. Ale wierzę, że bycie na właściwej drodze i posiłkowanie się narzędziami, które dziś już znam (np. medytacja) sprawia, że łatwiej usłyszeć wewnętrzny głos i pozostać przy sobie, cokolwiek dzieje się wokół.
Alicja Janosz: Miłość od pierwszego koncertu
Męża zobaczyła pani na scenie. To była miłość od pierwszego wejrzenia?
Bartek zrobił na mnie ogromne wrażenie. Jest wspaniałym perkusistą, a na scenie gra całym sobą. Ma z tego często wielką radość, którą emanuje. Ta jego pasja i radość z grania wciąż mnie zachwyca. A gdy go poznałam bliżej, pokochałam go.
Nigdy nie myślała pani o tym, by zrezygnować z muzycznej pasji?
A kto o zdrowych zmysłach myśli o tym, by rezygnować z pasji? (śmiech). W moim przypadku pasja to również zawód. Faktycznie był taki czas, gdy zrobiłam długą przerwę od koncertowania. Skoncentrowałam się na studiach. Później na macierzyństwie. To była kolejna długa przerwa. W tzw. międzyczasie pojawiło się w moim życiu wiele innych rzeczy i zajęć, które mnie uszczęśliwiają. Jednak tworzenie muzyki (pisanie tekstów i komponowanie piosenek oraz koncertowanie), to coś, co kocham. Będę to robić tak długo, jak długo będzie mi to sprawiało przyjemność. W tej chwili czuję ją bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, choć jeśli chodzi o koncerty, czasy nam nie sprzyjają. Inna sprawa, że potrzebowałam przepracować coś aby uwierzyć, że mam talent, a mój głos, nie mniej niż każdy inny, zasługuje by być usłyszanym.
Syn Tymek też ma w sobie muzyczny "gen”?
Tymek (7 lat) bardzo lubi muzykę i często śpiewa. Uwielbiam słuchać jego wymyślanych podczas zabawy piosenek.
Alicja Janosz: Duchowość jest dla mnie ważna
Słyszałam, że modli się do anioła stróża. Modlicie się razem?
Pamiętam z dzieciństwa modlitwę do anioła stróża. Zawsze mnie urzekała, a teraz wzrusza mnie gdy Tymek mówi ją na głos. Duchowość jest dla mnie ważna, ale dziś inaczej ją rozumiem niż w przeszłości.
Czyli jak?
Duchowość jest dla mnie medytacją i wsłuchaniem się w głos serca. Wybieraniem miłości, wdzięczności i szczęścia. Wchodzeniem w energię, która wspiera mnie, a tym samym ja mogę wspierać innych. Otwieraniem się na dobro i życie w zgodzie z moim wewnętrznym głosem.
"Wierzę, że jest we wszystkim jakiś sens, że samo na świecie nic nie dzieje się" – to słowa z piosenki "Oddycham". Tego sensu szuka pani też w trudnych doświadczeniach?
Autorem słów piosenki jest Robert Amirian, znakomity producent, kompozytor i autor tekstów. Choć zalążkiem do jej powstania było moje zdanie, że najpiękniejsze na ziemi jest niebo. Robert wspaniale to rozwinął, dodając słowa „to nad nami i to wokół nas”. Mamy wolną wolę. Każdym działaniem, myślą czy słowem wpływamy na nasze życie, wspierając siebie i innych, bądź przeciwnie. I choć nie mamy wpływu na wiele rzeczy, które po prostu się dzieją, zawsze mamy wpływ na to, co z tym zrobimy. Każdy ma swoją drogę do przebycia. Jedyną drogą, w jakiej widzę sens i możliwość rozwoju i wzrostu, jest miłość, a wraz z nią wybaczenie i wdzięczność.
Dzieci to wspaniała publiczność
Zaskoczyła pani fanów płytą dla dzieci. To wymagająca publiczność?
To cudowna publiczność! Szczera, bezpośrednia i entuzjastyczna. Uwielbiam śpiewać dla dzieci i widzieć, jak dużo radości dają im piosenki z płyty Alicja Janosz Dzieciom. To cudowny projekt i będziemy go rozwijać.
Jakie piosenki znajdują się na płycie?
Zapraszam na kanał YouTube lub na moją oficjalną stronę, tam są wszystkie informacje o płycie. A muzyki najlepiej posłuchać, to da większy obraz o krążku niż jakiekolwiek deklaracje. Powiem tylko, że jest dobrze jakościowo, bardzo różnorodnie muzycznie i tekstowo. Część piosenek niesie wartości, jakie chcę przekazać Tymkowi jako mama i myślę, że inni rodzice również je poczują (np. piosenka „Rybka” albo „Mam Głos”).
Edukacja przez muzykę? To ten kierunek?
Kontakt ze sztuką rozwija, co do tego nie ma wątpliwości. Ale zanurzenie się w muzyce pozwala również poczuć siebie. Obserwuję to na warsztatach wokalnych, zwłaszcza z nastolatkami, które kontaktują się ze swoim wnętrzem przez śpiew i dokopują się do emocji, które zwykle zamiatają pod dywan. To piękne móc w tym uczestniczyć. Tak samo techniki oddechowe, które dzieci poznają na lekcjach śpiewu. Wpływają korzystnie na funkcjonowanie organizmu i uspokajają, ugruntowują. Myślę, że to bardzo fajne i wspierające narzędzia, z których każdy może skorzystać.
Alicja Janosz: Najpiękniejsze na ziemi jest niebo
Czym się różni komponowanie piosenek dla dzieci?
Mnie komponowanie piosenek dla dzieci otworzyło na komponowanie w ogóle. Dotknęłam swojego wewnętrznego dziecka. Zobaczyłam je. I tak jak moim synkiem, zaopiekowałam się nim z czułością i miłością. Bez wyobrażenia o oczekiwaniach i opiniach na zewnątrz. Z czystej radości tworzenia. To mój wielki skarb, możliwość robienia tego, co mnie tak unosi. Jestem za to wdzięczna każdego dnia.
Bije od pani światło i radość. Nieraz mówiła pani, że jest po jasnej stronie mocy. Siłę daje Pani Bóg?
Miłość to dla mnie największa moc na świecie. Staram się słuchać serca i żyć tak, jak najlepiej potrafię. Nie zawsze jest łatwo, jak u każdego. Ale myślę, że warto wybierać wdzięczność, szczęście i miłość… Bo to w pewnym sensie nasze wybory.