Pewnego dnia rozmawiałem z ojcem franciszkaninem o kłopotach moich dzieci, których nie mogłem rozwiązać. Powiedziałem, że z tego powodu czasami czuję się nieudacznikiem jako rodzic. Czasami mówię sobie, że gdybym był naprawdę „odnoszącym sukcesy” ojcem, miałbym więcej rozwiązań do zaoferowania moim dzieciom. Przypuszczam, że wielu ojców (być może potajemnie) doświadcza tego poczucia porażki.
Papież Franciszek dobrze zdaje sobie sprawę z wyzwań stojących przed ojcami, ogłosił nawet rok 2021 rokiem św. Józefa. Zachęcał wówczas ojców, aby „nie pozwalali, by ojcostwo było owocem przypadku lub po prostu konsekwencją przeszłych doświadczeń, ale świadomie decydowali, jak kogoś kochać, jak wziąć odpowiedzialność”.
Wędrówki po lesie z ojcem
Często przypominam sobie, jak ojciec zabierał mnie na weekendowe wycieczki z harcerzami. Kiedy szliśmy przez las, wskazywał różne drzewa i opowiadał nam ich nazwy, pokazując, jak rozpoznać gatunki po ich korze i kształcie liści. Mój tata był szczególnie biegły w identyfikowaniu owadów, gdy pracował jako entomolog. Żaden owad nie umknął jego uwadze! Te wędrówki okazały się dla mnie bardzo ważne. Przyznaję, że pamiętam nazwy tylko kilku z tych drzew i owadów, ale ojcu udało się zaszczepić we mnie miłość i szacunek do przyrody oraz świadomość, jak ważna jest uważna obserwacja otaczającego nas piękna.
Kiedy dorosłem, zaczęło mnie pociągać pisanie i sztuka. Jeśli mój ojciec był rozczarowany, że nie poszedłem w jego ślady i nie zrobiłem kariery naukowej, to tego nie okazywał. Zamiast tego po cichu mnie zachęcał i wyglądał na bardzo dumnego, kiedy zauważył, że stukam w klawiaturę lub gdy kłaniam się na szkolnym przedstawieniu. Kiedy mój ojciec wyraził zaniepokojenie tym, jak utrzymam się z nauk humanistycznych, było to delikatnie i bez presji. Po prostu chciał, abym rozwijał swoje zainteresowania z otwartymi oczami i poczuciem wyzwań, przed którymi stanę.
Postawa św. Józefa
W tym mój ojciec pokazał postawę, o której mówił papież Franciszek, odnosząc się do św. Józefa, który wykazał „zdolność przesunięcia się na drugi plan”, wypełniając swoją ojcowską odpowiedzialność za wychowanie Jezusa.
„Ojciec jest dobry, kiedy umie się oddalić we właściwym czasie, aby jego dziecko mogło zaangażować się w swoje piękno, w swoją wyjątkowość, w swoje wybory, w swoje powołanie” – powiedział papież.
Jest to aspekt ojcostwa, który uważam za szczególnie trudny. W czasach, gdy nasze społeczeństwo tak mało wspiera młodych, a nawet stara się wykorzystać ich idealizm i energię, może być naprawdę trudno wiedzieć, kiedy trzeba odpuścić. Myślę o wolności, jaką dał mi mój ojciec, o jego zaufaniu, że mój los jest w rękach Boga. Coraz częściej zwracam się też do św. Józefa, jak radził papież, prosząc go, by użyczył mi mądrości i siły. Chociaż mój własny ojciec zmarł prawie 30 lat temu, stwierdzam, że nadal potrzebuję ojca tak samo jak moje dzieci.
Najważniejsze pytanie, które muszą sobie zadać ojcowie
„Czy kochasz swoje dzieci?”– zapytał mnie franciszkanin po tym, jak powiedziałem mu o moim poczuciu rodzicielskiej porażki.
„Tak” – odpowiedziałem natychmiast.
„A czy twoje dzieci wiedzą, że je kochasz?”
Zastanowiłem się chwilę. „Tak… jestem pewien, że o tym wiedzą” — odpowiedziałem.
„Więc nie jesteś nieudacznikiem” – powiedział mi ksiądz.
Oczywiście chciałbym być dobrym ojcem — a może kiedyś nawet świetnym. Kiedy jednak mi się nie udaje, jestem wezwany, by próbować dalej. W dzisiejszych czasach coraz bardziej uświadamiam sobie, że jeśli chcę być dobrym ojcem, muszę mieć też świadomość, że jestem przede wszystkim synem potrzebującym ojcowskiej miłości.
Na szczęście, jak każdy ojciec, mam Ojca, który zawsze nade mną czuwa, i wielu innych ojców, którzy, jak mój zmarły tata, jak św. Józef, jak papież Franciszek i moi przyjaciele ze wspólnoty chrześcijańskiej, wciąż oferują mi swoją ojcowską miłość i przykład.