Choć ksiądz Fernando Cuevas pochodzi z Ibizy, od wielu lat pełni posługę duszpasterską w Walencji. Właśnie tam przed 14 laty zaczęła się, zupełnie przypadkowo, jego przygoda ze swataniem, kiedy to pewien student podzielił się z nim swoimi trudnościami ze znalezieniem dziewczyny.
Wtedy ks. Fernando skontaktował go z pewną młodą kobietą, dla której ważne były te same wartości i przekonania religijne, a po 5 miesiącach narzeczeństwa osobiście pobłogosławił ich związek.
Praca w służbie młodym
To była pierwsza para, jaką ten kapłan doprowadził do ołtarza. Do tej pory dzięki jego wirtualnemu pośrednictwu szczęściem cieszy się już 280 małżeństw. Najwspanialsze jest jednak to, że żadne z nich się nie rozpadło ani nie rozwiodło. Ostatnią parą z ustaloną już datą ślubu są Miguel i Xiomara.
Ksiądz Fernando nie skupia się jednak na tych zdumiewających statystykach ani na nietypowym, czy nawet humorystycznym, aspekcie swojej działalności. Dla niego kapłaństwo to służba, jakiej się podjął i jest ona, obok innych posług, działaniem w służbie Kościołowi, któremu bardzo potrzeba dobrych chrześcijańskich małżeństw.
Ks. Fernando należy do prałatury Opus Dei i na co dzień posługuje jako duszpasterz w kilku placówkach edukacyjnych. Choć po wypełnieniu wszystkich obowiązków pozostaje mu bardzo niewiele wolnego czasu, poświęca go na klasyfikację niemal 50 zgłoszeń, które dzień w dzień napływają na WhatsAppie.
„Poproszę o formularz”
Jak sam przyznaje, dobrze się przy tym bawi, a jednocześnie dostrzega, że na tego typu posługę istnieje duże zapotrzebowanie. „Dla mnie to kwestia minuty, a dla tych, którzy się do mnie zwracają, życiowa zmiana”.
Wystarczy wysłać mu wiadomość na WhatsAppie z prośbą o formularz. Po kilku godzinach osoba poszukująca drugiej połówki otrzymuje następującą informację:
„Cześć! Witaj w klubie. Od dziś obejmuję modlitwą Ciebie i tego/tą, którego/którą Pan dla Ciebie przeznaczył”.
Pytania klucze
Później następuje lista pytań, na które należy odpowiedzieć: dane osobowe, miejsce urodzenia, wzrost, wykształcenie, aktualne zajęcie, miejsce zamieszkania, gotowość do poznania osoby z innego miasta (w tym do ewentualnej przeprowadzki), profil rodzinny, zainteresowania, zalety, wady i oczekiwania wobec drugiego.
Najważniejsze punkty dotyczą stopnia zaangażowania w życie Kościoła oraz przynależność do jakiegoś ruchu formacyjnego. „Chodzenie w niedzielę do kościoła” to za mało.
Potencjalne dwie „igły w stogu siana”
Po odesłaniu uzupełnionego formularza wraz z kilkoma zdjęciami pozostaje czekać na odpowiedź. Na tym etapie bowiem ks. Fernando szuka przysłowiowej „igły w stogu siana”, czyli osoby najlepiej pasującej do danego zgłoszenia w swojej „bazie danych”.
Kiedy ks. Fernando uda się znaleźć dla kogoś potencjalne dopasowanie, wysyła danej osobie formularz ewentualnego kandydata/kandydatki, bez danych osobowych, i czeka na sygnał zainteresowanego, czy przekazać jego zgłoszenie drugiej stronie.
Jako duszpasterz ks. Fernando posługuje się również bardziej tradycyjnymi metodami, aby umożliwić młodym poznawanie rówieśników o podobnym światopoglądzie, np. organizuje spotkania, wyjazdy rekolekcyjne czy wieczory filmowe. Na takie eventy zaprasza, rzecz jasna, potencjalnie „sparowane” osoby, żeby mogło między nimi zaiskrzyć.
Małżeństwo to powołanie do świętości
Na podstawie swojego wieloletniego duszpasterskiego doświadczenia ks. Fernando twierdzi, że obecnie największy problem polega na tym, że trzeba nauczyć się kochać. „Ludzie wyrastają na dziecinnych i niedojrzałych egoistów. Wielu jest zakochanych w sobie i nie myśli o innych”.
Jego zdaniem: „kochać kogoś oznacza potrzebować go, oznacza myśleć, że nie możemy bez niego/niej żyć. Pary, które w ten sposób się nie kochają, nie mogą się pobrać”. Musi łączyć je przekonanie, że małżeństwo jest powołaniem do świętości pierwszej klasy.
W małżeństwie jest nas troje
Wśród par, jakie połączył ks. Fernando, są takie, które wiele różni, ale są one zdecydowane, aby nie rozstawać się przez jakieś błahostki czy głupstwa.
Ci, którzy zamierzają się pobrać, muszą mieć jasność i przekonanie co do tego, że „w małżeństwie nie jest nas dwoje, lecz troje, gdyż jest z nami Pan”.
Magiczna mieszanka
Ks. Fernando znacznie bardziej niż na wspólne zainteresowania potencjalnej pary stawia na współdzielone wartości i wyznawany światopogląd, gdyż to one cementują związek.
Podkreśla, że „w równym stopniu ważna jest umiejętność patrzenia na życie z dystansem i humorem, co gotowość do przebaczania i zapominania” – to dwa składniki magicznej mieszanki, która naprawdę spaja. Jeżeli dwoje ludzi rozeznaje z kim chce dzielić życie, dużo rozmawia o istotnych kwestiach, wzajemnie pociąga się fizycznie, to fakt czy łączy ich pasja do tenisa czy innego sportu schodzi na dalszy plan.
Jeżeli rzeczywiście dany człowiek pragnie służyć drugiej osobie i szukać jej szczęścia, a nie własnego, nie ma takiej przeszkody, której wspólnie nie zdołaliby pokonać.
Popyt wciąż rośnie
Ks. Fernando potwierdza, że popyt na jego „usługi” rośnie w zawrotnym tempie, szczególnie wśród trzydziestolatków, a nawet osób po czterdziestce czy starszych.
Jako że docierają do niego zgłoszenia z najdalszych zakątków świata, sam nie jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie. Osobiście zajmuje się prośbami z Hiszpanii, a jego pomocnik – znajomy kapłan z Walencji – ks. D. Vicente Huerta (whatsapp 0034670763971) tymi, które napływają z Ameryki Południowej i pozostałych krajów.
Prośba z Jerozolimy
Wieść o owocach działalności ks. Fernando dotarła nawet do Ziemi Świętej. Z Patriarchatu Jerozolimskiego oraz z diecezji Nazaret otrzymał on prośbę, aby udostępnił formularz, jaki wykorzystuje i podzielił się zdobytym doświadczeniem.
Na tamtych terenach „sytuacja jest trudna, gdyż młodych katolików jest niewielu i są bardzo rozproszeni geograficznie. Duszpasterze bardzo chcieliby wdrożyć system ks. Fernando, gdyż pobożne małżeństwa wychowają silne wiarą dzieci, które są przyszłością Kościoła”.
Adopcja misyjna w ramach podziękowania
Oczywiście ks. Fernando nie pobiera za swoje pośrednictwo żadnych opłat. Tym, którzy dzięki niemu zawierają związek małżeński, proponuje on – jeśli są zainteresowani – misyjną adopcję dziewczynki z Nikaragui. Koszt takiego projektu wynosi 200€ rocznie. „Skoro Pan odmienił wasze życie, w podziękowaniu wy odmieniacie życie jakiejś dziewczynki, gdyż umożliwiacie jej edukację”.