Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Cierpienie i uzależnienie
Włoch Daniele Maria Piras jest urodzonym na Sardynii młodym franciszkaninem. Jego życie – przed powołaniem do Zakonu Braci Mniejszych – było naznaczone głębokim cierpieniem i brakiem sensu.
„Odkąd byłem mały, to głównie z powodu problemów finansowych moja rodzina przeżywała wielkie trudności w relacjach, zwłaszcza pomiędzy matką a ojcem. Kiedy skończyłem liceum, zacząłem pracować z ojcem w jego firmie budowlanej. W tamtych latach, żeby uciec przed presją rodziny, wpadłem w złe towarzystwo, zacząłem pić, zażywać miękkie narkotyki, potem cięższe… Robiłem to także po to, aby znieczulić ból, który czułem w sercu” – opowiada Daniele we franciszkańskim magazynie „Rivista Porziuncola”.
Nadużywanie narkotyków zmieniło go w wieku 16 lat w osobę uzależnioną od substancji chemicznych. „Przez siedem lat nie mogłem wyjść z tej niewoli. Wiedziałem, że jest źle, ale byłem już w błędnym kole, nic na to nie mogłem poradzić. Byłem bardzo słaby, a kiedy chciałem się z tego wydostać, zauważyłem, że jest za późno, a moja wola jest bardzo krucha. Szukałem psychologów, brałem leki psychoaktywne wspomagające leczenie odwykowe, ale wyniki były marne”.
Daniele początkowo ukrywał swoją sytuację przed rodziną, ale jego rodzice z czasem się zorientowali. „Moja mama dodawała mi sił, była blisko mnie i kochała mnie takiego, jakim byłem”.
Świadectwa matki i siostry
To właśnie dzięki jego matce pokój powrócił do domu Daniele: „Kiedy była młoda, matka odsunęła się od Kościoła, ale kilka lat później powróciła do niego z powodu bolesnych doświadczeń związanych z jej relacją z moim ojcem. Ten związek był jej krzyżem, a krzyż ten miał imię mojego ojca – Carla – który po utracie pracy znalazł się w bardzo trudnej sytuacji”.
Młody franciszkanin opowiada, że jego matka znalazła ukojenie w grupie przyjaciółek, które odmawiały różaniec: „Maryja przyprowadziła ją z powrotem do Syna: w modlitwie, w Słowie, w sakramentach. Tam znalazła siłę, by przeżywać tę bolesną sytuację i postanowiła zostać u boku ojca i kochać go takim, jakim był (…). To pomogło Temu, który zwyciężył śmierć, przynieść zbawienie naszej rodzinie i odnowić wszystko”.
Świadectwo wiary matki stało się wkrótce przykładem dla siostry Daniele, Chiary Redenty, która odczuła wezwanie Jezusa i w 2005 roku wstąpiła do zakonu klarysek. „Moje doświadczenie śmierci, a także świadectwo mojej matki i siostry, skłoniły mnie do tego, aby zacząć prosić o pomoc i wzywać imienia Pana”.
Nawrócenie i powołanie
Jego nawrócenie nastąpiło w listopadzie 2006 roku, kiedy matka zaprosiła go do udziału w kongresie w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. „Słowem przewodnim kongresu był werset z Psalmu 107 (106),14: I wyprowadził ich z ciemności i mroku, a ich kajdany pokruszył. Uczestniczyłem w katechezie ojca franciszkanina. Mówił tak, jakby znał moją historię... Wyjaśnił, jak zło – poprzez uroki świata, które ukazują pozorne szczęście – próbuje zniszczyć nasze ciało będące świątynią Ducha Świętego, miejscem zamieszkania Boga, w którym możemy Go doświadczyć”.
Chłopak postanowił porozmawiać z franciszkańskim kapłanem. Powiedział mu, że jest uzależniony od narkotyków i poprosił o modlitwę.
„Zakonnik zaproponował mi, abym poprosił Jezusa o interwencję. Pobłogosławił mnie i wróciłem na swoje miejsce. Potem pośród 600 osób przeszedł ksiądz z Jezusem w Eucharystii (…). Jezus przeszedł obok mnie! Następnie wrócił do ołtarza, a ja poczułem w sobie pragnienie, by tam pójść i go dotknąć (…). Dotknąłem go i wróciłem na swoje miejsce”.
Niespełna dwa lata po tym doświadczeniu, 29 września 2008 r., po dwóch pobytach u franciszkanów w Asyżu, młody Daniele rozpoczął postulat u braci mniejszych.
„Okazało się, że cierpienie naszej rodziny miało działanie pedagogiczne: przyjęte w wierze, przygotowało nasze serca na przyjęcie Tajemnicy (…). Tylko On mówi: «Ja przyszedłem po to, aby mieli życie i mieli je w obfitości» — wyznaje młody franciszkanin.
Źródło: assisiofm.it