Pismo Święte nic nie mówi o wieku czy wyglądzie św. Józefa. W Nowym Testamencie nie zapisano nawet jednego słowa, które on wypowiedział. Ewangelie kanoniczne koncentrują się na opisie tego, co najistotniejsze dla zbawienia człowieka, dlatego nie ukazują szczegółów biograficznych ani wyglądu zewnętrznego opisanych postaci. Z Biblii nie dowiemy się np. jak wyglądał sam Jezus. Tym bardziej zagadką jest wygląd i wiek Jego ziemskiego opiekuna – św. Józefa.
Są jednak pewne źródła pozabiblijne, z których katolik może skorzystać, szukając odpowiedzi na tego typu pytania. Jednym z nich są tzw. objawienia prywatne.
Wehikuł czasu i monitoring?
Anna Katarzyna Emmerich żyła na przełomie XVIII i XIX wieku. Była niemiecką mistyczką, stygmatyczką i wizjonerką. Została beatyfikowana 3 października 2004 roku przez papieża Jana Pawła II.
Dar nadprzyrodzonych wizji, jaki posiadała, był dość oryginalny. Aby wytłumaczyć jego specyfikę ludziom współczesnym można powiedzieć, że jej umysł posiadał coś w rodzaju „monitoringu” połączonego z „wehikułem czasu”.
Bł. Anna, oczywiście dzięki Bożej łasce, widziała niektóre wydarzenia opisane w Biblii, tak jakby tam była osobiście i obserwowała wszystko "na żywo". Jej umysł niejako "przenosił się w czasie", dzięki czemu widziała oczami duszy dawne wydarzenia i mogła je opisać ze szczegółami. I tak też zrobiła.
40 tomów notatek
Od 1819 roku aż do śmierci Anny Katarzyny Emmerich w 1824 roku, niemiecki pisarz Clemens Brentano uważnie notował jej wizje. Jego zapiski zajęły czterdzieści tomów. Są w nich wydarzenia z Ewangelii, ale zawierające znacznie więcej szczegółów, tak jakby opisywał je naoczny świadek.
Na podstawie wizji bł. Anny Katarzyny, Brentano opisał m.in. brutalne sceny Męki Pańskiej. W dużej mierze korzystał z niej reżyser Mel Gibson realizując w 2004 roku słynny film Pasja. Błogosławiona wizjonerka ze szczegółami opisała też okoliczności związane z narodzeniem Jezusa w Betlejem. Przy tej okazji wspomniała również o wieku św. Józefa i Maryi.
Różnica była spora...
W opisie Anny Katarzyny Emmerich, ukazującym chwile poprzedzające narodzenie Mesjasza w Betlejem, znajdujemy takie oto słowa: „Józef miał lat 45. Był 30 lat i, zdaje mi się, 3 miesiące starszym od Maryi. Był chudy, miał biały kolor twarzy i wystające, czerwonawe kości policzkowe, wysokie czoło i brunatną brodę”.
Z tych słów jasno wynika, że w tym czasie, gdy Józef przybył z Maryją do Betlejem tuż przed narodzinami Jezusa, miał 45 lat. Skoro był o 30 lat i trzy miesiące starszy od Maryi, to Ona miała wówczas niespełna 15 lat. Tak więc w chwili Zwiastowania, czyli poczęcia Syna Bożego, 9 miesięcy wcześniej, miała lat 14.
Tak duża różnica wieku między małżonkami może nas – ludzi współczesnych – nieco szokować. Jednak wówczas nie było w tym nic nadzwyczajnego. W starożytnym Izraelu młode dziewczynki wydawano za mąż z chwilą, gdy osiągnęły dojrzałość biologiczną i były gotowe do rodzenia dzieci.
Gdy kończyły dwunasty rok życia wchodziły w etap, kiedy ojciec aranżował ich zamążpójście. Po przekroczeniu dwunastego i pół roku życia dziewczyna mogła współdecydować o swoim małżeństwie (tak mówi Miszna, czyli księga zawierająca zbiór tekstów ustnego prawa judaizmu, który uzupełnia Torę).
Jaka jest wartość objawień prywatnych?
Wizje bł. Anny Katarzyny Emmerich należą do tzw. objawień prywatnych. Zgodnie z nauką Kościoła katolickiego nie mamy obowiązku w nie wierzyć. Dla chrześcijan głównym źródłem prawd Bożych jest Pismo Święte. Pełnię Objawienia ukazał nam Jezus Chrystus swoim życiem i słowem. Późniejsze objawienia, zwane prywatnymi, nie należą do depozytu wiary. Tak mówi o tym Katechizm Kościoła katolickiego:
„W historii zdarzały się tak zwane objawienia prywatne; niektóre z nich zostały uznane przez autorytet Kościoła. Nie należą one jednak do depozytu wiary. Ich rolą nie jest "ulepszanie" czy "uzupełnianie" ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomoc w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej” (por. KKK 67).
A zatem czy warto wierzyć w przekaz bł. Anny Katarzyny Emmerich o wieku św. Józefa i Maryi? Kościół daje nam w tej sprawie wolność. Możemy to przyjąć lub nie. Tak naprawdę to nie ma większego znaczenia. Bo jak się nad tym głębiej zastanowimy, łatwo dojść do wniosku, że wiedza na ten temat zaspokaja tylko naszą ciekawość dotyczącą trzeciorzędnych szczegółów z życia Świętej Rodziny. A taka wiedza nie jest nam do zbawienia koniecznie potrzebna.
