Mówi się o nim „zapomniany papież”. Jego pontyfikat, który trwał zaledwie 33 dni, przepowiedziała s. Łucja z Fatimy. Już 4 września Kościół beatyfikuje Jana Pawła I. Jak wyglądało jego spotkanie z widzącą z Fatimy? Co mówił o nim Karol Wojtyła? Przeczytaj fragment wyjątkowej biografii papieża pt. „Jan Paweł I. Historia życia Jana Pawła I”, autorstwa ks. Jacka Skrobisza.
Albino Luciani: biskup-perła
W marcu 1976 roku patriarcha Wenecji [Albino Luciani, potem papież Jan Paweł I – przyp. red.] udał się do Rzymu na spotkanie episkopatu Włoch, odbywające się w nowej, otwartej zaledwie dwa lata wcześniej siedzibie przy Circovalazione Aurelia. Paweł VI zaprosił go na rozmowę zaraz po ogólnej audiencji.
Świadkiem tej rozmowy był ks. Carlo Bolzan, który znał papieża Montiniego jeszcze z czasów jego biskupstwa w Mediolanie. Wskazując na Lucianiego, papież powiedział: „Pocieszajcie go, dodawajcie mu odwagi, czuwajcie dobrze nad waszym patriarchą. Nie wiecie, jaką perłę biskupa macie u siebie”.
W tym czasie warto odnotować jeszcze jeden ciekawy wyjazd poza Wenecję. Chodzi o pielgrzymkę do Fatimy. Jeden z filmów poświęconych Albino Lucianiemu ukazuje epizod dotyczący spotkania patriarchy Wenecji z s. Łucją. Przypomnę, że s. Łucja była wówczas jedyną żyjącą spośród osób, które miały objawienia Matki Bożej w Fatimie.
Spotkanie przyszłego papieża z siostrą Łucją
Podczas pielgrzymki do Portugalii w 1977 roku s. Łucja miała poprosić przyszłego papieża o spotkanie i wypowiedzieć proroctwo dotyczące jego powołania na stolicę Piotrową. Podczas rozmowy siostra zwracała się ponoć do patriarchy słowami „Ojcze Święty”.
Jak doszło do tego spotkania? Każdego roku jeden z weneckich jezuitów, o. Leandro Triveron organizował pielgrzymki do sanktuariów maryjnych. W 1977 roku zaplanowano wyjazd do Fatimy. Luciani przystał na propozycję wyjazdu ze strony o. Leandro, który był jednocześnie jego spowiednikiem. Znał dobrze Lourdes, a Fatima była dla niego nowym miejscem, dlatego postanowił wziąć udział w pielgrzymce.
Spotkanie z s. Łucją zainicjowała markiza de Cadeval, bogata i wpływowa kobieta, która mieszkała w Portugalii, ale miała też dom w Wenecji. Kiedy dowiedziała się o planowanej wizycie patriarchy Wenecji w Fatimie, postanowiła, że przedstawi dobrze sobie znaną s. Łucję Albino Lucianiemu.
Zmienił się po powrocie z Fatimy
Spotkanie to zostało zaproponowane patriarsze już podczas pobytu w Fatimie i miało miejsce 11 lipca 1977 roku po mszy świętej koncelebrowanej w kaplicy karmelitanek w Coimbrze. Według relacji świadków spotkanie trwało dość długo. Siostra Łucja mówiła, że dziś świat potrzebuje chrześcijan, kleryków, nowicjuszy i nowicjuszek, którzy będą żyli w jedności z Bogiem na serio, bez żadnych ograniczeń. Wszystko albo nic – takie przesłanie zapamiętał Luciani z ust s. Łucji.
Czy stało się tam coś nadzwyczajnego? Bratanica Jana Pawła I, Pia Luciani twierdzi, że wujek zmienił się po powrocie z Fatimy. Na pytanie, jak można by określić tę zmianę, odpowiedziała: „Stał się bardziej zamyślony”.
Jedno jest pewne. Albino Luciani nie bał się śmierci. Był twardym człowiekiem, ale również głęboko wierzącym. Choć mógł się zamyślić nad tym, co go czeka, to jednak wiedział, że będzie to dla niego dobre. Ufał Bogu i spokojnie patrzył w przyszłość.
Konklawe, które wybrało Jana Pawła I
Biały dym, który obwieścił światu wybór nowego papieża, ukazał się 26 sierpnia o godzinie osiemnastej dwadzieścia cztery. Jednak przez prawie godzinę wielu obserwatorów miało wątpliwości co do jego koloru.
Kiedy zaczęto już powątpiewać, czy aby na pewno wybrano papieża, o godzinie dziewiętnastej dwadzieścia sześć wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Rozsunięto zasłony centralnego balkonu bazyliki św. Piotra i oczom oczekujących ukazał się Pericle Felici – pierwszy kardynał diakon, który ogłosił wybór kard. Albino Lucianiego jako kolejnego papieża.
Wierni zebrani na placu św. Piotra usłyszeli znaną od wieków formułę Habemus Papam.
„L’Osservatore Romano” na pierwszej stronie nadzwyczajnego sobotniego wydania umieściło napis: Habemus Papam Albinum Luciani qui sibi nomen imposuit Joannem Paulum I. Obok dużego zdjęcia kard. Lucianiego z nieodłącznie towarzyszącym mu uśmiechem na twarzy, został zamieszczony komentarz redakcyjny noszący tytuł: Ty jesteś Piotr.
Wybrany przez Chrystusa za pośrednictwem kardynałów Jan Paweł I, dwieście sześćdziesiąty drugi następca pierwszego z apostołów, rozpoczynał swoją posługę. W zasadzie zanim jeszcze zostało oficjalnie podane nazwisko nowego papieża, już po ogłoszeniu jego imienia na placu św. Piotra wybuchły oklaski. Był rzeczywiście jedynym spośród stu jedenastu kardynałów zgromadzonych na konklawe noszącym to właśnie imię.
Wkrótce potem ukazał się na balkonie, by pobłogosławić zgromadzonych. Jak wspominają niektórzy, biała piuska spadała mu z głowy, bo była za duża. Był wyraźnie poruszony, ale również uśmiechnięty. Wydawało się, że chce coś powiedzieć do zgromadzonych tłumów, jednak ceremoniarz papieski Virgilio Noè dał mu znać, iż nie ma takiego zwyczaju.
Jan Paweł II wspomina wybór poprzednika
Jak przypomniał jego następca, Jan Paweł II, nowy papież wybrał dwa imiona: Jan Paweł.
Wracającego po udzieleniu wiernym błogosławieństwa Urbi et Orbi nowego papieża jeden z hiszpańskich kardynałów miał zapytać, czy może wreszcie zapalić papierosa. W odpowiedzi usłyszał dowcipną odpowiedź: „Oczywiście, o ile dym z papierosa będzie miał biały kolor”.
W tym miejscu można dodać jeszcze jeden głos, tym razem nieznanego z imienia kardynała. Miał on powiedzieć do swojego znajomego filozofa: „Świat zadziwiłby się, jeśli poznałby proporcje w głosowaniu... Czuło się potrzebę wyboru człowieka pobożnego i niepolityka”.
Fragment książki „Pokora. Historia życia Jana Pawła I”, ks. Jacek Skrobisz, Wydawnictwo Esprit. Tytuł, lead, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji Aleteia.pl.