separateurCreated with Sketch.

Sąd odrzucił prośbę rodziców Archiego o przeniesienie chłopca do hospicjum [AKTUALIZACJA 5.08]

Archie Battersbee i jego rodzice Paul Battersbee i Hollie Dance
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - 03.08.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Na 3 sierpnia zaplanowane zostało odłączenie od aparatury pozostającego w śpiączce 12-letniego Archiego Battersbee. Po odrzuceniu odwołania od tej decyzji przez ETPCz, rodzice chłopca złożyli wniosek o przeniesienie go do hospicjum. Dziś (5.08) został on odrzucony.

AKTUALIZACJA [5.08]

Sąd Najwyższy w Londynie odrzucił dziś (5.08) wniosek o przeniesienie Archiego Battersbee do hospicjum. Rodzice 12-latka złożyli go wczoraj po tym, jak ich prośbę o kontynuowanie leczenia odrzucił Europejski Trybunał Praw Człowieka. Od dzisiejszej decyzji SN przysługuje im jednak apelacja, której wniesienie zapowiedzieli.

Rodzice chłopca wskazują, że w warunkach szpitalnych nie mają nawet możliwości pożegnania się z synem na osobności. Placówka, w której jest on hospitalizowany, przeciwna jest przeniesieniu, wskazując na związane z nim "znaczne ryzyko" (sic!). Argumentację tę w całości podtrzymał Sąd Najwyższy.

"Przeniesienie karetką w zupełnie inne miejsce najprawdopodobniej przyspieszyłoby pogorszenie stanu chłopca, którego rodzina chciałaby uniknąć. Nawet przy wykorzystaniu sprzętu i opieki typowych dla intensywnej opieki medycznej" – wyjaśniał w trakcie wysłuchania stron przedstawiciel londyńskiego szpitala sieci Barts Health NHS Trust.

AKTUALIZACJA [4.08]

W środę (3.08) wieczorem Europejski Trybunał Praw Człowieka odrzucił wniosek rodziców chłopca o kontynuowanie jego leczenia. W uzasadnieniu stwierdził bowiem, że nie jest władny ingerować w orzeczenia brytyjskich sądów w przypadku spraw o zasadność kontynuowania leczenia.

Rodzice Archiego kontynuują jednak walkę przynajmniej o możliwość godnego pożegnania chłopca. W odpowiedzi na decyzję Trybunału złożyli wniosek o przeniesienie 12-latka do hospicjum. Wskazują bowiem, że w warunkach szpitalnych nie mają nawet możliwości pożegnania się z nim na osobności. Placówka, w której jest hospitalizowany chłopiec, przeciwna jest takiemu rozwiązaniu, wskazując na związane z przeniesieniem pacjenta "znaczne ryzyko" (sic!).

***

Odłączenie Archiego od aparatury podtrzymującej życie zaplanowane zostało na dziś (3.08) na godz. 12.00 czasu polskiego. W ostatniej jednak chwili procedura została odsunięta w czasie z uwagi na skargę, jaką rodzice chłopca złożyli przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Starania o podtrzymanie jego terapii wsparł również brytyjski rząd.

"Modlimy się, aby Trybunał uwzględnił nasz wniosek o kontynuowanie leczenia" – mówi matka dwunastolatka, Hollie Dance. Kobieta podkreśla, że jej rodzina otrzymała propozycje przyjęcia Archiego od placówek medycznych m.in. z Turcji, Włoch i Japonii. Na przeniesienie nie chce jednak wyrazić zgody klinika, w której leży chłopiec.

Decyzja o przyjęciu wniosku przez Trybunał powinna zapaść w ciągu 24 godzin od jego złożenia. Oznacza to, że jutro (4.08) może zostać ponowiona próba odłączenia dwunastolatka od aparatury. Rodzice, zdeterminowani, by do niej nie dopuścić, przez całą ostatnią noc czuwali przy łóżku chłopca.

"Nie wprowadzimy żadnych zmian w opiece Archiego, dopóki nie zostaną rozstrzygnięte kwestie prawne" – podkreślił w rozmowie z "Daily Mail" przedstawiciel londyńskiego szpitala sieci Barts Health NHS Trust, gdzie hospitalizowany jest chłopiec.

Śmiercionośny challenge

Nieprzytomnego dwunastolatka ze sznurem na szyi odnaleźli 7 kwietnia br. jego rodzice. Podejrzewają oni jednak, że cała sytuacja nie była próbą samobójczą, a skutkiem udziału w popularnym, skrajnie niebezpiecznym internetowym challenge’u.

12 maja sędzia Wydziału Rodzinnego Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości w Londynie wydała zgodę na przeprowadzenie u Archiego badania pnia mózgu. Wykonany 31 maja rezonans magnetyczny potwierdził brak aktywności mózgu i znaczną martwicę jego tkanek, wskazał również na wysokie prawdopodobieństwo śmierci pnia.

W oparciu o rezultaty tego badania, 13 czerwca Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa nakazał odłączenie chłopca od aparatury podtrzymującej życie. Orzekł również, że do jego zgonu doszło 31 maja, tj. w dniu wykonania rezonansu.

"Nie zrezygnuję z walki o syna"

Z decyzją nie zgadzają się rodzice chłopca, argumentując, że wynik tego badania nie jest wystarczającą podstawą do jej podjęcia. Wskazują oni, że na ogół w tego typu przypadkach przeprowadza się szereg dodatkowych ekspertyz dla upewnienia się co do słuszności diagnozy. Podkreślają również, że od wypadku minęło zbyt mało czasu, aby można było jednoznacznie prognozować na temat szans Archiego na powrót do zdrowia.

Ich argumentację przyjął Sąd Apelacyjny, który 29 czerwca nakazał Sądowi Najwyższemu ponowne rozpatrzenie sprawy. Ostateczny wyrok w niej zapadł 15 lipca. Sąd Najwyższy podtrzymał w nim orzeczenie pierwszej instancji o odłączeniu chłopca.

Jego serce wciąż bije. Nie zaakceptuję jego odejścia, jeśli nie odbędzie się ono na Boży sposób. (…) Nie zrezygnuję z walki o syna” – zapowiedziała Hollie Dance. Według relacji kobiety, pozostający w śpiączce 12-latek uścisnąć miał w pewnym momencie jej rękę.

„Nawet jeśli Archie nie doznał śmierci mózgowej, jego zespół leczący uważa, że ​​jest wysoce nieprawdopodobne, aby kiedykolwiek odzyskał on przytomność. W jego najlepszym interesie jest wyłączenie wentylacji mechanicznej” – ripostuje Fiona Paterson reprezentująca przed sądem szpital, w którym leży chłopiec.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.