separateurCreated with Sketch.

Matka Boża w Niżankowicach zapłakała [zdjęcia]

Matka Boża w Niżankowicach zapłakała
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
5 stycznia 2005 roku Matka Boża w Niżankowicach po raz pierwszy zapłakała. Jako pierwszy zauważył to siedemnastoletni kościelny, Włodzimierz Moroz.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Matka Boża na Ukrainie zapłakała całkiem niedawno, bo w 2005 roku. A  działo się to w miejscu bardzo związanym z Fatimą, gdzie od kilku lat prowadzone są nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca, o które tak prosiła Maryja.

Maryja płacze na Ukrainie

Nie padły tam z Jej ust żadne słowa, były tylko łzy... Może uznała, że to, co miała powiedzieć swym dzieciom, już powiedziała. Teraz przyszła płacząca... W  październiku 1917 roku kilkadziesiąt tysięcy osób było świadkami cudu Słońca w Fatimie. Ten cud w Niżankowicach został powtórzony przynajmniej trzykrotnie.

Maryja po raz kolejny dała znak swojej obecności... Jakby chciała powiedzieć, że Fatima wciąż jest aktualna, Jej orędzie ważne, że historia znów może zatoczyć koło, a wszystko mamy w swoich rękach...

W swej cudownej figurze Matka Boża wciąż stoi w małym kościółku zaraz za granicą z Polską i woła o nawrócenie, różaniec i post. Wciąż przypomina, że tylko w ten sposób możemy uratować świat przed kolejną wojną, przed zagładą. A po ostatnich wydarzeniach widać wyraźnie, że jesteśmy od niej niemal o krok (...).

Matka Boża z Niżankowic

Figurka, jakich wiele. Właściwie niemal identyczna stoi od lat w moim domu. Ile takich kopii wykonano, trudno powiedzieć. Na odwrocie tej, która znajduje się w świątyni w Niżankowicach, można odczytać napis: „Częstochowa” i nazwisko „S. Kozikowski”, a także jakiś numer, zapewne serii, z której pochodzi. Figurka długi czas stała przy bocznej ścianie kościoła na metalowym podwyższeniu.

5 stycznia 2005 roku Matka Boża w Niżankowicach po raz pierwszy zapłakała. Jako pierwszy zauważył to siedemnastoletni kościelny, Włodzimierz Moroz. Maryja płakała od 5 stycznia do 13 lutego – czterdzieści dni. Łzy płynęły Jej obficie przez trzy dni i  trzy noce, kiedy umierała siostra Łucja, wizjonerka z Fatimy, jak również kiedy odchodził do domu Ojca papież Jan Paweł II, oraz w rocznicę jego śmierci.

Po pewnym czasie zauważono, że Matka Boża płakała przez osiemnaście miesięcy każdego trzynastego dnia miesiąca, w dzień objawień fatimskich. Ksiądz Jacek Waligóra, obecny kustosz sanktuarium, łączy tę liczbę także z objawieniami w Lourdes, gdzie Maryja ukazała się właśnie osiemnaście razy. Ostatni raz Matka Boża w  Niżankowicach płakała 9 września 2007 roku. „Maryja płakała w Niżankowicach w ważnych momentach życia Kościoła” – zauważył kiedyś ksiądz prałat Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny tygodnika „Niedziela”.

Cudowny zapach róż

Jak wspominają świadkowie tamtych dni, na początku nie mogli uwierzyć w autentyczność zjawiska, w to, że Matka Boża płacze w swej figurce. Kiedy jednak zrozumieli, że to dzieje się naprawdę, chwycili za różańce i zaczęli się modlić. Wiadomość o cudzie rozchodziła się po okolicy i do Niżankowic zaczęło przybywać coraz więcej pielgrzymów, również z Polski. Nie wszyscy mogli zobaczyć płaczącą Maryję.

W Zeszycie świadectw znaleźliśmy taki zapis Włodzimierza Moroza z 5 stycznia 2006 roku:

Nie wszyscy czuli również cudowny zapach róż, który co najmniej dwukrotnie pojawił się w świątyni. Włodzimierz Moroz i Janina Zielińska są świadkami tego nadzwyczajnego zjawiska w ich kościele. Nie jest to jednak nic dziwnego. Ci, którzy trochę znają żywoty świętych, wiedzą, że czciciele świętego Ojca Pio nieraz odczuwają cudowny zapach fiołków. Z kolei święta Teresa z Lisieux, ta od Dzieciątka Jezus, roztacza zapach róż. Spotykający się ze świętym Piotrem Faberem odczuwali zaś niezwykły zapach górskich kwiatów, ziół alpejskich łąk, żywiczny zapach świerków i jodeł.

Zobacz zdjęcia niezwykłej figury z Niżankowic:

Katolicy, prawosławni, grekokatolicy

Powróćmy jednak do Niżankowic, do czasu, kiedy z oczu Maryi płynęły łzy. Warto podkreślić, że w czasie trwania tego cudu przybywali do kościoła na wspólną modlitwę katolicy, prawosławni i grekokatolicy. Pewnego dnia przyszedł także miejscowy greckokatolicki ksiądz wraz ze swoimi wiernymi, aby odprawić nabożeństwo przy Matce Bożej Płaczącej.

Do Niżankowic ściągnęli też dziennikarze, którzy sfilmowali i sfotografowali łzy Maryi. Ksiądz Edward Loranc, ówczesny wicedziekan dekanatu samborskiego, któregoś dnia zebrał łzy z figury i oddał je do ekspertyzy w Polsce. Badania zostały wykonane w Instytucie Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. Przeprowadzone analizy wykazały podobieństwo pomiędzy łzami dostarczonymi z Niżankowic, a łzami pobranym od człowieka. Znajdowały się tam atomy sodu, chloru, potasu, obecne w  naturalnych łzach ludzkich.

*M. Pabis, Maryja płacze na Ukrainie, Rafael, wyd. drugie 2022; tytuł, lead, śródtytyły pochodzą od redakcji Aleteia.pl

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.