Łukasz Kaczyński: "Modlitwa o pokój w czasie wojny na Ukrainie" powstała bardzo szybko po ataku Rosji. Jest datowana już na 25 lutego. Skąd taki poryw serca?
Piotr Pałka: Pierwszym odczuciem, które zrodziło się w moim sercu po otrzymaniu wiadomości o rosyjskim ataku na Ukrainę, była potrzeba rozpoczęcia modlitwy, która będzie wsparciem duchowym dla uciśnionych. Ta modlitwa to wołanie do Boga o pokój. To niezwykły gest solidarności z tymi, którzy w tej chwili być może sami nie mogą się modlić z braku sił i z powodu doświadczanych na co dzień cierpień.
Wołanie do Boga o pokój w Ukrainie
Ktoś zapyta, czemu forma muzyczna – nie wystarczy zwykła recytacja?
Oczywiście, że modlitwy w formie recytowanej mają moc. Jednak z doświadczenia wiem, że słowa skierowane do Boga połączone z dźwiękiem dotykają bardziej, niezwykle poruszają i mogą otworzyć wnętrze człowieka. Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje – mam nadzieję, że ta muzyczna modlitwa przyczyni się do złagodzenia napięć, które wszyscy teraz odczuwamy i pomoże nam wznosić prośby o pokój do Boga.
Utwór nie jest długi, ale jego słowa są bardzo wymowne. Jak je odbierać?
Tworząc pieśń w mojej głowie rodziły się proste sformułowania. Ale jednocześnie bardzo konkretne. Utwór zaczyna się prośbą o to, by Pan przymnożył nam wiary, która przecież jest w stanie nawet góry przenosić. Kolejna to wołanie o zmiłowanie, co ma się łączyć z pokutnym czasem Wielkiego Postu, który aktualnie przeżywamy. Myślę, że ten Wielki Post dla każdego z nas nabiera w tym roku innego wymiaru. Często pościliśmy pewnie z jakimiś własnymi intencjami, ale teraz możemy włączyć się w niego bardzo konkretnie, poszcząc i wołając: „Panie, zmiłuj się nad nami!”. Następnie padają słowa, by „Bóg nas chronił i rozlał nad nami swój pokój”. Oczywiste jest to, że dotyczy to toczącej się za naszą wschodnią granicą wojny, ale posiada to jeszcze szerszy wymiar. Pokoju bowiem potrzebuje cały świat i to w postaci ochrony naszych serc przed grzechem.
Muzyka łagodzi obyczaje
Pieśń wieńczą wezwania skierowane do Maryi. Co z nich wynika?
Tak, na końcu odwołujemy się do tej, która jest nazywana Królową Pokoju. To mocne wskazanie, żeby zwracać się do Boga też przez Maryję, która uczestniczy w naszej codzienności oraz zna nasze troski i zmartwienia. Ona jest niezwykłym pośrednikiem i orędownikiem naszych spraw. Zawsze zachęca nas, by modlić się różańcem i znajdując się w najtrudniejszych warunkach, ufać Bogu oraz nieustannie się do Niego nawracać. To mocne odniesienie, gdyż Matka Boże stojąc pod krzyżem Jezusa doskonale wie, co to znaczy cierpieć. Myślę, że tak samo współcierpi z mieszkańcami Ukrainy i chce teraz w ich serca wlewać nadzieję i pokój.
Co się będzie działo teraz z utworem?
Od wtorku pracujemy, rozczytując utwór. Natomiast już dziś wraz z chórem Voce Angeli, działającym przy krakowskiej bazylice franciszkanów, wraz tamtejszym organistą Michałem Piechnikem i zakonnikami będziemy nagrywać jego oficjalną wersję. Bardzo chcemy, żeby został jak najszybciej upowszechniony szerokiemu gronu odbiorców. Dlatego też wysłaliśmy prośby o jego tłumaczenie na inne języki. Niebawem będzie można posłuchać jego polskiej i ukraińskiej wersji. Ufamy, że pieśń ta stanie się istotną cząstką szeregu inicjatyw wspierających Ukrainę i doprowadzi do tego, że Bóg ześle pokój na ziemie ukraińskie, a także w serca wielu ludzi.