separateurCreated with Sketch.

Z brylantem czy… z trupią czaszką? Krótka historia pierścionka zaręczynowego

Zaręczyny
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 23.02.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wąż połykający własny ogon, gimmel ring z dwóch albo trzech splecionych okręgów czy toi et moi z dwoma różnymi oczkami. Pierścionki zaręczynowe przybierały różne kształty.

Klasyka z XV w.

Kiedy arcyksiążę Maksymilian Habsburg, późniejszy cesarz niemiecki i architekt potęgi Habsburgów, w 1477 r. oświadczył się księżnej Marii Burgundzkiej, uważanej wówczas za najlepszą partię w Europie, ofiarował jej złoty pierścionek z brylantem. Nie mógł wtedy wiedzieć, że właśnie zapoczątkowuje modę, która przetrwa setki lat. Do dzisiaj najbardziej cenione pierścionki – nie tylko zaręczynowe – to te wysadzane brylantami.

20-letnia Maria, dziedziczka rozległych włości książąt Burgundii, miała wielu chętnych do swej ręki. Wybrała Maksymiliana oczywiście nie ze względu na pierścionek, tylko z powodów politycznych. Za radą doradców uznała, że to właśnie on najlepiej zabezpieczy podległe jej Niderlandy przed zakusami Francuzów.

Małżeństwo było ponoć udane i doczekało się trojga dzieci, ale niestety Maria zmarła pięć lat po ślubie, po tym, gdy złamała kręgosłup przy upadku z konia. Maria i Maksymilian byli znaną parą i wielu możnych w Europie naśladowało ich styl życia, więc również złote pierścionki z brylantami stały się wkrótce popularne na europejskich dworach.

Przyjaciele kobiety

Sławny pierścionek możemy dzisiaj zobaczyć na portrecie Marii Burgundzkiej. To dość wąska, grawerowana w geometryczne wzory obrączka z kwadratowym złotym oczkiem, w którym zatopiono brylant. Pierścionek był bardzo drogi, bo diamenty, sprowadzane wówczas z Indii, kosztowały fortunę.

Gdy w latach 30. XX wieku w Afryce (głównie w RPA, Namibii i Botswanie) odkryto wielkie złoża diamentów, na światowy rynek zaczęło wpływać rocznie kilka ton tego minerału. Brylanty stały się bardziej dostępne – choć nadal oczywiście były nietanie, a nawet luksusowe. Wkrótce w Europie i Ameryce mogła sobie na nie pozwolić także zamożniejsza klasa średnia.

Uważało się wówczas, że suma, jaką mężczyzna powinien wydać na pierścionek zaręczynowy, powinna stanowić równowartość dwóch lub trzech jego pensji. W filmie ,Mężczyźni wolą blondynki z 1953 r. Merylin Monroe śpiewała, że „diamenty są najlepszymi przyjaciółmi kobiety”.

Wąż

Oczywiście arcyksiążę Maksymilian nie pierwszy wpadł na pomysł, żeby przy oświadczynach ofiarować pierścionek. Pierścionki zaręczynowe znane były w naszej cywilizacji już od starożytności. Egipcjanie wierzyli, że okrąg jest symbolem doskonałości i nieskończoności. Uważali, że otaczanie się okrągłymi przedmiotami daje szczęście.

To właśnie oni zapoczątkowali zwyczaj noszenia pierścienia jako symbolu zawartego albo planowanego małżeństwa. Popularnym wzorem był wizerunek węża połykającego swój ogon albo oplatającego palec. Pierścień nosiło się na czwartym palcu lewej ręki, do której według egipskich wierzeń miała prowadzić specjalna żyła z serca, nazwana przez Rzymian vena amoris.

Grecy i Rzymianie przejęli wiele egipskich zwyczajów, m.in. wręczanie pierścionka wybrance serca. Zamożne Rzymianki niekiedy dostawały od ukochanych dwa pierścionki: jeden z żelaza albo miedzi, przeznaczony do noszenia na co dzień, a drugi, złoty, na specjalne okazje.

Złączone dłonie

W późnym średniowieczu bardzo popularne były pierścionki fede – od włoskiego mani fede, czyli „ręce złożone (do modlitwy)”. Przedstawiały one dwie splecione prawe dłonie, symbolizujące miłość. Na pierścieniach grawerowano niekiedy również sentencje.

Zdarzały się też precjoza zaręczynowe i ślubne z… trupimi czaszkami. Taki pierścień można zobaczyć np. w Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie. Oprócz czaszki widnieje na nim także napis: Be hold the ende oraz inicjały: M i L. Chodziło o to, że małżeństwo trwa aż do śmierci.

Bliżnięta

W czasach elżbietańskich w Anglii, ale też w Niemczech, Francji i Irlandii pierścionek zaręczynowy miał często formę gimmel ring (od łacińskiego słowa gemmelus, czyli „bliźniak”). Pierścionek składał się z dwóch albo trzech splecionych okręgów, które symbolizowały dwa splecione losy albo trzy wartości: miłość, wierność i przyjaźń.

W XVII wieku w Europie popularność zyskały pierścionki toi et moi (franc. „ty i ja”). Nazwa odnosi się do dwóch kamieni, które symbolizowały dwie połączone dusze. Najbardziej znany taki pierścionek, ozdobiony szafirem i diamentem, podarował w 1776 roku Napoleon Bonaparte Józefinie de Beauharnais. W 2013 r. ta niezwykła pamiątka został sprzedana na aukcji za prawie milion dolarów.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.