Żyła miłości
Obrączki jako symbol małżeństwa znane były już w starożytnym Egipcie, choć ich noszenie nie było powszechnym zwyczajem. Obrączkę niekiedy nosiła sama żona, a niekiedy również mąż. Niezamożni wyplatali je z włókien roślinnych albo ze skóry, a bogatsi nosili pierścienie z cennych kruszców albo np. z kości słoniowej.
Egipcjanie uważali, że najwłaściwszym miejscem na taki pierścień jest czwarty palec lewej ręki, który do dzisiaj w Polsce jest nazywany serdecznym. Uważali bowiem, że do tego palca prowadzi z serca specjalna żyła. Rzymianie nazwali ją vena amoris, czyli żyłą miłości, i przejęli zwyczaj noszenia w tym miejscu pierścienia zaręczynowego albo ślubnego.
W rzymskiej tradycji prawa ręka symbolizowała natomiast władzę i wolność, więc na tej ręce noszono np. pierścienie rodowe i urzędowe. Zwyczaj zakładania obrączki na prawą dłoń odwołuje się zapewne właśnie do tej symboliki.
Pierwsze wzmianki o pierścieniach ślubnych u chrześcijan znajdziemy u żyjącego w drugim stuleciu Tertuliana, który pisze, że ta tradycja jest powszechnie znana także wśród pogan, ale nie jest związana z ich życiem religijnym. List papieża Mikołaja I do Kościoła w Bułgarii z 866 r. świadczy o tym, że założenie przez mężczyznę obrączki na palec kobiety było już częścią chrześcijańskiego rytuału ślubnego.
Polska leworęczna
Którą rękę uważano za najlepszą na obrączkę? Trudno dokładnie prześledzić kształtowanie się zwyczajów w tej kwestii, ale z pewnością dzisiaj większość małżonków na świecie wybiera lewą. Wyjątkiem jest większość krajów prawosławnych, ale też m.in. Niemcy, Austria, Hiszpania, Węgry, Chile, Wenezuela. Polacy aż do lat 60. XIX wieku byli pod tym względem „leworęczni”. Zmianę zwyczajów wywołały tragiczne wydarzenia w zaborze rosyjskim.
27 lutego 1861 r. w Warszawie odbyła się manifestacja patriotyczna, która została krwawo stłumiona przez Rosjan. Zginęło wówczas pięciu młodych ludzi. Brutalność zaborcy wzbudziła powszechne oburzenie i stała się przyczyną kolejnych manifestacji, stłumionych z jeszcze większą bezwzględnością (w kwietniu zginęło, jak się szacuje, kilkaset osób, a kilka tysięcy zostało rannych). Znacznie zradykalizowało to nastroje, co dwa lata później przyczyniło się do wybuchu powstania styczniowego. Ogłoszono też wówczas żałobę narodową po ofiarach demonstracji.
Obrączka żałobna
Trzeba wiedzieć, że w tamtych czasach zwyczaje żałobne, zwłaszcza wśród warstw średnich i wyższych, były ściśle określone przez normy społeczne. Na przykład kobiety po stracie bliskich nosiły nie tylko czarne stroje, ale również długie czarne welony, sięgające do końca sukien. Wdowa przekładała obrączkę z lewej ręki na prawą. Obrączka na prawej ręce stała się więc wtedy powszechną oznaką żałoby narodowej, przejętą z czasem przez mieszkańców innych zaborów na znak solidarności.
Do dzisiaj zachowały się obrazy z tamtych czasów, których bohaterki zostały pierwotnie sportretowane w kolorowych albo białych sukienkach, przemalowanych później na czarne. Noszono też biżuterię patriotyczną, np. krzyżyki wykonane z ciemnych metali albo bransolety i naszyjniki w formie łańcucha lub drutu skręconego na kształt sznura, symbolizującego niewolę. Mężczyźni nosili patriotyczne emblematy np. na spinkach do koszul.
Pieszo czy w powozie
Można niekiedy usłyszeć, że żałoba narodowa w Polsce zaczęła się po upadku powstania styczniowego. Faktycznie, wiele osób straciło wówczas bliskich, a wiele innych manifestowało w ten sposób uczucia patriotyczne. Jednak Rosjanie ostro tępili te zwyczaje.
Na przykład jeśli kobieta idąca ulicą miała na sobie żałobny strój, musiała na każde żądanie przedstawicieli władz okazać dokument poświadczający fakt, że niedawno straciła bliską osobę, np. rodzica, męża albo dziecko. Jeśli nie miała takiego dokumentu, dostawała mandat w wysokości 50 rubli. A jeśli jechała powozem, to mandat wynosił 100 rubli (chodziło zapewne o zróżnicowanie kary w zależności od zamożności – wszak nie każdego stać było na dorożkę). To były olbrzymie kwoty. Wystarczy przypomnieć, że np. w Lalce Bolesława Prusa, której akcja została umiejscowiona w latach 70. XIX wieku, baronowa Krzeszowska zapłaciła za tytułową lalkę, czyli produkt luksusowy, 15 rubli.
Jednak zwyczaj noszenia obrączki ślubnej na prawej ręce przetrwał, choć z czasem zapomniano, skąd się wziął. Utrzymał się natomiast obyczaj przekładania obrączki na drugą rękę na śmierci współmałżonka – teraz już na lewą. Dzisiaj pamiętają o nim już chyba tylko starsze osoby. Natomiast coraz bardziej upowszechnia się anglosaski sposób noszenia obrączki na lewej ręce. „Nieważne, czy prawa, czy lewa. Liczy się miłość i wierność” – uważa dzisiaj coraz więcej osób.