Zapiski uczestników eksperymentu:
"Właśnie przed chwilą robiłem z nudów kolację z mamą (…) Nawet nie pamiętam, kiedy robiłem z mamą kolację. Po zjedzeniu rozmawiałem i wspominałem dawne czasy z mamą i bratem. Fajnie było tak porozmawiać dłużej i więcej".
"Znowu poszłam spać ok. 22. W dni kiedy mam internet, kładę się koło północy. (…) Czuję, że mam więcej czasu na naukę. Wczoraj czytałam, na co dawno nie miałam (przynajmniej tak myślałam) czasu".
"Czekałam 20 minut na autobus. Nie mając muzyki liczyłam pozapalane okna w bloku naprzeciwko, wsłuchiwałam się w ciszę i zakłócające ją odgłosy".
"Więc włączyłam telefon. Myślałam, że się będę super cieszyła, ale jestem przygnębiona i smutna. (…) Ten telefon jest z nami praktycznie ZAWSZE. A najgorsze, że nic nie możemy z tym zrobić".
Dziennik zamiast telefonu. Eksperyment Fundacji Dbam o Mój Z@sięg
Fundacja Dbam o Mój Zasięg zrobiła w marcu 2016 r. eksperyment społeczny „POZ@ SIECIĄ”. Zaproponowała nastoletnim ochotnikom z Gdyni (szósta klasy szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum), żeby przez trzy doby nie korzystali z internetu, telefonów komórkowych, komputerów, tabletów, telewizji i gier typu PlayStation. W czasie tego cyfrowego detoksu oraz trzy dni po jego zakończeniu uczestnicy mieli prowadzić dziennik. Zachęcano ich do obszernego notowania wszystkich wrażeń, odczuć i przemyśleń. Dodatkową motywacją do twórczego podejścia do tego zadania była nagroda za najciekawszą pracę. Autorom zapewniono anonimowość. Po zakończeniu eksperymentu o podzielenie się wrażeniami zostali poproszeni również rodzice.
Badacze planowali doświadczenie z udziałem 60 osób obu płci, ale zgłosiło się dwa razy więcej chętnych. Ostatecznie przystąpiło do niego 102 nastolatków.
Eksperyment "POZ@ SIECIĄ". Taty brak, mama w nerwach
Szef projektu, socjolog dr Maciej Dębski zauważył, że w żadnym dzienniku ani raz nie pojawiło się słowo „ojciec” czy „tata” (o matkach było sporo). Zaskakujące było też to, że detoks nastolatków okazał się najtrudniejszy dla ich matek. W późniejszych rozmowach wiele z nich przyznało, że bardzo źle się czuło z myślą, że nie wie, gdzie jest i co robi ich dziecko. Niektóre nawet zwalniały się z pracy, żeby sprawdzić, czy syn albo córka dotarli po szkole do domu.
A co zauważyli sami odłączeni? Znaczna część ich zapisków dotyczyła braku internetu. Wiele osób skonstatowało, że ma teraz znacznie więcej czasu. Młodsi, którzy są z reguły mniej obciążeni obowiązkami szkolnymi, skupili się bardziej na nauce, ale zwykle okazywało się, że nie mają jej tyle, żeby wypełnić nią cały wolny czas. Zajęli się więc zabawą – układali puzzle, budowali z klocków, bawili się z rodzeństwem itd. Natomiast starsi, czyli gimnazjaliści i licealiści, często planowali cyfrowy detoks tak, żeby spędzić jak najwięcej czasu z rówieśnikami. Wyjątkiem były osoby, które mają jakąś pasję – te oddały się jej uprawianiu w większym stopniu niż zwykle.
W starszej grupie pojawiły się refleksje dotyczące spokoju i ciszy związanych z odłączeniem od elektroniki. Jedni byli zadowoleni z tej odmiany, a innym, przeciwnie, najbardziej brakowało właśnie kontaktu ze znajomymi. Wiele osób lepiej się wyspało.
Nuda
Trudności? Było ich niemało. Przede wszystkim niedająca się niczym przezwyciężyć nuda. Na drugim miejscu: brak kontaktu z kolegami i niemożność podzielenia się z nimi tym, „co u mnie słychać”. Kolejny problem to trudności organizacyjne – trudno się umówić ze znajomymi, nie można sprawdzić rozkładu jazdy autobusów itp.
Sporym problemem dla nastolatków okazało się też to, że nie mogli sprawdzić w internecie informacji potrzebnych do szkoły. Okazało się, że wielu młodych ludzi szuka w sieci nie tylko wiadomości na zadany temat, ale także gotowych odpowiedzi do prac domowych.
Czy to nałóg?
Jak wiele dzieciaków jest uzależnionych od telefonów i komputerów? Eksperyment z udziałem ochotników nie daje odpowiedzi na to pytanie (uzależnieni raczej nie zdecydowali się na cyfrowy detoks), ale Fundacja Dbam o Swój Z@sięg robiła na ten temat inne badania. Wbrew temu, co chyba myśli większość rodziców, nie jest to jednak problem powszechny. Kiedy Maciej Dębski podczas konferencji dla rodziców zadał pytanie, jaki procent osób w wieku 12-19 lat ma objawy uzależnienia, padały odpowiedzi od 30% do 90%. W rzeczywistości ten problem ma 3% nastolatków.
Młodzi ludzie (ale również ich rodzice!) mają jednak olbrzymie trudności z tzw. higieną cyfrową, czyli takim korzystaniem z urządzeń cyfrowych, które nie ma niekorzystnego wpływu na inne dziedziny życia, np. relacje międzyludzkie, zdrowie, obowiązki. Co zrobić, żeby higienicznie korzystać z telefonu? Kontrolować czas, który mu poświęcamy, wyłączyć powiadomienia, zadbać o relacje i zainteresowania poza siecią i trenować mózg „analogowo”.
Raporty „Nałogowe korzystanie z telefonów komórkowych” oraz „Eksperyment społeczny POZ@ SIECIĄ” można znaleźć tutaj.