Jezus pozbawia misję swoich posłańców podstawowego wyposażenia i atutów, które wydają się niezbędne dla zrealizowania jakiegokolwiek sensownego przedsięwzięcia. Taki właśnie w oczach Pana ma być styl działania Jego uczniów. Ufność, że to On prowadzi misję, daje jej wzrost i ją zabezpiecza. Czy taki również ma być styl działania Kościoła? Czy ten radykalizm jest dziś możliwy? Czy nie będzie tożsamy z porażką?
„Posyłam was jak owce między wilki”
Nie ma wątpliwości, że uczniowie idą do obcego, niekoniecznie życzliwego im świata. Ich działalność może być kontestowana. Muszą liczyć się z odrzuceniem. To wszystko wpisane jest w przyszłość ich misji. Czy dziś my, chrześcijanie, nie zapominamy o sensie tych słów Jezusa, tęskniąc naiwnie za aprobatą i powszechnym szacunkiem, dziwiąc się napotykanemu sprzeciwowi?
„Nie noście ze sobą trzosa”
To znaczy: nie zabezpieczajcie finansowo swej misji. Nie planujcie. To chyba najtrudniejszy warunek. Każdy projekt wymaga przecież zaplecza finansowego. Jezus jednak, zamiast szkoły skutecznego fundraisingu, daje uczniom zalecenie radykalnego ubóstwa. Brak środków oznacza zazwyczaj porażkę planowanego przedsięwzięcia. Czy tu zagwarantuje powodzenie ich misji?
„Nikogo nie pozdrawiajcie”
Dlaczego? A co z podstawowymi zasadami dobrego wychowania? Miejmy jednak świadomość, że w kulturze Wschodu pozdrowienie to coś więcej niż proste „dzień dobry”. To rozmowa, wymiana uprzejmości, wierność pewnym konwenansom… To jednak przede wszystkim płynący czas. Uczeń Jezusa nie może tracić czasu na konwenanse. Ma do wypełnienia misję. Czas jest krótki. Kościół ma do wypełnienia misję. Nie może koncentrować się na „pozdrawianiu” świata, szukaniu układu z władzą, zyskiwaniu wpływów czy budowaniu doczesnej pomyślności. Ma patrzeć w przyszłość Pana. Tam prowadzi go jego misja.
„Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: pokój temu domowi”
Nie szukając wsparcia w świecie, uczniowie Jezusa niosą w świat Jego pokój. W świecie rozdartym przez walki i niezgodę Kościół ma być narzędziem pojednania. Mamy jako chrześcijanie wnosić w ten świat pokój, który jest nie z tego świata. By go jednak komuś ofiarować, samemu trzeba go doświadczać. Żyć nim.
„Nie przechodźcie z domu do domu”
Wybraną kwaterę zmienia się, gdy nie spełnia ona oczekiwanych wymagań, nie zapewnia spodziewanego komfortu. Jezus uczy swoich uczniów postawy niezwykle niepopularnej w dzisiejszym rozdętym konsumpcją świecie: umiejcie poprzestać na tym, co niezbędne. To ma wystarczyć. Kościół Jezusa to Kościół nieszukający luksusu. Kościół gotów dzielić życie z ubogimi. Taki wzór życia dla siebie i dla swoich uczniów wybiera Pan.
„Mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże”
Tu odkrywamy sens wszystkich dotychczasowych wymagań stawianych uczniom, stawianych Kościołowi. Chodzi o to, aby w Kościele – ogołoconym przez Pana ze światowego blichtru i doczesnego panowania – można było dostrzec zaczyn Bożego królestwa. Bożej obecności. Bożego panowania w świecie. To Boże panowanie nigdy nie jest władzą zniewalającą kogokolwiek. Jest miłością. Jeśli jednak w nas, uczniach Chrystusa, świat nie spotka Bożej miłości, gdzie ją odnajdzie?]