separateurCreated with Sketch.

Do Jezusa można zbliżyć się bez nawrócenia

Rodzina przy stole
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Czasami życie tak bardzo wikła nas w rozmaite trudności i tak głęboko deformuje nam obraz Boga, że nie potrafimy wykonać kroku w stronę nawrócenia, jeśli nie doświadczymy najpierw bezwarunkowej miłości niebiańskiego Ojca.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Największa pułapka

To jedna z największych pułapek, w jakie wpadamy w naszej relacji z Bogiem. Przekonanie, że aby zwrócić się do Niego, musimy najpierw uporządkować nasze życie i oczyścić z grzechu duszę, pokutuje w nas tak bardzo, że nie tylko uszkadza naszą relację z Bogiem, wpędzając nas w niezdrowy perfekcjonizm, ale także latami separuje od Bożej miłości, ukazując ją jako coś warunkowego, ofiarowanego nam tylko wówczas, gdy podejmiemy wysiłek nawrócenia. 

Tymczasem dobroć Boga i Jego miłosierdzie nie są czymś, na co możemy zasłużyć, ani tym bardziej nagrodą za dobre sprawowanie. Co więcej, czasami życie tak bardzo wikła nas w rozmaite trudności i tak głęboko deformuje nam obraz Boga, że nie potrafimy wykonać kroku w stronę nawrócenia, jeśli nie doświadczymy najpierw bezwarunkowej miłości niebiańskiego Ojca. 

Wielu chrześcijan, słysząc o tym, oburza się. Sądzą bowiem, że taka postawa to miłosierdzie za wszelką cenę, minimalizujące ludzką odpowiedzialność za zło i utwierdzające grzesznika w jego błędnym postępowaniu oraz w przekonaniu, że skoro Bóg tak bardzo kocha człowieka, to nie jest konieczna zmiana życia. Nic bardziej błędnego.

Bez nawrócenia do Jezusa

Wezwanie do nawrócenia, to jedno z najbardziej fundamentalnych przesłań Jezusa. W Ewangelii według św. Marka już na samym początku czytamy o tym, że Jezus rozpoczął swoją publiczną działalność od głoszenia bliskości królestwa Bożego i właśnie potrzeby nawrócenia (por. Mk 1, 15). Jednocześnie – co budziło wielokrotnie oburzenie faryzeuszów – nie stawiał nawrócenia jako warunku, który trzeba najpierw spełnić, aby móc się do Niego zbliżyć. Przeciwnie, wielokrotnie inicjował spotkania z celnikami i nierządnicami – osobami uznawanymi w Izraelu za największych grzeszników – a oni dopiero później decydowali się zmienić swoje życie. Tak było na przykład z Zacheuszem – zwierzchnikiem celników – do którego Jezus zapragnął przyjść w gościnę (Łk 19, 1-10). 

Nie świadczy to bynajmniej o tym, że Syn Boży bagatelizuje grzech, ale że pierwszy wychodzi z inicjatywą, aby człowiek – niezależnie od tego, na jakim życiowym zakręcie się znajduje – mógł doświadczyć Bożej miłości i w niej znaleźć impuls do nawrócenia. Znamienny pod tym względem przykład podaje św. Łukasz Ewangelista, pisząc o Jezusie: „Przybliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi»” (Łk 15, 1-2). Greckie słowo προσδέχεται (prosdechetai), którego używa Ewangelista, oznacza nie tylko „przyjmuje”, ale także „spodziewa się”, „oczekuje”. Znaczy to, że Jezus nie godzi się w sposób bierny na obecność grzeszników przy swoim stole. On go dla nich zastawia, pragnąc, aby doświadczyli Jego gościnności. 

Działa w tym mądra pedagogia Boga, który najlepiej wie, że na miłość nawraca się ten, kto jej doświadcza. Dlatego, zamiast wyrzucać sobie lub innym brak wystarczającej doskonałości, po prostu zbliżmy się do Boga, a w Jego bezwarunkowej miłości z pewnością znajdziemy najsilniejszy impuls do nawrócenia.      

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.