separateurCreated with Sketch.

Kanapa, łóżeczko i ubranka wydziergane z włóczki. W łódzkim szpitalu powstał pokój pożegnań

Pokój Pożegnań w Szpitalu Matki Polki w Łodzi
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W tym miejscu nie słychać płaczu dzieci, a od bloku porodowego oddzielają to pomieszczenie podwójne drzwi. Jest tu stolik, kanapa, łóżeczko dla dziecka, ubranka wydziergane z włóczki oraz miękki kocyk. Pokój pożegnań w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi to miejsce dla rodziców, których maleństwa urodziły się nieuleczalnie chore lub martwe. Mogą tu pozostać tak długo, jak potrzebują.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Pokój pożegnań

 „Miejsce to dedykowane jest rodzicom, którzy poprzez chociaż krótkie przebywanie ze swoim dzieckiem będą w ten sposób budować wspomnienia o nim” – informują medycy na facebookowym profilu Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

Do łódzkiej placówki trafia wiele mam z trudnymi ciążami. Ze statystyk GUS wynika, że w województwie łódzkim rocznie jest około od 80 do 100 porodów martwych oraz 2,5 tys. poronień. Niestety dochodzi też do wielu zgonów dzieci tuż po porodzie.

W wielu polskich szpitalach brakuje miejsc, gdzie rodzice mogliby pożegnać się ze swoim maleństwem. Pracownicy instytutu stworzyli więc wyjątkowe pomieszczenie – pokój pożegnań. Powstał on na prośbę organizacji pozarządowych, pacjentów oraz personelu Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.

„Szanowni Państwo biorąc pod uwagę zdanie pacjentów, organizacji pozarządowych jak i samego personelu ICZMP w szpitalu dzięki Fundacji ICZMP powstało miejsce, gdzie rodzice mogą pożegnać nieuleczalnie chore dzieci. Dzieci, którym mimo rozwoju medycyny nie jesteśmy w stanie pomóc i te, które odeszły przedwcześnie. Temat śmierci w momencie kiedy to życie tak naprawdę na dobre się nie rozpoczęło jest najtrudniejszym w naszej codziennej pracy. Miejsce to dedykowane jest rodzicom, którzy poprzez chociaż krótkie przebywanie ze swoim dzieckiem będą w ten sposób budować wspomnienia o nim” – czytamy na profilu facebookowym placówki.

Pokój wykorzystywany jest kilka razy w miesiącu, bo porodów dzieci martwych  oraz śmiertelnie chorych w łódzkim szpitalu jest kilkadziesiąt rocznie.

Nie słychać tu bicia zdrowego serduszka

„W sali porodowej nie ma warunków na bliski kontakt z dzieckiem – w pokoju pożegnań są warunki, by pobyć z dzieckiem, przytulić je, stworzyć wspomnienia, które pozostaną na wiele lat” – mówi w rozmowie z PAP dr Katarzyna Zych-Krekora, prezes Fundacji na Rzecz Rozwoju ICZMP.

Rodzina maleństwa może w pomieszczeniu pozostać tak długo, jak to konieczne. Pogrążonych w smutku i żałobie bliskich dziecka spotka tu cisza i spokój.

Nie słychać tu czynności serca płodu z KTG, płaczu nowo narodzonych dzieci, bo od reszty bloku dzielą nas dwie pary drzwi. Ojciec może być obecny w czasie porodu, może też czekać w pokoju pożegnań, gdzie dołączy do niego żona na łóżku porodowym” – podkreśla położna oddziałowa na Bloku Porodowym ICZMP, Jolanta Parafiniuk w rozmowie z TVP3.

Jak czytamy na stronie szpitala, w tej placówce była wyjątkowo duża potrzeba, aby stworzyć tego typu przestrzeń dla rodziców w żałobie.

„Demografowie od jakiegoś czasu zwracają uwagę na niepokojące – ich zdaniem – zjawisko: w Łodzi jest wyjątkowo wysoka umieralność noworodków. To wina Matki Polki. Bo trafiają do nas najbardziej skomplikowane ciąże z całej Polski. Niestety, nie wszystkie kończą się happy endem”.

Kanapa, łóżeczko i ubranka wydziergane z włóczki

W pokoju pożegnań jest łóżeczko, kanapa, ubranka wydziergane z włóczki, które można zabrać na pamiątkę.

To skrajnie trudne sytuacje, ale ten moment przywitania, przytulenia dziecka, a potem pożegnania się, bardzo ułatwia żałobę” – mówi w rozmowie z portalem mamotoja.pl Aleksandra Marciniak, rzeczniczka Fundacji Gajusz z Łodzi, prowadzącej hospicjum perinatalne.

Pokój i sale porodowe są od siebie oddzielone podwójnymi drzwiami. Pozwala to stworzyć intymną i kameralną atmosferę. Miejsce, dzięki niezwykłej aranżacji, nie kojarzy się ze szpitalem, ale służy rodzicom ukochanych dzieci to tego, aby pomóc im zbudować wspomnienia.

„Czas na wagę złota”

„Przeżycie straty to koszmar, z którym zmagają się rodzice, ale i najbliżsi. Takie pomieszczenia dają namiastkę godnego pożegnania i zobaczenia własnego dziecka. Nikt nie zrozumie tych uczuć, póki sam ich nie przeżyje dlatego tak ważne jest, aby w tych trudnych  chwilach być z dzieckiem utraconym, przeżyć emocje i przygotować się do pożegnania, nie tylko podczas religijnego pochówku” – tłumaczy w rozmowie z Aleteią Adrian Wychowański, psycholog i psychotraumatolog.

Co o tym pomyśle sądzą mamy?

 „Pamiętam jak urodziłam syna i leżałam na sali poporodowej, a obok mnie kobieta, która straciła córeczkę. Nie potrafiłam cieszyć się swoim szczęściem, tylko płakałam razem z nią. Oby jak najwięcej takich pokoi”; „Przeżyłam śmierć własnego dziecka. Taki pokój powinien być w każdym szpitalu. Nawet nie chce pisać, jak to wyglądało u nas. Wspaniała inicjatywa i niech jak najmniej rodziców będzie musiało korzystać z tego pokoju”; „Cudowna inicjatywa. Kto przeżył taką tragedię jest przekonany, jak potrzebne są takie miejsca... ten czas «sam na sam» jest na wagę złota...” - komentują na forach internetowych kobiety.

Źródła: PAP; lodz.tvp.pl; Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi/Facebook; mamotoja.pl; mjakmama24.pl; dzienniklodzki.pl; mp.pl.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.