Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Chęć ucieczki od tego świata
Uwaga, zagrożenie! Takim hasłem można by opatrzyć wiele kulturowych fenomenów, z którymi w przestrzeni społeczno-medialnej styka się współczesny człowiek. Filmy, muzyka, świat gier, rozmaite rozrywki, mody, najnowsze wzorce obyczajowe, aktualne trendy, postawy, zachowania często odbiegające od wartości, którymi kieruje się chrześcijanin.
Wszystko to sprawia, że dziś w sercach wielu uczniów Chrystusa narasta poczucie zagrożenia, niepewności i chęć odseparowania się – ucieczki od świata.
Po części jest to zrozumiałe. Trudno jest zachować wiarę i postępować w sposób moralnie właściwy, gdy chrześcijaństwo jest kontestowane, prawdy wiary negowane, a w sferze moralności promowane są wzorce zachowań diametralnie odbiegających od chrześcijańskiego rozumienia człowieka i relacji międzyludzkich.
Jezus też ostrzega
Czy jednak rzeczywiście powinniśmy uciekać do swojej wewnętrznej twierdzy – w zamkniętą, hermetyczną strefę religijnego komfortu, z której nie wysuniemy nawet końcówki nosa, bojąc się, że świat natychmiast zainfekuje nas jakimś wirusem?
Pozornie tak właśnie mogłoby się wydawać. Zwłaszcza że Jezus w Ewangelii przestrzega przecież swoich uczniów: „Uważajcie, czego słuchacie” (Mk 4, 24). Kontekstem dla tej wypowiedzi jest ocenianie – „mierzenie” innych określoną miarą. Jak znaleźć tę właściwą, która sprawi, że kontakt ze światem nas rozwinie, a nie przyczyni się do zamętu i przyniesie nam straty?
Nic dziwnego, że w obliczu tych wszystkich niebezpieczeństw wielu szuka w słowach Jezusa ostrzeżenia i zaproszenia do tego, aby w otaczającej chrześcijan rzeczywistości widzieć raczej zagrożenie. Czy jednak naprawdę o to chodzi?
Zaproszenie do rozeznawania
Pewne światło rzuca na ten problem grecki tekst Ewangelii według św. Marka. W przytoczonej przez Ewangelistę wypowiedzi Jezusa pojawia się bowiem słowo βλέπω (blepo). Owszem, można je przetłumaczyć w duchu ostrzeżenia, ponieważ jedno z jego znaczeń to: „uważać”. Ale nie jedyne. Ten czasownik znaczy bowiem także: rozpoznawać.
Jeśli więc trzymać się tej wersji, wówczas słowa Jezusa brzmią nieco bardziej pozytywnie: Rozpoznawajcie, czego słuchacie. A zatem bardziej niż o ostrzeżenie chodzi w nich o wezwanie – zaproszenie do rozeznawania.
Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim, że chrześcijanin nie musi bać się świata i drżeć z obawy o to, że otaczająca rzeczywistość uszkodzi go i zabije w nim duchowe życie. Owszem, jest w świecie wiele niepokojących i negatywnych zjawisk. Ale jest w nim również wiele światła i Bożego dobra.
Rolą chrześcijanina nie jest chronić się i uciekać, ale twórczo rozeznawać, oddzielając dobro od zła i wybierając to, co Boże. Uczniom Jezusa powinna więc towarzyszyć duchowa śmiałość. Jeśli bowiem z Synem Bożym idziemy przez świat, cóż może nam zaszkodzić? Przecież, jak pisał św. Jan, „ten, kto ma Syna, ma życie” (1J 5, 12).