María Gorete, María de Lourdes i María Aparecida, dziś 57-letnie, są potrójnymi siostrami, które wyróżniają się tym, że wszystkie trzy zostały zakonnicami we franciszkańskiej kongregacji Najświętszego Serca Jezusowego. Pochodząc z wielodzietnej brazylijskiej rodziny katolickiej, od dzieciństwa czuły powołanie zakonne. „Nie wiedziałyśmy nic więcej poza tym, że chciałyśmy zostać zakonnicami. To jest coś, co tylko Bóg może wyjaśnić” – mówi s. Gorete agencji ACI Prensa.
Trzy siostry w jednym klasztorze
Trzy kobiety pochodzą z Itamiry (położonej we wschodniej Brazylii). Tam w dzieciństwie poznały zakonnicę z Włoch, siostrę Ricardę, której świadectwo sprawiło, że zapragnęły podążać tą samą drogą. „Odwiedzała rodziny, uczestniczyłyśmy z nią we mszy św., uczyła dzieci katechezy ” – wspominają trzy siostry.
Pewnego dnia proboszcz usłyszał o tym głębokim pragnieniu, które drzemało w trzech młodych dziewczynach. Po skontaktowaniu się z klasztorem w Salvador, jedna z trzech sióstr, María de Lourdes, wstąpiła do klasztoru w 1984 r., pozostałe dwie musiały zostać w domu, aby pomóc matce w opiece nad młodszymi dziećmi.
Rok później do klasztoru wstąpiła również María Aparecida, potem przyszła kolej na Maríę Gorete. „Myślę, że María de Lourdes jako pierwsza wybrała tę drogę i to utwierdziło nas w naszej woli” – mówi María Gorete. „Każda z nas wiedziała już, że chce poświęcić swoje życie Bogu. Udało nam się razem podjąć to wyzwanie. Życie w tym samym klasztorze dodało nam sił” – dodaje.
„Warto zostawić wszystko”
Siostry od kilku lat realizują swoje powołanie w różnych miejscach. I tak siostra Gorete pracuje w przytułku, Lourdes zamieszkała w innym klasztorze w Salvadorze, a Aparecida opiekuje się ich 85-letnią matką. „Dzisiaj nasza mama jest w podeszłym wieku i potrzebuje opieki, a przede wszystkim tego, żebyśmy były blisko niej. Postanowiłyśmy sprawować tę opiekę na zmianę” — wyjaśnia siostra Gorete.
„Warto zostawić wszystko” – mówią trojaczki. „Nie chodzi o porzucenie rodziny, ale o odpowiedź na to, co powiedział Jezus: jeśli chcesz iść za mną, wyrzeknij się wszystkiego, co masz, weź swój krzyż i idź za mną. To nadaje sens życiu” – wyjaśniają. „Nie wiemy, co nas czeka, ale wiemy, że nie jesteśmy same. Apostołowie poszli bez lęku i wypełnili swoją misję. My również jesteśmy na świecie, aby wypełniać naszą misję i służyć tam, gdzie Bóg chce, abyśmy były".