Średni wiek zawarcia związku małżeńskiego w Polsce wynosi 29 lat dla mężczyzn i 27 lat dla kobiet. I choć wartość ta z dekady na dekadę wzrasta, wciąż pozostaje jedną z najniższych w Europie. Polska średnia jest przy tym niemal identyczna, co w wypadku Stanów Zjednoczonych. I to właśnie amerykańscy naukowcy postanowili przyjrzeć się zagadnieniu głębiej.
Jak pokazały przeprowadzone przez nich badania, duża część młodych Amerykanów opóźnia decyzję o zawarciu związku małżeńskiego w przekonaniu o własnej niedojrzałości. Ich obawy przed "szybkim ślubem i jeszcze szybszym rozwodem" są w pewnej mierze zasadne.
Dla osób pobierających się przed 20. rokiem życia ryzyko rozwodu jest bowiem niemal 5-krotnie wyższe niż dla 30-latków (co ciekawe, dla osób w starszym wieku ponownie ono wzrasta, w przypadku 45-latków sięgając wartości "nastoletnich"). Szczególnie wyraźnie idzie ono bowiem w parze z niższym wykształceniem i niższym statusem ekonomicznym, czyli czynnikami najpowszechniej występującymi w najmłodszych grupach wiekowych.
Jeden ważny czynnik
Kolejne badania wykazały jednak istnienie jednego ważnego wyjątku od powyższej prawidłowości. Wyjątkiem tym jest... religijność młodych ludzi, a właściwie jedno z wypływających z religii zaleceń moralnych (o tym zaraz). Jak zauważają badacze z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Rodziną (IFS), w przypadku osób religijnych (bez podziału na wyznanie) ryzyko rozwodu w ciągu najbliższego roku jest o ok. 0,5% niższe niż dla małżonków niereligijnych. W perspektywie 15-letniej mówimy już o 10-procentowej różnicy ryzyka (w przypadku kobiet).
Prawdziwie nieoczekiwane (i odmienne od powszechnego przekonania) wyniki przyniosło jednak dopiero przepuszczenie powyższych danych przez "filtr konkubinatu". Okazało się bowiem, iż czynnikiem zauważalnie zwiększającym ryzyko rozwodu jest... mieszkanie razem przed ślubem. W przypadku osób religijnych (nie tylko chrześcijan, ale też np. muzułmanów) rzadsze praktykowanie konkubinatu przekłada się na późniejszą większą trwałość małżeństwa. I właśnie wśród dwóch najmłodszych grup małżonków zależność tego rodzaju widoczna jest najlepiej (u osób zawierających ślub po 30-stce trend się odwraca). Zobaczmy zresztą sami:
Badania IFS pozostają zgodne z podobnymi analizami przeprowadzonymi rok wcześniej przez naukowców z prestiżowego kalifornijskiego Uniwersytetu Stanforda. Zdaniem stanfordzkich badaczy ryzyko rozpadu małżeństwa w przypadku osób zamieszkujących razem przed ślubem jest aż o 15% wyższe, niż dla par, które przed zawarciem go nie praktykowały konkubinatu (i religijność bądź jej brak niewiele tu zmieniają). Osoby z doświadczeniem konkubinatu i dużej liczby partnerów seksualnych przed ślubem częściej też wyrażają niezadowolenie ze związku małżeńskiego, w którym pozostają. Tendencje powyższe pozostają szczególnie silne w przypadku kobiet.
"Religia zmienia doświadczenie małżeństwa. Wspólnoty religijne mogą zapewniać wsparcie instytucjonalne parom małżeńskim: poprzez innych przyjaciół-małżonków, rówieśników, interwencje wspólnotowe czy duszpasterskie w przypadku niewłaściwego zachowania małżonków, a także wsparcie materialne czy finansowe w trudnych czasach" – piszą w konkluzji swoich badań naukowcy z IFS.