Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Egzorcysta to nie „partyzant”
Ostatnimi czasy znów zrobiło się nieco głośniej o egzorcystach i egzorcyzmach. W tym kontekście warto może przypomnieć, co o kompetencjach i powinnościach egzorcystów mówią dokumenty Kościoła. Może się to okazać istotne i pomocne w ocenie pewności nauk, jakie usłyszeć można – na żywo i w sieci – z ust duszpasterzy i kaznodziejów, powołujących się nieraz na swoje doświadczenia związane z tą specyficzną posługą.
Wbrew wrażeniu, jakie można niejednokrotnie odnieść, egzorcyści nie są jakimiś „partyzantami” posługi duszpasterskiej, a ich powinności, zadania i ograniczenia ściśle reguluje kościelne prawodawstwo. O tym, jak wyglądają egzorcyzmy i kto może je sprawować pisaliśmy już dość obszernie tutaj:
Ten tekst będzie raczej swego rodzaju „zbiorem sentencji” opatrzonych co najwyżej krótkim komentarzem.
Tylko w imieniu Kościoła
W 2001 r. Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zatwierdziła księgę liturgiczną Egzorcyzmy i inne modlitwy błagalne [dalej: EiMB], nazywaną zwyczajowo rytuałem do sprawowania egzorcyzmów. We Wstępie i wprowadzeniu teologiczno-pastoralnym do tejże księgi czytamy:
„Kościół działa w egzorcyzmach nie we własnym imieniu, ale tylko w imieniu Boga albo Jezusa Chrystusa, któremu winny być posłuszne wszystkie stworzenia, także diabeł i złe duchy” (EiMB, punkt 12).
Zaraz w następnym punkcie jasno wyłożone jest, do kogo należy władza sprawowania tzw. egzorcyzmu większego (czyli czynności, którą zazwyczaj mamy na myśli, mówiąc o egzorcyzmie), a także komu i pod jakimi warunkami można ją zlecić:
„Posługę sprawowania egzorcyzmów nad opętanymi mocą specjalnego i wyraźnego zezwolenia powierza miejscowy ordynariusz, którym z reguły jest biskup diecezjalny. Zezwolenia tego należy udzielać jedynie kapłanowi odznaczającemu się pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia, oraz specjalnie przygotowanemu do tego zadania. Kapłan zaś, któremu na stałe lub doraźnie została powierzona funkcja egzorcysty, niech to dzieło miłości pełni z zaufaniem i pokorą pod kierunkiem biskupa diecezjalnego” (EiMB, punkt 13).
Warto zwrócić uwagę, że wiedza i roztropność zostały tu wymienione w jednym rzędzie z pobożnością i nieskazitelnością życia. Kompetencje duchowe, moralne i intelektualne stawia się więc w tym wypadku na jednym poziomie. Wyraźnie zaznaczono też konieczność posłuszeństwa egzorcysty delegującemu mu władzę sprawowania egzorcyzmu biskupowi.
Jeszcze dosadniej mówi o tym tekst zatwierdzonych w 2015 r. przez 369. Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski Wskazań dla kapłanów pełniących posługę egzorcysty [dalej: Wskazania]:
„Posługa egzorcyzmowania musi być wykonywana w ścisłej zależności od biskupa diecezjalnego, zgodnie z normami kan. 1172, z listem Kongregacji Nauki Wiary z 29 września 1985 roku oraz normami zawartymi w Rytuale Rzymskim” (Wskazania, punkt 12).
I dalej: „Ściśle należy przestrzegać, aby egzorcysta wypełniał swoją posługę wyłącznie z mandatu biskupa diecezjalnego. Tego wymogu nie można lekceważyć, ponieważ dokonywanie egzorcyzmu bez pozwolenia jest aktem bezprawnym, a przez to grzesznym” (Wskazania, punkt 13).
„Niech zbyt łatwo nie wierzy”
Od egzorcysty Kościół wymaga przede wszystkim daleko idącej rozwagi:
„W przypadku jakiejś ingerencji uważanej za diabelską trzeba nade wszystko, aby egzorcysta zachował niezbędną oraz posuniętą do maksimum ostrożność i roztropność. Przede wszystkim niech zbyt łatwo nie wierzy, że została opętana przez diabła osoba, która cierpi na jakąś chorobę, zwłaszcza psychiczną.
Niech również nie daje wiary, iż zachodzi opętanie, gdy ktoś uskarża się, że doznaje szczególnych pokus diabelskich, że jest opuszczony i udręczony. Może to bowiem być złudzenie wywołane własną wyobraźnią. Niech też egzorcysta nie daje się zwieść podstępnymi sztuczkami, jakimi posługuje się diabeł, który pragnie oszukać człowieka i odciągnąć go od zamiaru poddania się egzorcyzmowi, gdyż rzekomo jego choroba jest czysto naturalna, albo też podlega kompetencji lekarzy.
Należy wszechstronnie zbadać sprawę, aby się przekonać, czy rzeczywiście jest dręczony przez szatana ktoś, kto się za takiego uważa. Egzorcysta winien prawidłowo odróżnić przypadek ataku diabła od zbyt pochopnego przekonania, wskutek którego niektórzy, nawet wierni, sądzą, iż są przedmiotem czarów, złego uroku lub przekleństwa, jakie przez innych ludzi zostały sprowadzone na nich, na ich bliskich albo na ich mienie” (EiMB, punkty 14 i 15).
Zanim egzorcysta przystąpi do sprawowania egzorcyzmu, ma obowiązek osiągnąć „moralną pewność”, że dana osoba rzeczywiście cierpi z powodu opętania diabelskiego (por. EiMB, punkt 16). O tejże „moralnej pewności” może być zaś mowa dopiero „po wnikliwym zbadaniu sprawy i zasięgnięciu w miarę możności opinii specjalistów w dziedzinie duchowej, a jeśli trzeba – lekarzy i psychiatrów” (por. EiMB, punkt 17).
Wraz z postępującym rozwojem psychologii i psychiatrii trudno już zakładać możliwość zyskania „moralnej pewności” odnośnie do stanu osoby, której egzorcyzm brany jest pod uwagę, bez konsultacji ze specjalistami w tych dziedzinach. Z pewnością źródłem owej „moralnej pewności” nie mogą być same – choćby najszlachetniejsze i najpobożniej motywowane – przekonania egzorcysty.
On sam powinien zresztą posiadać przynajmniej podstawową wiedzę z zakresu psychologii:
„Przygotowanie teoretyczne [do pełnienia posługi egzorcysty] powinno zawierać elementy teologii dogmatycznej, dobrą znajomość księgi «Egzorcyzmy i inne modlitwy błagalne», zwłaszcza «Wprowadzenia teologicznego i pastoralnego» do tej księgi, a także podstawową wiedzę z wybranych zagadnień psychologii” (Wskazania, punkt 10).
W ramach dalszego przygotowania, oprócz praktycznego wprowadzania w posługę przez innego doświadczonego egzorcystę, od kandydata wymaga się systematycznego pogłębiania swojej wiedzy – zwłaszcza w zakresie teologii dogmatycznej, czyli najkrócej mówiąc: prawd wiary i ich wykładu przez Urząd Nauczycielski Kościoła (por. Wskazania, punkt 14).
Egzorcyści mają brać udział w dorocznych zjazdach i spotkaniach formacyjnych. „Spotkania te powinny pogłębiać aspekt biblijny, dogmatyczny, duchowy, historyczny, duszpasterski i prawny wykonywanej posługi. Ponadto wskazany jest udział egzorcystów w wykładach i ćwiczeniach z wybranych dziedzin psychologii i psychiatrii. Na te spotkania powinni być zapraszani specjaliści z dyscyplin pogłębiających teoretyczną wiedzę egzorcystów” (Wskazania, punkt 16).
Egzorcyzmy a medycyna
Zależność między korzystaniem z posługi egzorcysty a terapią medyczną została wyrażona w odnośnych dokumentach kościelnych bardzo jasno:
„Podczas przeprowadzania egzorcyzmu nie wolno przerywać leczenia medycznego. Jeśli rodzina odrzuca działanie lekarza, nie wolno przeprowadzać egzorcyzmu. Odpowiedzialni za przeprowadzenie egzorcyzmu prezbiterzy powinni unikać działań, które nie należą do ich właściwej misji, lecz do kompetencji psychologów, psychiatrów i innych lekarzy” (Wskazania, punkt 27).
Komentarz wydaje się zbędny, ale może jednak warto go poczynić. Z powyższego wynikałoby, że egzorcysta, który odwodzi od terapii, czy choćby podważa jej sens, postępuje całkowicie wbrew obowiązującym go normom, a więc sprzeciwia się Kościołowi, z którego mandatu działa. Nieposłuszeństwo takie stawia pod znakiem zapytania nie tylko przymioty moralne pełniącego posługę, ale w konsekwencji także możliwą skuteczność samej posługi.
Żadnych rozmów ze złym duchem
Co do przebiegu samego egzorcyzmu, który krok po kroku opisany jest we wspomnianej księdze liturgicznej, warto przytoczyć zwłaszcza jedną uwagę poczynioną w dokumentach kościelnych: „Rytuał zaznacza, że egzorcysta powinien umiejętnie korzystać z tekstów liturgicznych w nim zamieszczonych, biorąc pod uwagę swobodne korzystanie z różnych ich wariantów i sposobów ich dostosowania do potrzeb osoby egzorcyzmowanej. Rytuał egzorcyzmu nie przewiduje żadnego dialogu ze złym duchem, pytania złego ducha o cokolwiek” (Wskazania, punkt 32).
Porażające jest, jak często w różnego rodzaju katechezach, konferencjach, a nawet homiliach można się natknąć na „sprawozdania” z wypowiedzi złego ducha podczas egzorcyzmów. Niejednokrotnie traktowane są one przez owych kaznodziejów jako swoiste źródło wiedzy teologicznej.
Tymczasem nie mogą one być one w żadnym wypadku traktowane jako wiarygodne źródło wiedzy, gdyż Szatan jest „ojcem kłamstwa”, a będąc duchem znacznie inteligentniejszym od jakiegokolwiek człowieka, bez trudu potrafi go zwieść – choćby umiejętnie mieszając swoje kłamstwa z okruchami prawdy. Na nic zarzekanie się, że diabła do mówienia prawdy zmusiła wezwana na pomoc Matka Boża itp. W takich wypadkach mamy do czynienia – brutalnie mówiąc – z głupotą lub pychą (niekoniecznie świadomą) kaznodziei serwującego słuchaczom podobne „rewelacje” (sic!). Dość byłoby wziąć po prostu przykład ze Zbawiciela, który w Ewangelii nieodmiennie niemal nakazuje złym duchom milczenie – także wówczas, gdy mówią prawdę o tym, kim On sam jest. Podczas kuszenia odpowiada zaś diabłu wyłącznie Słowem Bożym w postaci cytatów z Pisma Świętego.
Nic dla „publiczności”
Wytyczne odnośnie do dzielenia się przebiegiem egzorcyzmów są zresztą wystarczająco jasne:
„Egzorcyzm należy sprawować w taki sposób, aby wyrażał wiarę Kościoła i nie nastręczał nikomu skojarzenia z czynnością magiczną, względnie zabobonną. Nie należy dopuszczać do tego, by stał się dla obecnych widowiskiem. Nie wolno udostępniać przebiegu egzorcyzmu żadnym środkom społecznego przekazu. Zarówno egzorcysta jak uczestnicy obrzędu winni zachować dyskrecję i nie informować o nim ani przed faktem, ani po jego dokonaniu” (EiMB, punkt 19).
Nie wolno zatem „udostępniać przebiegu egzorcyzmu żadnym środkom społecznego przekazu”. Zatem również opowiadania o przebiegu egzorcyzmów nie powinny znajdować się w książkach, innych publikacjach, ani tym bardziej w udostępnianych w sieci katechezach i konferencjach.
Dokument KEP dodaje jeszcze w tym kontekście:
„We współczesnym świecie dostrzegamy, że zaspokajanie medialnej potrzeby sensacji bardzo często prowadzi do karykaturalnej deformacji posługi egzorcysty. Dlatego też egzorcyści muszą być bardzo ostrożni w tym, co mówią, jak się wypowiadają i jak powołują się na naukę Kościoła. Każde medialne wystąpienie egzorcysty powinno mieć aprobatę ordynariusza, który zlecił mu posługę egzorcyzmowania” (Wskazania, punkt 17).
Egzorcyzm to nie koniec
Trzeba pamiętać, że posługa egzorcysty nie sprowadza się jedynie do uwolnienia opętanej osoby od wpływu złego ducha. „Wzorem dla egzorcysty powinien być sam Jezus Chrystus uwalniający ludzi od złych duchów i na nowo otwierający przed tymi ludźmi perspektywę świętości i zbawienia.
Idąc za przykładem Jezusa egzorcysta staje wobec dwóch podstawowych zadań: uwolnienia człowieka spod władzy złych duchów oraz wprowadzenia go na drogę uświęcenia” (Wskazania, punkt 15).
„Zbiorowe egzorcyzmy”?
Obowiązujące dokumenty Kościoła odnośnie do tematu, którym się zajmujemy, wspominają także o praktykach, które można by nazwać jakąś formą „zbiorowych egzorcyzmów”:
„Niektóre grupy wiernych podejmują publiczną modlitwę o ochronę przed wpływem złego ducha. Organizowanie tego rodzaju modlitw powinno się odbywać za wiedzą i zgodą ordynariusza miejsca. Przed wyrażeniem zgody na prowadzenie takich spotkań należy zweryfikować kompetencje tych, którzy mają im przewodniczyć” (Wskazania, punkt 45).
Już w 1985 r. prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Joseph Ratzinger pisał w Liście do ordynariuszy miejsca przypominającym niektóre normy dotyczące egzorcyzmów „Inde ab aliquot annis”: „Biskupi są proszeni o czuwanie, by ci, którzy są pozbawieni odpowiedniej władzy, nie organizowali zgromadzeń, w czasie których są używane, w celu otrzymania wyzwolenia, modlitwy, w których są wprost wzywane demony i dąży się do poznania ich tożsamości”.
W 2000 r. ten sam kard. Ratzinger podpisał Instrukcję na temat modlitw w celu osiągnięcia uzdrowienia pochodzącego od Boga „Ardens felicitatis desiderium”, w której artykule 8 czytamy: „Modlitwy egzorcyzmu (…) powinny być oddzielone od nabożeństw w intencji uzdrowienia, liturgicznych i pozaliturgicznych”. A zatem już sama ta instrukcja wyklucza zasadniczo jakąkolwiek możliwość przeprowadzania „publicznych” egzorcyzmów.
Rzeczywiste dobro ludzi vs popularność księdza
Biorąc pod uwagę, że cała posługa egzorcysty „umocowana” jest na posłuszeństwie Kościołowi, należałoby bardzo uważnie weryfikować właśnie względem posłuszeństwa jasno wyłożonym w kościelnych dokumentach normom poczynania i nauczanie tych duszpasterzy, którzy w swojej działalności tak chętnie odwołują się do egzorcyzmów i pozyskanej przy okazji ich sprawowania wiedzy.
Tym bardziej, że „na szalach” tej wagi mamy zazwyczaj po jednej stronie: wiarygodność Kościoła, którego zadaniem jest głoszenie Ewangelii oraz bezpieczeństwo i zdrowie (tak duchowe, jak i psychiczne) konkretnych osób; a po drugiej co najwyżej chwilową popularność tego czy innego duszpasterza.