Mieli naprawdę bliską i czułą relację. Od 2004 roku mieszkali pod jednym dachem, mieli czas, by dobrze się poznać i opiekować się sobą nawzajem. Franciszek Pieczka po śmierci żony, 18 lat temu, zamieszkał w podwarszawskiej Falenicy, w domu syna. Podziwiany przez wielu wybitny aktor mógł tam być po prostu ojcem i dziadkiem.
"Był po prostu dziadkiem"
Franciszek Pieczka zmarł 23 września w wieku 94 lat. Na pogrzebie aktora w imieniu rodziny głos zabrała jego wnuczka, Alicja Pieczka. Nie kryjąc wzruszenia powiedziała: "Dla mnie i dla moich braci był po prostu dziadkiem. Budził nas, robił herbatę, pocieszał".
Te słowa pokazują, jak bliski był jej dziadek. Alicja poszła w jego ślady i rozpoczęła studia w Warszawskiej Szkole Filmowej. Niedawno spotkali się razem na planie krótkometrażowego filmu, który wyprodukowała i w którym dziadek zdążył jeszcze zagrać.
To była jego ostatnia filmowa rola. Choć, jak pokazują słowa Alicji, najważniejsze role Franciszka Pieczki to te życiowe – bycie ojcem i dziadkiem.