Franciszek Pieczka urodził się 18 stycznia 1928 roku w Godowie. „Wzrastałem i dojrzewałem w tej śląskiej miejscowości. Z domu rodzinnego wyniosłem wiarę i takie wartości jak honor, praca, uczciwość, lojalność... – mówił w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego". – Nie dałbym sobie rady bez rodziny. Nie byłbym tym, kim jestem, gdyby nie rodzina. Ona kształtuje, hartuje i wyzwala siły do pokonywania trudności i czerpania z życia autentycznej radości”.
Przez wiele lat aktorskiej kariery Franciszek Pieczka pozostaje sobą. Człowiekiem skromnym i pełnym pokory. Ale też… przebojowym, co udowodnił na przykład wtedy, kiedy po miesiącu nauki na Politechnice Gliwickiej postanowił zostać aktorem i potrzebował zgody ministerstwa.
Gustlik Jeleń, stary Kiemlicz, św. Roch
Zadebiutował na deskach teatrów Dolnośląskiego w Jeleniej Górze i Ludowego w Nowej Hucie. W 1954 roku po raz pierwszy pojawił się na ekranie. Jako… statysta w Pokoleniu A. Wajdy. „Graliśmy z Wiesławem Gołasem dwóch Niemców z patrolu. Naszym głównym zadaniem było sikać pod latarnię. Stojąc z karabinami uskutecznialiśmy naszą fizjologię” – wspominał.
Potem oglądaliśmy go w takich filmach jak: Matka Joanna od Aniołów (1961) Rękopis znaleziony w Saragossie (1964), Żywot Mateusza (1967), Perła w koronie (1971), Blizna (1976), Paciorki jednego różańca (1979). Jednak największą sympatię widzów w latach 60. i 70. zyskał dzięki roli Gustlika Jelenia w serialu Czterej Pancerni i pies.
Role Franciszka Pieczki
Podziwialiśmy go również w Weselu A. Wajdy (rola Czepca), Chłopach J. Rybkowskiego (proboszcz), Potopie J. Hoffmana (stary Kiemlicz), Ziemi obiecanej A. Wajdy (fabrykant Müller) i Quo vadis J. Kawalerowicza (św. Piotr).
Często wcielał się w księży i mędrców. I najczęściej tak właśnie – pozytywnie – go kojarzymy. Czy słusznie?
Tytuły produkcji, w których zagrał, długo jeszcze można by wymieniać. Ale nie sposób nie wspomnieć o jego udziale w filmach Jana Jakuba Kolskiego, który – będąc dzieckiem – obiecał Pieczce, że kiedyś zostanie reżyserem i go zatrudni. Słowa dotrzymał w Jańciu Wodniku, Cudownym miejscu, Grającym z talerza, Historii kina w Popielawach, Jasminum czy Sercu, Serduszku.
Którą rolę Pieczki lubisz najbardziej?
Po raz kolejny Franciszka Pieczkę zobaczyliśmy w filmie pt. Syn królowej śniegu. Zapytany, czy czuje się spełniony, odpowiedział kilka lat temu: „Ależ skąd. Nigdy nie ma się pełnego dosytu. Miewa się natomiast satysfakcję. I nadzieję, że nawet gdy zbliżasz się do dziewięćdziesiątki, może nowe wyzwania są jeszcze przed tobą” (gosc.pl).