5-letni Rayan Awram został wydobyty w sobotę po pięciu dniach uwięzienia na dnie 32-metrowej studni (jest to głębokość odpowiadająca 10-piętrowemu budynkowi). Wypadek miał miejsce w miejscowości Tamorot, 100 kilometrów na południowy wschód od Szafszawanu, w północnym Maroku.
Rayan wpadł do studni w miniony wtorek, 1 lutego. Zakrojona na szeroką skalę akcja ratunkowa oficjalnie rozpoczęła się następnego dnia, przyciągając uwagę, modlitwy i wsparcie z całego świata. Niestety, mimo heroicznych wysiłków strażaków i ratowników, dziecka nie udało się uratować.
Aby uratować Rayana, ekipa ratunkowa wydrążyć musiała studnię równoległą do tej, w której przebywał chłopiec. W tym czasie otrzymywał on zapasy tlenu i żywności. Dziecko w wyniku upadku doznało licznych złamań i urazu głowy, miało też problemy z oddychaniem.
Biorącym udział w akcji ratownikom za ich postawę podziękował Ojciec Święty Franciszek. "(...) dziś chciałabym wspomnieć o dwóch pięknych historiach. Jedna z nich miała miejsce w Maroku, gdzie wszyscy zjednoczyli się, aby uratować Rayana. Wszyscy ludzie, którzy tam pracowali, zjednoczyli się, aby uratować dziecko! Dali z siebie wszystko, co mieli. Niestety nie udało się. Ale ten przykład (...), te zdjęcia ludzi, którzy czekają tam, aby uratować dziecko… Dziękuję tym ludziom za ich świadectwo!" – powiedział papież przy okazji wczorajszej (6.02) modlitwy Anioł Pański.