Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Tajemnice chwalebne różańca świętego
Chętnie bym nazwał tę część różańca zwycięską. Te tajemnice trwają i są ogromnym pocieszeniem, zwłaszcza wtedy, gdy zawodzę się na sobie i na Kościele.
Panie Jezu, kiedy pojawia się wokół mnie pokusa gorszenia się sobą, bo znowu wylazła na wierzch jakaś moja słabość i najchętniej sam siebie skazałbym na wieczne potępienie, przypominam sobie o tym, co zrobiłeś. Odkupiłeś mnie z całym tym syfem, który do mnie wraca. Zrobiłeś to wszystko ze względu na człowieka. Inaczej nie byłoby potrzeby.
Taki jest rozmiar Twojej miłości – wymykający się daleko poza moje zdolności pojmowania. Ta miłość przejawia się w zmartwychwstaniu, które stało się niespodziewanym po ziemsku nokautem na złu i szatanie. Ta miłość mówi do mnie, że, choć wniebowstąpiłeś, to jesteś przy mnie do końca. Mówi też: idź i głoś, bo masz ode mnie dar – Ducha Świętego. Ta miłość w końcu koronuje tę tak bliską postać, bez której to wszystko zdaje się być niemożliwe – Maryję. I daje ją jako jedyną w swoim rodzaju orędowniczkę.
Dziękuję Ci, że Twoja miłość do mnie nie ma limitu – również w wymaganiach, bo te tajemnice to nie jest tylko zachwyt nad jednością Trójcy Świętej, ale też zadanie. Świat czeka na tę miłość, zwłaszcza ten mały świat – moi bliscy. A Ty właśnie do nich mnie posyłasz. Dziękuję Ci!
Tajemnica 1: Zmartwychwstanie Pana Jezusa
Jeśli nie zmartwychwstałeś, to nie ma po co wierzyć. Nic wtedy nie ma sensu. Uświadamiam sobie wagę tej tajemnicy i robię często w tył zwrot. Łatwo ucieka mi ona przez palce, bo wymyka się wszelkiej racjonalności. Niby jest osadzona w ziemskiej rzeczywistości, a jest tak bardzo niebiańska. Tym bardziej nie dziwią mnie aniołowie – niebiańscy wysłannicy, tak po prostu siedzący sobie w grobie.
My tu po ludzku robimy swoje, próbujemy jakoś organizować sobie życie i często po latach dostrzegamy sens różnych naszych krzyży. Widzimy nasze doświadczenia w pełni.
Znasz mnie, Jezu. Wiesz, że duchowość pasyjna mnie zdobyła. Dziękuję Ci, że dzięki Twojemu zmartwychwstaniu mogę widzieć krzyż w pełni. Nie jako bycie ofiarą na siłę, ale jako poświęcenie swojego ja na drodze do świętości.
Patrzę też w tej tajemnicy różańca w stronę Twoich uczniów. Mają czekać na Ciebie w Galilei. Mają wrócić do miejsca, gdzie Cię poznali. Wiesz, że nie jest mi łatwo wracać do źródła, ale powinienem to robić w imię bliskości z Tobą – przypominania sobie, jak to było na samym początku, gdy jeszcze moje grzechy, błędne wyobrażenia czy dziwne oczekiwania w stylu "a myśmy się spodziewali" nie oddzielały mnie od Ciebie. U źródła, te 15 lat temu, spotkałem Ciebie, zmartwychwstałego Boga. Dziękuję, Jezu, bo mam do czego wracać.
Tajemnica 2: Wniebowstąpienie Pana Jezusa
"A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do końca świata". Te słowa są jednymi z najmocniej wyrytych te 15 lat temu na moim sercu. Wiąże się z nimi konkretny obraz ludzi, którzy zjechali z wielu miejsc Polski na rekolekcje i po prostu czuwają w ciszy, mając przed oczami to zapewnienie – uspokajające i mobilizujące zarazem.
Dwa tysiące lat wcześniej te same słowa brzmiały w uszach pierwszych uczniów. Też się wpatrywali. Też mieli swego rodzaju czuwanie, z którego wyrwali ich dopiero "mężczyźni w białych szatach".
Słyszę w tej tajemnicy jeszcze inne słowa, tak konkretnie przekazane przez św. Marka: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię". Oto nawet nie pierwsze, a po prostu jedyne zadanie Kościoła, czyli moje.
Twoje wniebowstąpienie przypomina mi, Jezu, do czego mają się sprowadzać wszystkie moje działania. Mam ewangelizować, a jeśli trzeba, także słowami, jak to powiedział święty klasyk.
Tajemnica 3: Zesłanie Ducha Świętego
Maryjo, Ty już wiedziałaś, co to znaczy mieć Ducha Świętego. Teraz ten Duch ogarnia raczkujący Kościół, a Ty, Jego oblubienica, możesz w tym uczestniczyć jeszcze tu na ziemi. Uczniowie, którzy na górze wniebowstąpienia potrafili wręcz wątpić, idą teraz głosić Zmartwychwstałego.
I jak tu powiedzieć, że cokolwiek na tym świecie jest moją zasługą? Twój Święty Duch, Jezu, bierze w obroty mój lęk i jako takie umiejętności, po czym gra symfonię. Dziękuję Ci, że nie pozwalasz mi doświadczać tej symfonii samemu, ale we wspólnocie – wśród różnych języków, charakterów, sposobów działania. W środowisku tak różnorodnym, jak Twój raczkujący Kościół, idący po Pięćdziesiątnicy na ulice Jerozolimy, a potem na krańce świata i mówiący wieloma językami.
Duchu Święty, dziękuję, że przychodzisz do mnie we wspólnocie małżeńskiej, rodzinnej – w moim małym Kościele, ale też w tym wielkim. Wciąż w nim jesteś, choćby nasze grzechy były jak szkarłat.
Tajemnica 4: Wniebowzięcie Maryi
Bóg otwiera swoje ramiona, by przyjąć Cię, Maryjo, i to z duszą i ciałem. Jesteś już nie tylko cichą towarzyszką rodzącego się Kościoła, ale Królową Aniołów, które nota bene wciąż subtelnie przewijają się przez te tajemnice.
Mamo, nadal jesteś jedyna w swoim rodzaju, tak jak byłaś na ziemi. Niepokalana, pełna łaski, troskliwa, ale też przezroczysta, bo wskazująca na Syna. W niebie też jesteś wyjątkowa. Bóg przygotował Ci miejsce Królowej. Teraz możesz się troszczyć o wszystkich, bo testament z krzyża w końcu znalazł swoją pełnię. Nie ma znaczenia, gdzie jestem i co robię. Ty nade mną czuwasz.
W tej tajemnicy kompletnie kończy się na różańcu ziemska rzeczywistość. Twoje wniebowzięcie jest ostatnim różańcowym aktem tego Bożego napięcia między ziemią a niebem – niespotykanego, bo związanego z fizyczną obecnością Boga na ziemi. Wszystko się wykonało. Bóg mnie zbawił, a na koniec nie zapomniał o tej, która powiedziała fiat.
Tajemnica 5: Ukoronowanie Maryi na Królową nieba i ziemi
Mówią, że Królowa jest tylko jedna. Co to właściwie znaczy, że jesteś Królową? Jakie jest Twoje królowanie? W tej tajemnicy jest jeszcze więcej pytań niż w poprzedniej. Ja na ziemi mam ziemski obraz bycia władcą – spaczony ludzką słabością, chęcią dominowania i bogactw. Jakże malutkie to wszystko w perspektywie nieba i Twojego królowania, które jest ciągłą służbą.
Parafrazując Twoje własne słowa z Magnificat, oto błogosławią Cię teraz wszystkie pokolenia. Bóg wejrzał na Twoje uniżenie, wywyższył pokorną. Ta korona Ci nie ciąży, ale pokazuje, że im większe wywyższenie, tym większa służba. To w tej koronie Cię widzieliśmy, gdy zawierzaliśmy nasze małżeństwo, śpiewając na koniec ślubnej mszy Oto Matka Pana lub gdy oddawaliśmy Ci nasze dzieci na Jasnej Górze. I w tej koronie widzimy Cię na co dzień, kiedy szukamy nowego mieszkania, czasu tylko dla nas, sposobów na to, by nie zaniedbywać dzieci.
A Ty odpowiadasz: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" i wierzymy, że rozmawiasz o nas z Jezusem. Dziękujemy Ci, że jesteś. I do zobaczenia, Maryjo.