Być może to był cud za sprawą o. Pio. Tak przynajmniej twierdzi Felicia Vitiello. Mieszkanka Gragnano (niedaleko Neapolu) w długim filmie nagranym ze szpitala opowiada o tym, jak „narodziła się na nowo” po dwukrotnej śpiączce.
W takich wypadkach warto zawsze zachować ostrożność, dopóki dochodzenie diecezjalne nie potwierdzi zdarzenia. Niemniej to, co miało się przydarzyć trzydziestodwuletniej Felicii za wstawiennictwem św. o. Pio, brzmi niesłychanie.
„Lekarze nie wierzyli własnym oczom”
„To był cud – twierdzi kobieta na nagraniu, które ma już tysiące udostępnień. – Od razu zaczęłam mówić i ruszać się. Lekarze nie wierzyli własnym oczom. Czuję się dobrze, do tego stopnia, że sama się uczesałam i zrobiłam sobie makijaż” („Il Mattino”, 23 kwietnia).
Na nagraniu Felicia szczegółowo opowiada o tym, co zdarzyło się 10 kwietnia. W szpitalu w Castellammare di Stabia przebywała od dwóch miesięcy. Przeszła zabieg operacyjny, po którym wdało się zakażenie. Nie reagowała na kolejne leki, jej stan gwałtownie się pogarszał. Zapadła w śpiączkę raz, a po kilku tygodniach – znowu. Lekarze stracili nadzieję na jej wyleczenie.
I to właśnie wtedy Felicia miała zobaczyć swoje ciało z góry i usłyszeć, jak o. Pio każe jej wrócić do życia, by świadczyć o wierze. Nastąpiło nagłe przebudzenie. Ku zdumieniu lekarzy i fizjoterapeutów śpiączka nie spowodowała żadnych uszkodzeń.
Felicia wspomina, że po przebudzeniu czuła zapach róż. Podobne objawienie o. Pio miało nastąpić także wtedy, kiedy po raz pierwszy znalazła się w stanie śpiączki.
Cud?
Na nagraniu zamieszczonym na Facebooku 14 kwietnia kobieta opowiada o rzekomym cudzie za wstawiennictwem św. o. Pio.
„Po uratowaniu z pierwszej śpiączki i tomografii, która potwierdziła wyzdrowienie, po kilku tygodniach znowu zapadłam w śpiączkę. Widziałam, jak moja dusza wychodzi z ciała i wzlatuje ku niebu. I w tym momencie zobaczyłam, jak o. Pio ściąga ją z powrotem do ciała.
O. Pio powiedział mi, że mam wrócić. Powiedział mi, że zostałam wybrana, żeby świadczyć o wierze, zachęcać do modlitwy niewierzących i agnostyków. Moje cierpienia, błagania posłużyły temu, bym mogła świadczyć o tym, co wtedy widziałam (…). Także w czasie pierwszej śpiączki miałam podobne objawienie”.
Polecenie o. Pio
„Medycznie nie da się tego wyjaśnić – dodaje Felicia. – Mam moralny obowiązek świadczyć o tym cudzie, prowadzić ludzi do wiary i modlitwy. Teraz to moja misja. W mojej krwi nie ma już ani śladu po zakażeniu, które doprowadziło mnie do śpiączki” (Stabia Channel, 23 kwietnia).