separateurCreated with Sketch.

Koronka do miłosierdzia Bożego: koło ratunkowe i konkretne obietnice

KORONKA DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Faustyna odkryła również (a Pan Jezus jej to potwierdził), że modlitwa ta „sprawdza się” także w sprawach „mniejszego kalibru”. Sama wymodliła nią na przykład… ustanie burzy.

Modlitwa silniejsza od anioła

Wszyscy wiemy, że Koronkę do miłosierdzia Bożego przekazał Pan Jezus świętej siostrze Faustynie. Ale być może nie wszyscy kojarzymy, że stało się to niejako „przy okazji” dość przerażającej wizji, jaką miała święta.

Pewnego wrześniowego dnia 1935 roku zobaczyła anioła, który miał właśnie zabrać się za wymierzenia światu kary za wszystkie jego grzechy. Jeśli ktoś ciekaw, jakby to z grubsza miało wyglądać, to warto przeczytać sobie 8, 9 i 16 rozdział Apokalipsy świętego Jana Apostoła. Nic przyjemnego, delikatnie mówiąc.

Widząc anioła gotowego już przystąpić do niszczycielskiej akcji, siostra Faustyna zaczęła się gorąco modlić o ratunek dla świata. I wtedy właśnie usłyszała w sercu słowa: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i świata całego! Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego!".

W miarę ich powtarzania spostrzegła, że anioł jakby stracił swoją moc i odstąpił od wymierzania sprawiedliwości. Następnego dnia usłyszała od Pana Jezusa, że ma się modlić w ten sposób jak najczęściej. Co ciekawe, początkowo Zbawiciel kazał jej odmawiać koronkę „przez dziewięć dni”, a więc w formie nowenny.

Obietnice dla odmawiających koronkę

Pan Jezus złożył też konkretne obietnice dla każdego, kto będzie odmawiał Koronkę do miłosierdzia Bożego. Obiecał mianowicie, że:

    Faustyna odkryła jednak również (a Pan Jezus jej to potwierdził), że modlitwa ta „sprawdza się” także w sprawach „mniejszego kalibru”. Sama wymodliła nią na przykład… ustanie burzy.

    W najważniejszej godzinie

    Z udzielonych przez Pana Jezusa obietnic odnośnie koronki wyłania się więc obraz modlitwy, która „zabezpiecza” nas na najważniejszą, bo rozstrzygającą godzinę naszego życia – godzinę śmierci, od której zależeć będzie nasza szczęśliwa lub tragiczna wieczność. Dobrze zatem pamiętać, że koronka – w intencji samego Zbawiciela – jest przede wszystkim modlitwą za umierających.

    Dziś my ratujemy nią kogoś. Ale ufamy także, że kiedyś – gdy przyjdzie nasza pora przeprowadzki na drugi brzeg życia – ktoś następny nam udzieli nią zbawiennego wsparcia.

    W ogóle warto zwrócić uwagę na to, by modlić się za umierających, a nie tylko za już zmarłych. W tym momencie, gdy czytasz ten tekst, wielu ludzi umiera w strachu, przerażeniu, cierpieniu. Wielu z nich zupełnie bez wiary, bez nadziei.

    Oni potrzebują twojej modlitwy. Jeśli ją podejmiesz, możesz uratować kogoś, kogo nawet nie miałeś szansy poznać. Ale kiedy staniesz na progu Domu Ojca, bądź pewien, że ten ktoś będzie tam na ciebie czekał i z wdzięcznością rzuci ci się na szyję.

    Kieszonkowa Eucharystia

    Jest jeszcze jeden ważny wymiar modlitwy Koronką do miłosierdzia Bożego, na który warto zwrócić uwagę. Nieraz być może doświadczamy z pewnym rozczarowaniem, a nawet bólem, że choć staramy się regularnie i pobożnie uczestniczyć we mszy świętej, to nie dostrzegamy jej wyraźnego „przełożenia” na naszą codzienność. Tak jakby Eucharystia była jakimś zupełnie odizolowanym od naszego zwykłego życia godzinnym „eventem” religijnym, który jednak ma żadnych praktycznych skutków.

    Modlitwa koronką może stać się doskonałym „przedłużeniem” Eucharystii w codzienności. Przecież jej istotną treścią jest ofiarowanie Ojcu Ciała i Krwi Jego Syna, Jezusa Chrystusa. O nic innego nie chodzi w mszy świętej.

    Koronka to zatem swoista „kontynuacja” Eucharystii pośród naszych zwykłych codziennych spraw, zajęć, obowiązków, trudów. Modląc się nią, odkrywamy i w pewien sposób nadajemy im wymiar eucharystyczny – włączamy je w ofiarę Pana Jezusa, w Jego Paschę. Nasze codzienne sprawy stają się dzięki temu drogą do życia wiecznego.

    Brakuje ci Eucharystii? Chciałbyś pójść na mszę w ciągu tygodnia, ale nie masz na to zupełnie czasu lub sił? Módl się koronką! Ona będzie twoją Eucharystią wtedy, kiedy nie możesz pójść do kościoła.

    W tramwaju, na chodniku, w domu możesz ofiarowywać Ojcu Ciało i Krew Chrystusa, tak jak to robi Kościół przez ręce kapłana podczas liturgii. Sprawuj w ten sposób Eucharystię jak najczęściej, a twoja komunia (czyli jedność) z Bogiem będzie trwała, pogłębiała się i przynosiła owoce. Dla ciebie i świata całego – tego świata, w którym na co dzień funkcjonujesz.

    Najłatwiejszy do uzyskania odpust

    W 2002 roku Penitencjaria Apostolska wydała dekret, w którym pod zwykłymi warunkami udziela się odpustu każdemu, kto odmówi Koronkę do miłosierdzia Bożego w kościele lub kaplicy przed wystawionym lub schowanym w tabernakulum Najświętszym Sakramentem. Można ten odpust ofiarować także za zmarłych.

    Te „zwykłe warunki” to: sakramentalna spowiedź (lub po prostu trwanie w stanie łaski uświęcającej), przyjęcie Komunii św., modlitwa w intencjach Ojca Świętego oraz całkowita wolność od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu. Osoby chore (lub niemogące udać się do kościoła z jakiejś innej słusznej przyczyny), mogą uzyskać ten odpust, odmawiając koronkę „z ufnością i z pragnieniem miłosierdzia dla siebie oraz gotowością okazania go innym” w miejscu swego pobytu.

    Jak odmówić Koronkę do miłosierdzia Bożego?

    Używamy do tego zwykłego różańca. Na początku odmawiamy: Ojcze nasz, Zdrowaś, Maryjo i Skład Apostolski (Wierzę w Boga…).

    Następnie na dużych paciorkach mówimy:

    Na małych paciorkach:

    I tak pięć razy. Na zakończenie odmawiamy trzykrotnie:

    Oraz (również trzykrotnie):

    I wreszcie (tak, też trzykrotnie):

    Newsletter

    Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

    Top 10
    See More
    Newsletter

    Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.