Małżeństwo jest skierowane ku płodzeniu miłości w perspektywie nie tylko potomstwa, ale także miłości w jej wymiarze ogólnym.
Człowiek to istota, która do swojego funkcjonowania w świecie wykorzystuje mnogość symboliki. Chrześcijańskie małżeństwo tradycyjnie już oparło się na trzech symbolach, w których skumulowano wszystko to, co w małżeństwie jest najważniejsze. By móc je dobrze i właściwie odczytać, potrzeba spojrzenia z tej podstawowej perspektywy dwóch filarów małżeństwa – komunii małżonków i otwartości na potomstwo. Wreszcie potrzeba też konkretnej podstawy w postaci podstawowego celu, czyli świętości małżonków i służby Królestwu Bożemu. Te trzy symbole, trzy elementy chrześcijańskiego małżeństwa, wiążą się z trzema ważnymi miejscami, czyli stołem, łożem i ołtarzem.
Stół w domu
By jeszcze pełniej zrozumieć bogactwo tej symboliki, trzeba odnieść się do starej zasady – omnes trinum perfectum. Trójelementowe zbiory symboli są wyjątkowo często obecne w symbolice chrześcijańskiej: Ojciec-Syn-Duch Święty; wiara-nadzieja-miłość; modlitwa-post-jałmużna i wiele, wiele innych. Stół-łóżko-ołtarz najlepiej będzie porównać do odmiennych relacji: stół do relacji z drugim człowiekiem, łóżko do relacji z samym sobą i wreszcie ołtarz do relacji z Bogiem.
Stół od razu naturalnie kojarzy się człowiekowi z jedzeniem. Troska o zapełniony stół w małżeństwie to zatem troska o materialny byt rodziny. Jedzenie odgrywa niesamowitą rolę w życiu człowieka, wiąże się ono z dobrobytem i radością. Nieprzypadkowo przecież przy świętowaniu zawsze pojawia się wizja weselnej uczty. To właśnie uczta jest pierwszym, czego doświadczają nowi małżonkowie. Wspólny stół oznacza wspólną odpowiedzialność, ale także wspólną radość, dzielenie się tym, co mamy, ze sobą. Ale obok tego jest jeszcze stawianie kawy na ławę. Stół to także miejsce szczerej rozmowy.
Szczera rozmowa
Potrzeba szczerej rozmowy w małżeństwie przewija się przez wszelkie publikacje o relacji małżeńskiej. Zasadniczo trzeba pamiętać o tym, że rozmowa to fundamentalny sposób budowania relacji i przekazywania informacji. Każda inna forma kontaktu – gestykulacja czy zachowanie – jest o tyle wtórna, że podlega dalej idącej interpretacji i o ile odbiór człowieka następuje w świetle jego całości, tj. zarówno za pomocą rozmowy, jak i zachowania, to mimo tego brak rozmowy będzie dużo bardziej zaburzający ten odbiór niż brak zachowania.
Konieczność szczerej rozmowy aktualizuje się tym bardziej w momentach, gdy w relacji pojawia się spór. W elektrycznym rozumieniu relacji rozróżnia się spory na spięcia i awarie. Spięcia to delikatne spory między ludźmi, które co do zasady łatwo odpuszczamy i przechodzimy nad nimi dalej. Awarie zaś to skomplikowane i bardziej złożone spory, które wymagają natychmiastowej reakcji ze strony zainteresowanych. Jak uczy doświadczenie – w ostatecznym rozrachunku najbardziej dają znać o sobie rozliczne spięcia nagromadzone, a nie rozładowane. Szczera i regularna rozmowa pozwala na uniknięcie takich sytuacji.
Bardzo częstym błędem wydaje się być postawa quasi-heroiczna wyrażająca się w milczącym znoszeniu błędów drugiej strony w poczuciu, że jest to pokorne znoszenie przeciwności. Trzeba tutaj rozróżnić pokorę w znoszeniu trudności, na które nie ma się wpływu od pasywnej postawy wobec trudności, które można zmieniać. Sporą część ludzkich – a tym bardziej małżeńskich – można przecież rozwiązać i wyjaśnić, doprowadzając do rozwiązania ku obopólnej korzyści.
Przyjęliśmy rozumienie stołu jako relacji małżeństwa z drugim człowiekiem. Stół małżeński to miejsce, gdzie można zaprosić gości (myślę, że wszyscy zgadzamy się, że dosyć problematyczne i karkołomne byłoby zapraszanie gości do ołtarza tudzież do łoża). Stół małżeński to miejsce, w którym można zaprosić drugą osobę i ją przyjąć. W tym układzie stół małżeński będzie miarą hojności małżeńskiej. I to zdecydowanie nie chodzi o wymiar fizyczny. Małżeństwo jest skierowane ku płodzeniu miłości w perspektywie nie tylko potomstwa, ale także miłości w jej wymiarze ogólnym.