separateurCreated with Sketch.

Jesteś singlem? Chwała Bogu!

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Malec - 14.07.16
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nie czekaj z życiem na drugą osobę. Twoją tożsamością nie jest bycie singlem, ale bycie człowiekiem.

Nie czekaj z życiem na drugą osobę. Twoją tożsamością nie jest bycie singlem, ale bycie człowiekiem.

Jakie „chwała Bogu”?! Przecież nie mam z kim pójść na wesele kuzynki. Rodzice zamiast życzyć mi na urodziny spełnienia marzeń, przez zęby cedzą “i żebyś WRESZCIE znalazła męża”. Przyjaciółki organizują kolejne baby showery. W dodatku znów przytyłam, bo samotne wieczory aż się proszą o coraz większe kawałki czekolady – wiadomo, że nie gorzkiej; przecież nie będę z własnej woli dokładała sobie życiowej goryczy. I mam za to dziękować Bogu?!

Nie musisz. Bo pewnie wszystko, o czym właśnie pomyślałaś – albo pomyślałeś, bo z łatwością można w miejsce powyższych zdań wstawić męskie zamienniki – jest prawdą. Ale możesz podziękować Bogu. I możesz też potraktować czas bycia singlem jako okazję, by zająć się sobą. Więc zamiast kombinować, jakby tu najszybciej pozbyć się etykietki z wdzięcznie brzmiącym napisem “singiel”, pomyśl raczej o tym, co możesz zrobić, by lepiej poznać siebie, swoje potrzeby i pragnienia.

Single kontra rodzice

Po pierwsze – radzi Iga Glapińska ze Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich – uporządkuj swoje relacje z rodzicami. Po co? I jak to zrobić? – zapytasz. I będzie to bardzo dobre pytanie. Więź z rodzicami jest naszą pierwszą szkołą relacji, która wpływa na to, jak radzimy sobie w tej dziedzinie w przyszłości. – Jeśli nie przyjrzymy się, nie podsumujemy, nie podziękujemy, nie zamkniemy tej relacji z rodzicami, to mogą nami rządzić trudności, których nawet czasem nie umiemy nazwać – mówi Iga Glapińska portalowi Aleteia.

Zamknięcie relacji z rodzicami nie oznacza, rzecz jasna, odcięcia się czy zerwania więzi z nimi. Chodzi o świadomość. Z rodzinnego domu wychodzimy nie tylko z bagażem pełnym ubrań i książek, ale też z bagażem emocjonalnym – w tej „walizce” są wspomnienia dobre i piękne, ale są też sprawy, o jakich wolelibyśmy zapomnieć. Iga Glapińska podpowiada, że jedną z metod uporządkowania naszych relacji z rodzicami może być napisanie listu, w którym podziękujemy im, powiemy, za co mamy do nich żal i za co chcemy ich przeprosić. Właściwe poukładanie rzeczy w tej „walizce” pomoże nam postawić mądre granice między życiem swoim a rodziców – bo to przecież nie jest to samo życie!

Analiza poprzednich związków

Co dalej? Kiedy już staniesz na własnych nogach, wybierz się na spacer po swoich poprzednich związkach. To dobry moment, by zobaczyć, jak funkcjonowałaś/eś w relacjach, jakie miałaś/eś trudności, ale też jakie trudności miała z tobą ta druga osoba. – Przyjrzenie się faktom pokazuje, że nie wszystko zależy od tego mężczyzny, którego nie ma, albo od tej kobiety, która jest zmienna, ale że tak na prawdę ja też mam coś do zrobienia. To może być bardzo twórczy czas, dający dużo satysfakcji, jeśli przepracujemy swoje schematy – mówi Iga Glapińska.

Jak się za to zabrać? Z radą przychodzi tutaj psychoanalityk par Willy Jurg, który sformułował trzy zasady funkcjonowania związku. Pierwsza to zasada równoważnej wartości partnerów. Chodzi o to, by traktować drugą osobę na równi ze sobą, współdecydować o swoich sprawach, rozmawiać o tym, co dla każdego z nas jest ważne.

Druga zasada to umiejętność stawiania granic wewnętrznych i zewnętrznych. Willy Jurg zaleca, by otwarcie komunikować swoje potrzeby i “nie przełykać” trudnych sytuacji.

Życie w pojedynkę – dopust Boży?

Na koniec Jurg proponuje zasadę równowagi między regresywnością i progresywnością, a mówiąc prościej – zachowanie proporcji między pozwoleniem sobie na słabość a poproszeniem o pomoc, między umiejętnością dawania a przyjmowaniem wsparcia.

Z dobrą radą przychodzi też św. Paweł. Pisząc do Tesaloniczan pewnie nie myślał o singlach, ale single spokojnie mogą wziąć sobie do serca jego słowa: “Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście!”. Idealne. Choć trudne. Ale może na tym ma dziś polegać “zaparcie się samego siebie”? Życie w pojedynkę wcale nie musi być “dopustem Bożym”. Może być czasem budowania relacji z samym sobą i z Tym, który jest przecież źródłem każdej miłości, zawsze gotowym, by spragnione “singlowe” dusze odnowić i napełnić żywą wodą.

Pamiętaj – nie czekaj z życiem na drugą osobę. Żyj już teraz! Twoją tożsamością nie jest bycie singlem, ale bycie człowiekiem.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.