– Wszystko w swoim czasie. Zjawi się ktoś właściwy. – Nie ma takich ludzi! – odpowiadasz. Ale powiedz, gdy w dzień patrzysz w niebo i nie widzisz gwiazd, czy możesz powiedzieć, że nie istnieją?
Jeśli masz dwadzieścia kilka lat, to mam około 10 więcej od ciebie. Piszę ten list po babskim urodzinowym spotkaniu. Młode kobiety, dobra muzyka, rozkoszne tiramisu pośród innych przysmaków i głębokie rozmowy, te najlepsze – oczywiście w kuchni.
Piszę, bo patrząc na ciebie, widzę siebie sprzed kilku lat. O gdybym mogła transczasową rakietą polecieć do tych dni! Powiedzieć sobie coś, co dzisiaj już wiem. Ale nie mogę, dlatego pozwól, że podzielę się tym z tobą.
Jesteś wspaniała. Jesteś pełna
Jesteś wspaniała. Jesteś pełna. Błyskotliwa, pracowita, ambitna, wrażliwa i przyjazna. Masz wszystko, czego ci potrzeba. Twoje szczęście jest tu. Ty jesteś twoim szczęściem. I może właśnie myślisz, że to guzik prawda. Zgadnij, kto ci to podpowiada? A co by się stało, gdybyś uwierzyła w moje słowa?
Mówisz – czasami chciałabym, żeby ktoś po prostu mnie przytulił. Więc godzisz się na randki z gościem, który nie przychodzi, „bo tylko wstępnie się umawialiście”, który nie jest zwyczajnie uczciwy. W twoich oczach widzę smutek. Znam to. Stąd jest już o krok od otchłani użalania lub świtu wyłaniającego się zza gór. Nie musisz lecieć w dół, możesz coś zrobić. Tylko co?
Ja przez lata nie wiedziałam. Ze wskazówką przyszedł św. Franciszek (nie osobiście, rzecz jasna) i jego modlitwa: Panie (…) spraw abym zamiast szukać pociechy, pociechą wspierał. Zamiast szukać zrozumienia, zrozumienie okazywał. Zamiast szukać miłości, miłość ofiarowywał. Albowiem dając –otrzymujemy (…).
Nie masz chłopaka. Ale czy to znaczy, że naprawdę jesteś sama? Czy zdarzyło ci się kiedyś zamienić pytanie „dlaczego?” na „po co?”. Po co teraz nie jesteś w związku? Może ten sezon życia jest ci potrzebny, by poznać siebie, by otworzyć się na ludzi, którzy są wokół ciebie, a może by poznać Boga PRAWDZIWIE? Wejść z Nim w głęboką i silną więź. Uwierz mi, będzie potrzebna, bo im dalej, tym większe burze targają tratwą wrażliwego serca. Niech lepiej śpi w niej spokojnie Ktoś, komu niestraszny żaden sztorm, bo On jest jego Panem.
Akceptacja
Akceptacja – tak wiem, to trudne. Tak łatwo to powiedzieć, tak łatwo napisać. Trudniej wpuścić do wnętrza. Ale jeszcze trudniej jest żyć w buncie. Wiem coś o tym. Gdybym była dobrą wróżką, to jednym dotknięciem różdżki zdjęłabym z tamtej siebie ten urok ma-być-po-mojemu. Ale nie jestem. Na szczęście. Bo teraz wiem, co czujesz i mogę ci powiedzieć, że jest droga wyjścia.
Pewnego razu, gdy jestem chora, odwiedzasz mnie. Piszesz w SMS-ie: – Przyniosę pizzę na obiad. Odpowiadam: – Jesteś cudowna!
A gdy już pachną te 4 sery i rozdzielamy ciągnące się kawałki włoskiego przysmaku – cieszysz się, że tak napisałam.
– Nikt tak do mnie nie mówi – wyznajesz.
– Wszystko w swoim czasie – odpowiadam. – Zjawi się królewicz.
– Nie ma takich ludzi! – Twoje zaprzeczenie przeszywa powietrze. Ale powiedz, gdy w dzień patrzysz w niebo i nie widzisz gwiazd, czy możesz powiedzieć, że nie istnieją?
A czasem nawet nocą ich nie widać. Gdy wyjdziesz z jasnego pokoju i spojrzysz do góry, oczy potrzebują czasu, by rozszerzyć źrenice i dostrzec obfitość sklepienia niebieskiego. Może ten sezon bez kogoś u boku jest ci potrzebny? Wiesz, im więcej mam lat, tym bardziej wierzę starym ludziom.
Myślę, że Kohelet jest już naprawdę stary i godny zaufania. I kiedy on mówi (no – ku ścisłości – pisze), że wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1), to ja jemu wierzę. Ale nie tylko – patrząc na moje życie, widzę, że ma gość rację.
Drugi człowiek jest jak ptak
Droga Singielko, ten czas teraz – to dar wolności. Rozsmakuj się w nim i trenuj, bo przyjdą zawody i wtedy przyda ci się siła Twojego męstwa. Drugi człowiek jest jak ptak, który usiądzie na twojej otwartej dłoni.
Pokusa może być wielka, ale nie możesz go ścisnąć ani zagłaskać, by został przy tobie. Jeśli zechce – zostanie, jeśli zechce – odfrunie. W jego wolności. Gdzie wtedy będzie twoje serce szukać pocieszenia? Teraz jest ten czas, by odpowiedzieć sobie. Kto wie, może dziś jest ostatni dzień twojego bycia samą. Czy jesteś na to gotowa?
Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
Cóż przyjdzie pracującemu
z trudu, jaki sobie zadaje?
Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi,
by się nią trudzili.
Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie,
dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata,
tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł,
jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.
Poznałem, że dla niego nic lepszego,
niż cieszyć się i o to dbać,
by szczęścia zaznać w swym życiu.
Bo też, że człowiek je i pije,
i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie –
to wszystko dar Boży.
Koh 3, 1–13.
Read more:
3 pytania, które zadają singielki, czekając na tego jedynego
Read more:
Singielko, weź odpowiedzialność za swoje życie. Nie narzekaj
Read more:
Co Lucy Maud Montgomery ma do powiedzenia singielkom? Rady sprzed 100 lat!