Niektórzy małżonkowie ciężko znoszą u swojej połówki brak uważności na małe rzeczy. Oto kilka porad, abyście obydwoje czuli się dostrzeżeni i szanowani.„Mój mąż niczego nie zauważa! Kiedy stawiam odkurzacz na środku salonu, nie rozumie, że trzeba go użyć i posprzątać. Albo kiedy kładę jakiś zepsuty przedmiot na stole, nie rozumie, że trzeba go naprawić. Nie rozumie też, dlaczego jestem tym tak poirytowana!” – żali się Wiktoria.
Która, dodajmy, problem dostrzega jedynie w tym, że – jak twierdzi –poślubiła naprawdę mało spostrzegawczego mężczyznę. I nie przyjdzie jej do głowy to, że wysyłanie zaszyfrowanych wiadomości po prostu nie jest w porządku wobec męża.
Paweł, wybranek Wiktorii, czuje się tymi sytuacjami zawstydzony, bo ma poczucie, że nie staje na wysokości zadania. Jednocześnie trochę się podśmiechuje ze swoich, jak on to nazywa, „napadów ślepoty”.
Rzeczywiście niektórzy ludzie charakteryzują się tym, że nie dostrzegają pewnych rzeczy czy sytuacji wykraczających poza ich główny cel. Czyli taki cel, na którym koncentrują się w danej chwili. Absolutnie nie świadczy to o ich złej woli. Po prostu taką mają konstrukcję psychiczną.
Są też i takie osoby, które multitasking mają we krwi. Potrafią zajmować się kilkoma rzeczami jednocześnie. Jednak trzeba wziąć pod uwagę to, że nie każdy ma taką zdolność.
Co więc zrobić, aby żyć razem w zgodzie, bez nieustannych pretensji i kłótni? Co zrobić, żeby każdy czuł się dostrzeżony i szanowany?
Czytaj także:
Różnice w małżeństwie: spójrz na nie inaczej niż do tej pory
Nowe strategie
Przede wszystkim należy – wspólnie i indywidualnie – nazwać i uwzględnić te różnice w funkcjonowaniu, jakie między nami dostrzegamy. Na tej kanwie warto poszukać razem nowych strategii, które pozwolą nam ogarniać rzeczywistość bez niepotrzebnych konfliktów i napięć.
Na przykład możemy regularnie sporządzać wspólnie listę rzeczy do zrobienia, ustalać priorytety i określić, kto za co będzie odpowiedzialny. Taką rozpiskę warto powiesić w widocznym dla wszystkich miejscu.
To bardzo sensowne rozwiązanie, bo nie każemy się domyślać małżonkowi, że coś trzeba zrobić. Z drugiej strony trudno usprawiedliwiać się „napadami ślepoty”, cytując Pawła, jeśli coś jest czarno na białym napisane.
Oczywiście nie da się ująć w listę całej naszej złożonej rzeczywistości. Jeśli więc jakieś plany trzeba zweryfikować czy zmienić, zróbmy to wspólnie, rozmawiając o tym. Tak samo w sytuacji, kiedy coś nas zaskoczy. I bądźmy tak zwyczajnie po ludzku na siebie uważni, uwzględniający różnice między nami i dobrzy dla siebie.
Marie-Noël Florant
Czytaj także:
Zamiast się domyślać, zapytaj. Będzie nam prościej!
Czytaj także:
Lepiej związać się z kimś podobnym do mnie czy z kimś zupełnie różnym?