Rodzicom często trudno jest śledzić aktywność dzieci w internecie. Jak daleko może jednak sięgać ta chęć kontroli?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Któż nie zastanawiał się kiedyś, czy by tak nie zajrzeć ukradkiem na profil swojego dziecka w mediach społecznościowych? Oczywiście musimy mieć świadomość, że istnieje wyraźna granica, której nie wolno nam przekraczać. Spojrzeć przez ramię dziecka na to, co robi w sieci i zapytać: „Wszystko u ciebie w porządku?” to jedno, a nauczyć się hakować jego konto, by tropić je w sieci czy też podszywać się pod jakiegoś znajomego, by wyciągnąć od niego interesujące nas informacje, to drugie.
Pozwólmy dziecku używać swojej wolności
Dla własnego spokoju chcielibyśmy wszystko wiedzieć. Musimy jednak zdobyć się na akt zaufania. Zaufanie jest kwestią decyzji. Nie usuwa wątpliwości ani niepokoju. Ale za to kładzie kres niezdrowej ciekawości, wyzwala myśl i popycha do działania.
Z pozoru wydaje się, że znacznie łatwiej jest nie obdarzać zaufaniem i dusić w zarodku wszelką inicjatywę, trzymać rękę na pulsie i mieć wszystko pod kontrolą: ryzyko spada praktycznie do zera. Ale w rzeczywistości właśnie wtedy gwałtownie rośnie: osłabiamy drugiego w korzystaniu z wolności pod płaszczykiem jej ochrony. Wolności nie buduje się na płaszczyźnie abstrakcyjnej, ale poprzez czyny. Ten, kto nigdy niczego nie wybiera, czy to przez słabość woli, czy też przez przeszkody zewnętrzne, może tylko przyglądać się, jak jego wolność słabnie z dnia na dzień, do tego stopnia, że kiedy w końcu stanie przed jakimś wyborem, nie będzie w stanie podjąć decyzji ani się zaangażować.
Zaufanie oznacza także zrzeczenia się całkowitej kontroli, nawet wtedy, gdy możemy ją sprawować. W przeciwnym razie, po co mielibyśmy ufać? Pokładane zaufanie zmusza nas do rezygnacji ze złudzenia wszechmocy, pełni władzy. Ten, kto ufa, staje się bardziej ludzki. Ufać to paradoksalnie uznać swoją własną kruchość. Tu bierze początek dar, jakim przez zaufanie obdarzamy drugiego, który powinien go przyjąć z wdzięcznością i pielęgnować.
Zaufanie pełne miłości i rozsądku
Pamiętajmy, że ścieżką zaufania musimy podążać świadomie, musimy sami ją wybrać, rozumiejąc jednocześnie, że zakłada ona element niepewności. Ten dobrowolny akt jako taki powinien dokonać się rozumowo: czy to rozsądne, aby tego, kto pozostaje pod moją opieką, obdarzyć wolnością, której się domaga? Ślepe czy nieracjonalne zaufanie jest tak naprawdę ucieczką.
W stosunku do dzieci rozeznanie w kwestii zaufania musi uwzględniać ich zdolność do korzystania z wolności bez narażania się na niebezpieczeństwo, gdyż naszym zadaniem jest je chronić. Zawsze też powinniśmy wyjaśniać im, co leży u podstaw naszego zaufania, tak, aby czuły, że nie wypływa ono z jakiejś arbitralnej decyzji. Warto również uzmysławiać im, że zaufanie opiera się na żywej więzi, którą należy podtrzymywać.
Przede wszystkim, powierzajmy nasze dzieci Temu, który je obdarzył wolnością i uznał, że my nadajemy się do tego, by powierzyć je w nasze ręce. Temu, który sam nad nimi czuwa.
Jeanne Larghero
Czytaj także:
Radość w rodzinie – czy jesteś gotowy, by podjąć wyzwanie?
Czytaj także:
Komentować, nie komentować, udostępnić czy nie – co robisz, gdy temat w sieci “grzeje”?