Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Rytuał jest po prostu zdrowy
Nasz mózg lubi nawyki. Dzięki temu nie musi każdorazowo przeznaczać energii na podejmowanie różnych małych decyzji, tylko niejako robi to z rozpędu wyuczonej czynności, jaką jest nawyk. Rytuał jest swego rodzaju nawykiem, choć często jest bardziej wzniosły. Działa jednak na podobnej zasadzie i pomaga mózgowi odpocząć.
Codzienność jest bardzo prozaiczna. Możemy łatwo zagubić jej wyjątkowość, nie zauważając w prostych czynnościach niezwykłej głębi, jaką niesie ze sobą prawda o naszym istnieniu. Proste rytuały: otwarcie okna po wstaniu i głębokie oddychanie, wieczorne dziękowanie za cały dzień, modlitwa słowem Bożym i inne pozwalają na nowo zachwycić się codziennością.
Wśród takich rytuałów niewątpliwie jest… parzenie kawy.
Kawowy rytuał
Różne narody mają swoje sposoby na przyrządzanie i spożywanie kawy. Także dla wielu z nas codzienna filiżanka małej czarnej, albo ogromny kubek puszystego latte to nieodzowny element dnia: przerwy w pracy, czasu na rozmowę ze współmałżonkiem, albo świętym czasem dla rodziców z dziećmi.
Wśród wielu kawowych rytuałów są trzy, które uważam za niezwykłe.
1Kawa po turecku
Któż z nas o niej nie słyszał? Zmielona kawa zalana wrzątkiem.
Nie. To nie jest kawa po turecku. Nasza „zalewajka” lub „parzucha”, choć ma swój niewątpliwy urok, nie jest kawą po turecku.
Kawa wykonana zgodnie z tym stylem, lub według tego rytuału to mocny, intensywny i wysokokofeinowy napój. Turcy zaczerpnęli pomysł z Jemenu. Nazwali rytuał parzenia kawy w ten sposób Cezve lub Ibrik – od nazwy naczynia.
Żeby go wykonać musisz mieć specjalny tygielek. Drobno zmieloną kawę wsypujesz do jego wnętrza, zalewasz zimną wodą, dodajesz cukier i kardamon, mieszasz wszystko i kładziesz naczynie na małym ogniu. Następnie podgrzewasz do momentu rozpoczęcia wrzenia i wtedy odstawiasz naczynie z ognia. Po ostudzeniu proces podgrzewania powtarzasz dwa razy, co daje gęsty, intensywny napój.
Gdy mieszanka opadnie na dno, wlewasz ją do filiżanki. Warto serwować ją ze szklanką wody i czymś słodkim.
2Etiopski rytuał
Trudno będzie odtworzyć rytuał parzenia kawy z ojczyzny tego czarnego napoju. Dla tradycyjnych Etiopczyków ceremoniał jej parzenia to sposób na wyrażenie gościnności i prawdziwa uczta dla zmysłów.
Ten rytuał to domena kobiet. Najpierw przygotowuje się pomieszczenie, gdzie odbędzie się parzenie kawy. Podłogę wykłada się trawą i kwiatami i zapala aromatyczne kadzidło. Następnie kobiety myją zielone ziarna, a potem palą je na patelni z dodatkiem przypraw. Po około pół godzinie rozcierają ją za pomocą moździerza i gotują.
Kawę serwuje się z wysokiej, ceramicznego naczynia bez uchwytów. Do czarek wsypuje się najpierw cukier, a potem leje z wysoka kawę. Pierwsza czarka jest zawsze dla gospodarza i to on częstuje innych.
Etiopska ceremonia parzenia kawy może trwać nawet trzy godziny!
3Szwedzka fika
Fika to nie tyle rytuał parzenia kawy, ile jej spożywania. Szwedzi są w pierwszej piątce krajów Europy co do ilości pitej kawy.
Słowo „fika” moglibyśmy przetłumaczyć po prostu jako „przerwa na kawę” lub jako „kawkowanie”. Zwyczaj przerwy w pracy na ten czarny napój i coś słodkiego (często to kanelbullar – bułeczka cynamonowa) jest powszechny w Szwecji. Pracownicy mają zapewnione dwa takie „kawkowania” w ciągu dnia.
Ten rytuał jest mi najbliższy: nieważne jak zaparzę kawę: czy po turecku, czy po wietnamsku, czy po włosku – mogę zatrzymać się na chwilę w biegu dnia, spotkać ze sobą i z innymi. I ucieszyć się smakowitym, czarnym napojem.
Korzystałem z: decofire.pl, darvea.pl, kawaiherbata.pl, kozarobikawe.pl, sposobnazycie.pl