Gdy pielgrzymi pakują swoje walizki przed wyjazdem z Lizbony, mogą już zacząć planować udział w następnych Światowych Dniach Młodzieży, który odbędą się w 2027 roku w Seulu w Korei Południowej, zgodnie z zapowiedzią papieża Franciszka z 6 sierpnia.
Włoski ksiądz Fabiano Rebeggiani przebywa w Korei Południowej od 10 lat i został wyświęcony w 2021 roku na kapłana archidiecezji Seulu. Pochodzący z Rzymu i należący do Drogi Neokatechumenalnej kapłan przebywał w Lizbonie, towarzysząc grupie 180 pielgrzymów ze swojej diecezji.
Na ŚDM w Lizbonie przyjechało około 1200 Koreańczyków. Ojciec Rebeggiani podzielił się z Aleteią swoim zdaniem na temat tego, jaki jego zdaniem ŚDM w Seulu będą miały wpływ na miejscową ludność i katolików na całym świecie.
Aleteia: Dlaczego pasterze Kościoła w Seulu postanowili zaproponować to miasto na organizację ŚDM?
Ojciec Fabiano Rebeggiani: Myślę, że nasz arcybiskup poprosił o zorganizowanie ŚDM w Seulu, ponieważ czuł potrzebę odnowy Kościoła. Po pandemii nastąpił kryzys w uczestnictwie we mszach św., zwłaszcza wśród młodzieży. Uważa, że to wydarzenie może przebudzić wiarę Kościoła w Korei, a zwłaszcza wiarę ludzi młodych. Widać wyraźnie, że młodzi, którzy tu przybyli, są podekscytowani i pełni entuzjazmu.
Seul jest znacznie większym miastem niż Lizbona i ma dobre możliwości do przyjęcia pielgrzymów. Myślę, że jest to odpowiednie miejsce, aby to zrobić i będzie to dobre doświadczenie dla tych, którzy przyjadą z Europy lub Stanów Zjednoczonych, ponieważ posmakują Azji. Myślę, że jest to coś, co pomoże zarówno wiernym z Zachodu, jak i Kościołowi w samej Korei.
Myślę, że ŚDM w Seulu będą jak bomba; wstrząsną koreańskim społeczeństwem, które jest bardzo uporządkowane i precyzyjne. Myślę, że zobaczenie tej eksplozji radości, entuzjazmu i wiary pomoże wielu poznać Chrystusa.
Czy te ŚDM mogą również zawierać przesłanie pokoju i pojednania między narodami?
Oczywiście. W Korei jest teraz zawieszenie broni, konflikt zakończył się w 1953 roku, ale nie było traktatu pokojowego. Dla pielgrzymów wyjazd i zobaczenie strefy zdemilitaryzowanej, granicy, punktów kontrolnych, pocisku wycelowanego w Północ, powrót do atmosfery zimnej wojny mogą pomóc zrozumieć cierpienia Koreańczyków.
Może to szczególnie zmotywować ludzi do modlitwy o pokój. Jedynym sposobem, by pewnego dnia zacząć ewangelizować w Korei Północnej są nie tyle środki polityczne, ile przede wszystkim ciągła modlitwa. Ponieważ papież Jan Paweł II poświęcił Rosję Matce Bożej Fatimskiej, wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny będzie konieczne również w Korei.
Jaka jest rola Kościoła w Korei Południowej?
Około 10% populacji Korei to katolicy, 20% to protestanci, 20% to buddyści, a 50% nie wyznaje żadnej religii. Kościół katolicki zawsze był bardzo dobrze widziany w Korei Południowej, ponieważ odegrał swoją rolę w demokratyzacji kraju, gdy istniały też dyktatury wojskowe. Również dzięki pośrednictwu biskupów koreańskich i działaniom politycznym w kraju zapanowała demokracja. Tak więc Kościół cieszy się dobrą opinią nie tylko ze względów politycznych, ale także społecznych.
Koreańskie społeczeństwo jest pełne konkurencji. Dzieci rozpoczynające naukę w szkole, a następnie pracujące, bardzo cierpią z tego powodu. Ludzie są zestresowani i jest dużo samobójstw oraz depresji. Wielu ludzi zwraca się do Kościoła katolickiego, aby znaleźć spokój.
Co mieszkańcy Korei Południowej myślą o papieżu Franciszku?
Kiedy papież Franciszek przyjechał do Korei w 2014 roku, był niezwykle popularny, zwłaszcza wśród niekatolików.
Na przykład, kiedy przyjechał do Korei, nie chciał luksusowego samochodu, jeździł po mieście samochodem marki KIA, czy też prowadził dialog z przedstawicielami innych religii i członkami różnych części społeczeństwa. Po prostu okazał się pokorny, jako papież, który jest wśród ludu, a nie wśród hierarchii. Myślę, że dotknęło to szczególnie wielu niekatolików i miało bardzo silny wpływ. W rzeczywistości po wizycie papieża w 2014 roku doszło do wielu nawróceń.