W ostatnim czasie w mediach po raz kolejny pojawiły się informacje, jakoby badania lodowców na najwyższym szczycie Afryki potwierdziły biblijną opowieść o śnie faraona, który ujrzeć miał siedem krów tłustych i siedem krów chudych (Rdz 41,1-7). Niektóre portale donosiły nawet, iż o prawdziwości tej historii zaświadczyły również znaleziska archeologiczne. Ile jednak prawdy jest w tych rewelacjach?
Sprawie już kilka lat temu przyjrzał się serwis factcheckingowy Snopes. Same zaś nagłośnione badania kilimandżarskich lodowców pochodzą z roku... 2002. Co z nich wynika? Ano tyle, że ok. 4 tys. lat temu zasilany wodą ze wspomnianych lodowców Nil znalazł się na skraju wyschnięcia. Trwająca ok. 300 lat susza wywołała klęskę głodu wśród cywilizacji położonych u jego brzegów, w tym w Egipcie. Pozostałe po tej suszy (niejedynej zresztą) pyły osiadły pomiędzy warstwami lodu, gdzie przetrwały do dnia dzisiejszego, stając się zapisem przemian klimatycznych w Afryce w ostatnich tysiącleciach.
Nie ma nic dziwnego w tym, że straszliwy i długotrwały kataklizm znalazł swoje odbicie w przekazach kulturowych regionu, w tym w przekazach, które weszły następnie w skład Starego Testamentu. Znany nam z Księgi Rodzaju patriarcha Józef Egipski, który zinterpretował sen faraona, żyć miał ok. 3,6 tys. lat temu. Nie jest więc wykluczone, że osobiście doświadczał skutków suszy bądź też słyszał opowieści o niej przekazywane przez bezpośrednich świadków kataklizmu.
Tradycja egipska przypisuje Józefowi pomysł utworzenia kanału łączącego Nil z jeziorem Moeris (ob. znanym jako Karun), położonym ok. 80 km na południowy zachód od Kairu. Ciek ten, wykopany właśnie ok. 3,6 tys. lat temu w korycie okresowej rzeczki, do dziś nazywany jest zresztą Bahr Jusuf na cześć domniemanego pomysłodawcy. Zasilenie Moeris wodami z Nilu i stworzenie sieci kanałów nawadniających pobliskie oazy umożliwiło częściowe uodpornienie Egiptu na kolejne susze i dalszy jego rozwój.