Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wychowanie to nie jest prosta sprawa
Shiela Weisgerber pracowała jako kelnerka. Opiekowała się trójką wnuków, odkąd skończyły dwa miesiące. Jej córka była samotną matką małego dziecka, gdy dowiedziała się, że jest w kolejnej ciąży, tym razem z trojaczkami.
Kobieta załamała się, była pewna, że nie będzie w stanie zajmować się potomstwem. Jakby tego było mało, ojciec dzieci zginął tragicznie w wypadku samochodowym zaledwie kilka miesięcy przed ich narodzinami. Postanowiła, że nie odda chłopców do adopcji, ale pozostawi ich pod opieką kogoś z rodziny. 30-latka tłumaczyła, że nie jest w stanie zapewnić maluchom takiego życia, jakie chciałaby im dać.
Wiadomość na rachunku i hojny napiwek na stole
Wychowaniem trójki wnuków zajęła się Shiela. Weisberger również przeżywała trudne chwile. Jej sytuacja finansowa nie była najlepsza. Ledwo wiązała koniec z końcem. Nigdy jednak nie przyszło jej do głowy, aby oddać chłopców innej rodzinie. Była gotowa zapewnić trojaczkom prawdziwy dom, pełen ciepła i miłości. „Na początku było to bardzo przytłaczające” – powiedziała Shiela dla ABC News.
„Pomyślałam, że porwałam się z motyką na słońce” – podkreśliła. Podczas pracy Shiela bardzo często opowiadała klientom o wnukach. Kobieta była dumna z Bentleya, Ashtona i Daltona. Pewnego dnia jej historia poruszyła dwie, zupełnie obce dla niej osoby. Nieoczekiwana sytuacja sprawiła, że Weisberger nie potrafiła powstrzymać łez. Para była tak wzruszona opowieścią Shieli, że postanowiła jej pomóc. Zostawili też krótką wiadomość na rachunku. „Dbaj o tych chłopców!” – napisali. Pozostawili nie tylko to. Zdecydowali się dać Weisberger bardzo hojny napiwek w wysokości 300 dolarów, oprócz tych 33 dolarów za rachunek, jaki mieli do zapłacenia.
„Spojrzałam na to i przyjrzałam się raz jeszcze. Czytasz o tym, słyszysz o czymś takim i zastanawiasz się, czy to prawda, czy ludzie naprawdę tak robią?” – wspomina Shiela.
„Poszłam do łazienki i płakałam. Byłam zachwycona, ponieważ dla mnie to dużo pieniędzy” – tłumaczy.
„Dobro wciąż jest wokół nas”
Nie tylko Weisberger była poruszona tym nieoczekiwanym aktem dobroci. Jej post został udostępniony przez tysiące internautów. „Babciu, tak trzymaj! Dobrze, że otrzymałaś pomoc od innych”; „Niech Pan Bóg wam błogosławi! Zaufaj Mu, bo On zawsze znajdzie najlepsza drogę”; „Jestem tylko jedną z tysięcy osób, które podziwiają taką osobę jak ty, twoja siła i determinacja są ponadprzeciętne”; „Dzięki tej historii dotarło do mnie, że dobro wciąż jest wokół nas. To było jak dar od Boga”; „Szczęśliwi chłopcy, którzy mają taką wspaniałą babcię”; „Jesteście piękną rodziną. Niech Bóg ma was w opiece”; „Wystarczy spojrzeć na te piękne buzie. Są tak bardzo cenne. Babciu, jesteś prawdziwym błogosławieństwem dla tych dzieci, a one dla Ciebie”; „Uwielbiam takie historie. Chłopcy są uroczy i tacy szczęśliwi, że mają tak kochającą i troskliwą babcię” – to tylko niektóre z komentarzy.
„To dobre dzieciaki”
Obecnie Bentley, Ashton i Dalton mają już 10 lat. Ich sytuacja finansowa znacznie się poprawiła. Wraz z babcią tworzą piękną, pełną ciepła i miłości rodzinę. Shiela mówi, że najważniejsze jest dla niej dobro chłopców i zapewnienie im bezpieczeństwa i godnych warunków do rozwoju. „Robię to, co muszę zrobić każdego dnia i to się sprawdza” – wyjaśnia. „To dobre dzieciaki” – dodaje.
Źródła: secretlifeofmom.com; en.stories.newsner.com; godvine.com; abcnews.go.com; armnews365.ru; positivityoflive.com; Shiela Weisberger/Facebook.