Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Czy zastanawialiśmy się, skąd wziął się taki zwyczaj w przypadku mężczyzn, zwłaszcza że przez wiele wieków w świątyniach głowy nakrywały kobiety? Sprawa jest wielopłaszczyznowa, ale badając jej korzenie należy cofnąć się aż do czasów Starego Testamentu.
Mężczyźni: z odkrytą głową
Współcześnie mamy do czynienia ze sporą dowolnością pod względem stroju w miejscach publicznych, jednakże pewne kanony savoir-vivre'u wciąż wydają się powszechnie obowiązywać w kulturze pod naszą szerokością geograficzną. Jedną z takich instynktownie przestrzeganych zasad jest stosowanie nakryć głowy.
W przypadku kobiet używanie ich różnych form – welonów, chust i mantylek, kapeluszy, toczków jest wciąż postrzegane, szczególnie przy specjalnych, oficjalnych okazjach, jako wyraz elegancji i dostojności (chociaż dzisiaj nie jest to zwyczaj tak powszechny, jak jeszcze 100 lat temu i większość kobiet występuje przy takich okazjach z odkrytą głową), to mężczyźni kierują się w tej kwestii nieco odmiennym dresscodem.
Poza przedstawicielami służb mundurowych, w których nakrycie głowy jest częścią stroju oficjalnego i bywa używane podczas uroczystych spotkań, akademii lub wystąpień, częścią osób duchownych, niekiedy też strojami ludowymi, nie noszonymi już na co dzień (np. kapelusze i czapki góralskie) – w tradycji europejskiej przyjęło się, że mężczyźni występują w oficjalnych sytuacjach z odkrytą głową.
Co więcej, odstąpienie od tej zasady odczytane byłoby nie tylko jako faux pas, ale wręcz manifestacja braku kultury osobistej i lekceważącego stosunku do osób, z którymi się spotykamy. Trudno wyobrazić sobie pójście przez mężczyznę w czapce na spotkanie urzędowe lub biznesowe, na rozmowę w sprawie pracy lub na wygłoszenie publicznego wykładu.
Zdejmowanie czapek w kościele: tylko savoir-vivre?
Częstym gestem, zwłaszcza przestrzeganym przez osoby starsze, jest uchylenie nakrycia głowy przy powitaniach i pożegnaniach, mijaniu kościoła lub przydrożnych kapliczek i krzyży. Powszechnie zachowuje się nadal zwyczaj zdejmowania przez mężczyzn nakryć głowy w świątyniach chrześcijańskich. Nie licząc zupełnie wyjątkowych przypadków, związanych ze wskazaniami medycznymi, które wymagają zakrycia górnej części głowy.
Widok mężczyzny w kościele, niezależnie czy w popularnej bejsbolówce, kaszkiecie, słomkowym kapeluszu, wełnianej czapce lub kasku rowerowym, podczas mszy lub adoracji Najświętszego Sakramentu zwyczajnie razi i powoduje poczucie dysonansu.
Czy więc zasada odkrywania głowy przez mężczyzn w kościołach to tylko kwestia zasad savoir-vivre'u i przyjętych powszechnie norm obyczajowych? W znaczącej mierze tak, jednakże ma ona też swoje uzasadnienie historyczne i teologiczne.
Stary Testament, kapłani i jarmułka
Refleksję na ten temat warto jest zacząć od kwestii podstawowej i praktycznej. Teatrem wydarzeniem biblijnych oraz miejscem narodzin chrześcijaństwa jest Bliski Wschód i strefa śródziemnomorska. Ich klimat – pustynna rzeźba terenu oraz duże nasłonecznienie i upały – od zawsze skłaniał do stałego noszenia różnego rodzaju nakryć głowy, nie tylko zresztą mężczyzn.
W Starym Testamencie nie znajdziemy jednoznacznych i niepodważalnych zasad, obligujących do noszenia nakrycia głowy w czasie modlitwy lub wizyt w świątyni. Niemniej, w przeciwieństwie do obecnej kultury europejskiej, występowanie w nakryciu głowy w towarzystwie uznawane było na Bliskim Wschodzie za wyraz szacunku i kultury osobistej, a odkryta głowa była przywilejem intymnego życia domowego, do którego nie miał dostępu nikt spoza wąskiego kręgu domowników.
W basenie Morza Śródziemnego zasada nakrywania głowy w obecności pana obowiązywała też służbę. Stąd, już od czasów Mojżesza, w nakryciach głowy spełniali swoje funkcje kapłani żydowscy. Pierwszą wzmiankę na ten temat znajdziemy w Księdze Wyjścia w rozdziale 28, dotyczącym rytualnego wyglądu szat kapłańskich. Wspomina on o tiarze, jaką powinien nosić na głowie arcykapłan Aaron. Tiarę miał zdobić diadem z wyrytą inskrypcją „Poświęcony dla Pana” (Wj 28,36). Dla jego synów przeznaczone były z kolei mniej okazałe mitry, z których później wyewoluowały chrześcijańskie mitry biskupów.
Żydowskie, okrągłe nakrycie głowy, stosowane podczas modlitw i poza nimi – jarmułka, ma korzenie w aramejskim zwrocie jira malka, oznaczającym szacunek wobec króla. Po hebrajsku nazywano ją kipa, co dokładnie oznacza „kopułę”. Kipa niejako wieńczy głowę i całą sylwetkę męską.
Podobne nakrycia głowy przejęli od Żydów muzułmanie. Dopiero jednak w pismach żydowskiego filozofa Majmonidesa, żyjącego w Kordobie w XII w., znajdziemy jasno sformułowaną zasadę, że Żyd musi modlić się w nakryciu głowy. Trudno nie połączyć kształtu kipy z późniejszymi piuskami noszonymi przez biskupów i zakonników.
Spojrzenie św. Pawła
Najczęściej cytowanym tekstem Nowego Testamentu w sprawie nakryć głowy w świątyniach i podczas modlitw, dotyczącym zarówno mężczyzn i kobiet, jest 1 List św. Pawła do Koryntian. W rozdziale 11 znajdziemy następujące słowa apostoła:
Każdy mężczyzna, modląc się lub prorokując z nakrytą głową, hańbi swoją głowę. Każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując z odkrytą głową, hańbi swoją głowę; wygląda bowiem tak, jakby była ogolona. Jeżeli więc jakaś kobieta nie nakrywa głowy, niechże ostrzyże swe włosy! Jeśli natomiast hańbi kobietę to, że jest ostrzyżona lub ogolona, niechże nakrywa głowę! Mężczyzna zaś nie powinien nakrywać głowy, bo jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta jest chwałą mężczyzny.
Egzegeza tego fragmentu od zawsze dostarczała sporo trudności, prowokując niekiedy oskarżenia o rzekoma mizoginię św. Pawła. Tymczasem, cele i okoliczności tego pouczenia są inne. Należy zwrócić uwagę, iż apostoł nie skierował ich do żadnego innego Kościoła, tylko młodej wspólnoty w greckim mieście Korynt na Peloponezie, stolicy prowincji Achai.
Korynt był jak na tamte czasy dużym miastem portowym, o charakterze greckim i zarazem kosmopolitycznym, znanym z bogactwa i wystawnego życia. Było to swoiste, „starożytne Las Vegas”, miasto swobodnych obyczajów, hazardu i prostytucji. Paweł – znając charakter Koryntu i tamtejszą kulturę – wzywa młodą gminę chrześcijańską do wyraźnego odróżnienia się stylem i kulturą życia codziennego od dominujących w mieście tradycji.
Hańba dla głowy?
Dlaczego jednak apostoł wskazuje, że mężczyzna „hańbi” swoją głowę modlitwą z nakrytą głową? W tym miejscu należy wziąć pod uwagę, że dominującą grupą wśród pierwszych chrześcijan Koryntu byli Grecy i mieszkańcy innych części Cesarstwa Rzymskiego, ale już nie Żydzi. Greccy mężczyźni, zwłaszcza w bogatym Koryncie, mieli zazwyczaj status ludzi wolnych, niekiedy należeli do miejscowej elity. Nie było więc przyjęte, aby nosili w obecności innych nakrycia głowy, ich założenie oznaczałoby jakąś formę degradacji statusu społecznego.
Z kolei w przypadku kobiet – w ówczesnej kulturze regionu nie było przyjęte, aby młode i dojrzałe kobiety nosiły krótkie włosy i fryzury, zarezerwowane dla mężczyzn, a używanie nakryć głowy w miejscach publicznych przez płeć żeńską było powszechną normą kulturową. Zaleceń św. Pawła nie należy więc traktować w kategoriach dogmatu wiary, a jako nauczanie skierowane do konkretnego Kościoła lokalnego, o własnej i niepowtarzalnej specyfice.
W dzisiejszej teologii zdanie św. Pawła „mężczyzna zaś nie powinien nakrywać głowy, bo jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta jest chwałą mężczyzny” częściej bywa tłumaczone nie tyle jako wzorzec życia małżeńskiego i rodzinnego, co symbol miłosnej relacji pomiędzy Chrystusem i jego Kościołem – oblubienicą, ale też oblubieńczej relacji pomiędzy wiernymi obojga płci i Zbawicielem, obecnym we wspólnocie Kościoła.
Szacunek dla Boga
Zwyczaje wypracowane w zachodniej i wschodniej części Cesarstwa Rzymskiego oddziaływały przez wieki w kluczowej formie na kulturę europejską i chrześcijańską. Przejęła ona zwyczaj, w którym mężczyźni występują publicznie, poza różnego rodzaju wyjątkami wynikającymi ze stanu, z odkrytymi głowami, kobiety zaś mogą głowy nakrywać. W jaki sposób – była to już "techniczna" kwestia lokalnych zwyczajów i tradycji.
W krajach iberyjskich i Italii były to koronkowe chusty zwane mantylkami, najczęściej w kolorze białym lub czarnym. W Galii i krajach germańskich dominowały różne formy kapeluszy i woalek, w Europie Środkowej – chusty i toczki. Mężczyzna zdejmujący czapkę lub kapelusz i kobieta zakrywająca głowę w drzwiach świątyń stali się powszechną normą, wyrażającą, podobnie jak w innych oficjalnych sytuacjach publicznych, szacunek dla obecności w domu Bożym, sprawowanych w jego murach świętych sakramentów – największych tajemnic naszej wiary oraz obecności żywego Chrystusa w tabernakulum.
Obecnie powszechną normą kulturową pozostało już tylko odkrywanie głowy przez mężczyzn w świątyniach, chociaż zwyczaj kobiecych nakryć głowy w świątyniach zupełnie nie zanikł. Stosowany bywa nieraz w niektórych regionach śródziemnomorskich, zwłaszcza przez kobiety starsze, wśród części tradycjonalistów katolickich, jak również jest wciąż szeroko przyjęty w tradycji chrześcijaństwa wschodniego.
Nie ma obecnie norm prawno-kanonicznych, które z jednej strony zakazywałyby noszenia przez kobiety nakryć głowy w kościołach, ale też nie ma norm, które by to nakazywały. Wydaje się, że taki zwyczaj może być kultywowany jako jedna z zewnętrznych i dobrowolnych form indywidualnej lub lokalnej tradycji pobożnościowej.