Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Adwent to czas, w którym – przygotowując się do uczczenia narodzin Pana Jezusa – intensywniej rozważamy podróż Świętej Rodziny. Święta Rodzina od dawna jest symbolem uchodźców i migrantów. Niezależnie od tego, czy myślimy o długiej drodze do Betlejem, czy o ucieczce do Egiptu, aby chronić Dzieciątko Jezus przed ludźmi Heroda, Jezus, Maryja i Józef poznali niebezpieczeństwa podróży, ryzyko ucieczki i wyzwania związane z przebywaniem na obcej ziemi.
Niebezpieczna podróż przez ocean
Historie uchodźców, migrantów i azylantów są szczególnie przejmujące o tej porze roku. Niedawna historia trzech mężczyzn, którzy odbyli niebezpieczną podróż przez ocean na sterze dużego tankowca, nie jest wyjątkiem.
Jak donosi agencja Reuters, trzej mężczyźni zostali uratowani przez hiszpańską straż przybrzeżną, kiedy tankowiec Alithini II płynący z Nigerii zacumował na Wyspach Kanaryjskich. Wyspy te są popularnym miejscem docelowym dla afrykańskich migrantów próbujących dotrzeć do Europy.
Trzem mężczyznom udało się jakoś przetrwać 11 niebezpiecznych dni na zewnątrz, na rufie statku. Jak zauważa Vatican News, nie znamy historii ich życia, jednak możemy się domyślać, że ryzykowanie życiem dla ewentualnej lepszej przyszłości wydawało się im lepsze niż to, czego zaznali w swojej ojczyźnie.
Przynieść ulgę w cierpieniu
Kiedy papież Franciszek odwiedził pod koniec ubiegłego roku Cypr, spotkał się na ekumenicznej modlitwie z migrantami w kościele parafialnym Świętego Krzyża w Nikozji. Zwrócił się wówczas do tych spośród nich, którzy podzielili się swoim świadectwem, zachęcając ich do dalszej podróży. Słowa Ojca Świętego przypominają nam, że zapewnienie ulgi w cierpieniu naszym braciom i siostrom poszukującym lepszego życia, jest częścią naszej misji, niezależnie od pory roku:
Patrząc na was, widzę cierpienie spowodowane podróżą; widzę tych wszystkich ludzi, którzy zostali porwani, sprzedani, wykorzystani... i którzy nadal są w podróży, nie wiemy dokąd. Mówimy o niewolnictwie, o powszechnym zniewoleniu. Widzimy, co się dzieje, a najgorsze jest to, że zaczynamy się do tego przyzwyczajać. „No tak, dzisiaj wywróciła się kolejna łódź... tak wiele osób straciło życie...”. To „przyzwyczajanie się” jest ciężką chorobą, bardzo ciężką chorobą, bo nie ma na nią antybiotyku! Musimy oprzeć się temu nawykowi przyzwyczajania się do czytania o tych tragediach w gazetach lub słuchania o nich w innych mediach.
Jeśli chodzi o trzech mężczyzn, którym niedawno udało się przeżyć podróż na tankowcu, Vatican News informuje, że są objęci opieką medyczną i zostaną odesłani do Nigerii, choć włoska fundacja Casa dello Spirito e delle Arti dokłada starań, by mogli oni pozostać w Europie. „Byłby to dla nich niespodziewany prezent świąteczny, gdyby pozwolono im zostać”. Bo przecież najwspanialsza podróż adwentowa kończy się zaproszeniem w gościnę.