Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ta twarz jest wam z pewnością nieznana, ale w 1963 roku często pojawiała się na ekranach francuskiej telewizji. Patrząc na kadry z tamtych lat możemy domyślać się, że jej policzki – mimo czerni i bieli ówczesnej telewizji – były nieco zaróżowione. Zaskoczyć nas może także tradycyjne regionalne nakrycie głowy, które nosi z dumą, gdy głośno i wyraźnie ogłasza rozmówcy, że pochodzi z Normandii.
Nazywa się Marie-Hélène Cardet i mając 17 lat została ogłoszona "najlepszą gospodynią 1963 roku". To nagroda przyznawana zwyciężczyni konkursu sprawdzającego umiejętności młodych kobiet w zakresie prowadzenia gospodarstwa domowego.
Najlepsza gospodyni, najlepsza zakonnica
Jest z pokolenia, które wiedziało jak ręcznie doić krowy i jak robić masło z mleka… I być może były to nawet jedne z umiejętności, którymi musiała się wykazać, aby zdobyć tytuł! Ale kiedy dziennikarz zapytał ją wtedy: "Powiedz mi, czy jesteś gotowa, by wkrótce mieć męża?", odpowiedziała z humorem: "O nie, jeszcze nie!".
Potem narzeczony rzeczywiście pojawił się w życiu Marie-Hélène, ale nie był to byle jaki narzeczony...
Niedawno, prawie 60 lat po wygraniu konkursu, francuski Narodowy Instytut Audiowizualny wyśledził ją i przeprowadził z nią wywiad w formie wideo, i udostępnił na Twitterze. Ma teraz 76 lat, i nadal nie straciła tego młodzieńczego uśmiechu. I okazuje się, że jej "mężem" jest Jezus.
Rzeczywiście, Marie-Hélène postanowiła wstąpić do zgromadzenia zakonnego. Należy do Zgromadzenia Sióstr Szkół Chrześcijańskich św. Marie-Madeleine Postel.
Najpierw, jak wyjaśnia w filmie, pracowała w szkolnictwie, pomagając dzieciom z trudnościami w szkole. Następnie wyjechała jako misjonarka do Konga na 12 lat, gdzie pracowała u boku holenderskich lekarzy leczących dzieci z następstwami polio, a także uczących dziewczynki czytania, pisania i szycia: podstawowych umiejętności, które pomagają im w znalezieniu pracy.
Szczęśliwa przez całe życie
Po powrocie do Francji została przydzielona do pracy w Barfleur, w jej rodzinnej Normandii, gdzie najpierw pracowała w parafii, a następnie w więzieniu w Cherbourgu.
Obecnie s. Marie-Hélène poświęca swój czas na duchowe towarzyszenie wędrownym ludom Francji (takim jak Romowie i Cyganie), których uczy katechizmu i pomaga przygotować się do mszy św.
To bogate życie siostra podsumowuje, kontemplując piękny widok na wsi w Normandii, tymi słowami: "Myślę, że byłam szczęśliwa w 1963 roku, nawet jeśli były trudne chwile… A potem myślę, że byłam szczęśliwa przez całe życie".