Pomoc dla Ukrainy
Ks. bp Edward Kawa koordynuje działania humanitarne na Ukrainie. W rozmowie z PKWP wyjaśnia, że „wsparcie dla potrzebujących płynie od pierwszych dni wojny, a sytuację mieszkańców udało się poprawić dzięki pracy Kościoła w Polsce”.
„Ta pomoc pozwala nam nie tylko przyjmować uchodźców na terenie naszej archidiecezji, ale już ponad 770 tirów we współpracy z Caritas Polska i Caritas Archidiecezji Przemyskiej wysłaliśmy na wschód, czyli na tereny najbardziej dotknięte wojną” – zauważa.
Dodaje, że ludzie bliżej frontu są zmuszeni do tego, by ukrywać się w piwnicach i schronach, a ich domy często są zniszczone. Potrzebują przede wszystkim żywności, by przetrwać najgorsze chwile.
Kościół na Ukrainie silnie obawia się nadchodzącej zimy. „Ma być ona jedną z najtrudniejszych w historii niepodległości naszego kraju” – mówi ks. bp Edward Kawa. I wyjaśnia, że do jego archidiecezji trafiła już prośba z Zaporoża, by pomóc w zakupie opału: drewna czy węgla.
Wiele mieszkań jest pozbawionych centralnego ogrzewania. Wschodnie tereny Ukrainy coraz częściej zgłaszają się też po generatory prądotwórcze. „Mamy też bardzo dużo rannych, cywilów i wojskowych, przez co staramy się zabezpieczać szpitale potrzebnymi lekami oraz opatrunkami” – zauważa biskup pomocniczy ze Lwowa.
Najwięcej pomocy pochodzi z Polski
Na Ukrainie da się odczuć mniejsze zainteresowanie wojną ze strony innych państw. W pierwszych tygodniach wojny na wschód docierało dziennie nawet 17 ciężarówek ze wsparciem. „Dzisiaj, jeśli mamy ich tygodniowo od 10 do 12, to jesteśmy zadowoleni” – tłumaczy ks. bp Edward Kawa.
Pomoc stała się bardziej ukierunkowana. „Caritas Polska czy Caritas Archidiecezji Przemyskiej zbierają to, co jest potrzebne, to, o co prosimy. Nie ma rzeczy niekoniecznych” – dodaje biskup pomocniczy.
Według bp. Kawy, najwięcej pomocy, jaka trafia na Ukrainę, pochodzi z Polski. „Od parafii, ludzi biednych, którzy odbierając coś sobie, przekazują to nam” – mówi. Zauważa, że „ta pomoc ratuje życie, bo trafia do tych, którym brakuje codziennego chleba”. Odpowiedzią na nią jest wdzięczność i modlitwa.
„Dzięki Polakom i pomocy Kościoła w Polsce Ukraina doświadczyła największego wsparcia. Nie chodzi tylko o pomoc materialną, ale przede wszystkim o braterstwo, otwartość, o przyjęcie uchodźców, o to, w jaki sposób zostali przyjęci. Ukraińcy o tym mówią” – wyjaśnia biskup ze Lwowa.
Nadzieja na pokój
W rozmowie z PKWP wyraża też ogromną nadzieję na pokój. „Modlitwa daje nam siłę, by posługiwać wśród potrzebujących. Wierzymy, że wydarzy się coś, co zmieni bieg historii. Osobiście jestem o tym przekonany. I mam nadzieję, że wydarzy się to jak najszybciej” – podkreśla ks. bp Kawa.
Przekonuje też, że wojna, choć jest bolesnym doświadczeniem, będzie dla Ukrainy punktem odniesienia, od którego zaczną się pozytywne zmiany.
Z biskupem pomocniczym archidiecezji lwowskiej rozmawiał dyrektor sekcji polskiej PKWP ks. prof. Waldemar Cisło. Biuro Prasowe PKWP Polska.