Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
"Ubrania po bliskich są smutnym przypomnieniem o przeszłości, a ja pragnę tchnąć w nie życie i sprawiam, że są czymś, co można przytulić i w ten sposób wyrzucić z siebie emocje" – mówi twórczyni maskotek pamięci.
Ból po stracie ukochanej osoby jest nie do zniesienia. Osobiste rzeczy codziennego użytku, zapach perfum oraz ubrania przywołują wspomnienia. Okazuje się, że zwykłe skrawki materiału mogą stać się pamiątką po bliskiej nam osobie i wszystkich dobrych chwilach spędzonych razem. I chociaż nikt nie może nic zrobić, aby przywrócić tę osobę do życia, to Mary ma nadzieję, że jej maskotki mogą pomóc w zachowaniu pozytywnych emocji i myśli.
„Misie pamięci” ze skrawków ubrań
Mary MacInnes ma talent do tego, aby coś tak prostego jak koszula nocna, krawat, a nawet mundur przekształcić w coś wyjątkowego. Do tworzenia niedźwiadków kobieta używa nie tylko ubrań zmarłych osób, ale również biżuterii. Każdy miś ma swój niepowtarzalny wygląd, który odzwierciedla osobowość danego człowieka. Do zabawki można dodać specjalną kieszeń, w której przechowywane są listy lub zdjęcia.
MacInnes spędza około 6 godzin na składaniu poszczególnych elementów maskotki. Najpierw planuje projekt, a potem tnie materiały i szyje misia.
Wyrzucenie emocji pomaga w procesie żałoby
W rozmowie z brytyjską gazetą „Metro” kobieta przyznała, że tworzenie niedźwiadków bywa wyczerpujące, zwłaszcza emocjonalnie. „Niedawno 37-letni mężczyzna błagał mnie, aby jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia jego dwie córki, w wieku 12 i 10 lat, otrzymały misia. Nalegał i zapłacił dodatkowe 10 funtów, prosząc, żebym wysłała pluszaki do jego dziewczynek” – opowiadała Mary.
Dodała, że mężczyzna chorował na nowotwór, a lekarze dawali mu jedynie kilka tygodni życia. „Płakałam cały czas, kiedy wycinałam, szyłam i wypychałam te dwa małe misie” – podkreślała Mary.
MacInnes studiowała projektowanie mody na uniwersytecie Heriot Watt w Wielkiej Brytanii. W wieku zaledwie 16 lat otrzymała nagrodę w konkursie na Młodego Przedsiębiorcę Roku.
Po ukończeniu studiów kobieta zajmowała się tworzeniem sukien ślubnych. Pierwszego misia zrobiła osiem lat temu, gdy z nietypową prośbą zwrócił się do niej jej przyjaciel. Od tamtej pory propozycji wykonania misiów było znaczniej więcej, ale Mary odmawiała przyjmowania zleceń.
Po pewnym czasie zmieniła kierunek działań i teraz w pełni jest zaangażowana w przygotowywanie „misiów pamięci”.
„Uwielbiam patrzeć, jak twarze tych misiów nabierają charakteru i absolutnie kocham to, co robię. Uwielbiam też spotykać moich klientów. Gdy odbierają misie, to w 80 procentach przypadków wybucham płaczem” – opowiada Mary.
Wyjaśnia, że niedźwiadki stają się czymś, co łatwiej jest przytulić, z czym można porozmawiać. „Wyrzucenie z siebie emocji na pewno jest w stanie pomóc w procesie żałoby” – podkreśla MacInnes.
„Miś aniołek” – wspomnienie po utraconym dziecku
Mary mówi, że niektórzy ludzie chcą zachować pamięć o swoich dzieciach. Dla innych to uroczy substytut ukochanej osoby, która odeszła. Misie są też pocieszeniem dla dorosłych, którzy pielęgnują pamięć o dzieciach, które stracili – Kobieta w razie potrzeby dodaje do pluszaków małe akcesoria, takie jak czapki lub pierzaste skrzydełka. Opowiada, że uwielbia oferować swoje usługi i czuje się zaszczycona, że w ten sposób może pomagać innym ludziom.
Korzystałam z: goodnewsnetwork.org; daily.lessonslearnedinlife.com; diply.com; metro.co.uk; Mary Mac/Facebook