W miejscu tym Franciszek odnalazł radość, wzruszenie, ale też przejmującą ciszę, gdy modlił się w samotności nad wodami uznanymi za święte przez ludy pierwotnie zamieszkujące te ziemie.
Po porannej mszy świętej, celebrowanej w obecności blisko 50 tys. wiernych na stadionie Edmonton, papież udał się nad oddalone o ok. 80 km jezioro. Słynie ono jako miejsce dorocznych pielgrzymek, które, począwszy od 1889 r., przyciągnęło już blisko 400 tys. pątników. Na spotkanie z Franciszkiem przybyło tam kolejne niemal 10 tys. osób. Wśród nich znaleźli się zarówno przedstawiciele rdzennej ludności, jak i inni, którzy w pogodnych nastrojach korzystali z okazji do spotkania i rozmowy wśród rozstawionych tipi.
Papież odmówił podwózki
Pierwszym gestem papieża było zatrzymanie się przy posągu św. Anny, którego zwyczajowo dotykają pielgrzymi przybywający nad jezioro. Następnie, wbrew wcześniejszym planom, 85-letni Ojciec Święty nie wsiadł do czekającego na niego otwartego papamobile. W pokorze i prostocie pozostał na wózku inwalidzkim, prowadzonym przez kamerdynera.
Drogą wijącą się wśród pól papież udał się aż nad brzeg jeziora. Towarzyszyli mu przywódcy rdzennej ludności w odświętnych, tradycyjnych strojach i pióropuszach. Na miejscu Ojciec Święty zgodnie z lokalnym zwyczajem pobłogosławił wody jeziora, zajmującego blisko 54 km2. Zwrócił się w tym celu kolejno w kierunku wschodnim, południowym, zachodnim i północnym. Tak bowiem nakazuje miejscowa modlitwa, zorientowana na cztery strony świata, zgodnie z ruchem słońca.
Dzień wcześniej, podczas spotkania w kościele Pierwszych Narodów pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, narodowej parafii rdzennych mieszkańców Kanady, papież rozważał „kosmiczne” znaczenie, jakie ci ostatni przypisują „punktom kardynalnym rozumianym nie tylko jako geograficzne punkty odniesienia, ale jako wymiary obejmujące całą rzeczywistość i wskazujące drogę do jej uzdrowienia, reprezentowane przez tzw. koło medyczne”. Ponadto, dodał papież, Jezus „krańcami swojego krzyża obejmuje punkty kardynalne i jednoczy najbardziej odległe ludy. Jezus uzdrawia i czyni wszystko pokojem”.
Cisza, która przejmuje do głębi
Następnie, w dalszym ciągu pozostając na wózku inwalidzkim, papież podjechał nad sam brzeg jeziora. Trwał tam sam na modlitwie, podczas gdy zebrane tłumy doświadczały przejmującej ciszy. Ciszy, która nadała tej chwili nad jeziorem, nazywanym w tradycji rdzennych mieszkańców „Jeziorem Boga”, wymiaru mistycznego.
Wracając, Ojciec Święty pobłogosławił zebranych, pokrapiając wodą z jeziora wszystkich stojących wzdłuż drogi. W swojej homilii papież podkreślił też, że to właśnie nad jeziorem w Galilei Syn Boży zdecydował się objawić swoje „rewolucyjne” przesłanie. Przesłanie wzywające do tego, by miłować nawet swoich nieprzyjaciół.