separateurCreated with Sketch.

Kruchość, która potrzebuje zaopiekowania. Jak zadbać o zdrowie psychiczne nastolatków?

depresja u nastolatka
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
To, co bezapelacyjnie rodzice potrzebują robić, to wierzyć dzieciom, gdy ujawniają problemy związane ze zdrowiem psychicznym. Okazywać akceptację, zrezygnować całkowicie z ocen, zachować spokój.

Znajoma nauczycielka z warszawskiego liceum powiedziała niedawno: „Teraz młodzież jest słaba psychicznie”. Nieszczególnie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Teraz młodzież na szczęście coraz częściej szuka pomocy, gdy doświadcza trudności w obszarze zdrowia psychicznego. Kiedyś młodzi ludzie również przeżywali koszmary, ale ze swoim cierpieniem byli głównie sami. Dziś wielu wstydzi się przyznać do natręctw, depresji czy lęków. Albo po prostu nie mają zupełnie komu o tym powiedzieć.

Kryzysy psychiczne nastolatków

Redaktor naczelna Aletei, Ania Sosnowska, znalazła niedawno przejmujący komentarz pod piosenką pt. Dessousa, napisaną przez artystę o pseudonimie „adaś.”: "Ja też bym chciał iść do psychologa, ale mama uważa, że wymyślam". Sama piosenka jest poruszającą listą symptomów, które sygnalizują, że psychika woła o zaopiekowanie. Pojawiają się w tekście aluzje do nerwicy natręctw („brud za paznokciem” na umytych dopiero co rękach), poczucia nieadekwatności wobec wyzwań życia („jestem mały”), myśli rezygnacyjnych i samookaleczeń („pod poduszką skalpel”) oraz depresji („znikam, gdy widzę codzienność”). Całkiem wprost jest mowa o urojeniach czy atakach paniki – by wymienić tylko część.

Powracają w piosence słowa: „wyglądam normalnie, wyglądam jak dawniej”. Niestety problemy psychiczne, które pozostają społecznym tabu, bywają (nie tylko przez młodych ludzi) dobrze maskowane. Jednocześnie bliscy, a w szczególności rodzice, mogą zbyt powierzchownie spoglądać na dzieci i nie dostrzegać ich dramatów. Dla nastolatków oznacza to, że ich cicha tragedia rozgrywa się w poczuciu ogromnej izolacji i braku ratunku znikąd.

To, że kryzysy psychiczne pojawiają się u wielu dzieci w wieku dojrzewania, ma złożone przyczyny (nie jestem psychiatrą, więc nie będę nawet próbować ich wszystkich ująć). Niemniej ten ogromnie delikatny i burzliwy czas przemiany z dziecka w dorosłego (gdy jest się w ciągłej wędrówce tam i z powrotem, od jednego bieguna do drugiego), zmian w ciele i psychice, mierzenia się z pomysłami na siebie i światem wokół – to jednocześnie moment szczególnej podatności na zakłócenia.

Czego brakuje w domu?

Często w problemach psychicznych dzieci wybrzmiewają też w końcu deficyty i dysfunkcje całej rodziny. Bywają wołaniem o więź, bezpieczeństwo, miłość, uwagę i bycie traktowanym serio. Bywają skutkiem zmęczenia materiału, gdy dziecko dźwiga przez wiele lat problemy pogrążonego w kryzysie małżeństwa rodziców czy ich zagonienia w pracę. Kryzys może mówić o tym, że w domu brakuje życzliwości, rozmowy, odpoczynku albo chwil ładujących emocjonalne baterie rodziny. Że wymagania są zbyt wielkie, a oceny zbyt surowe lub że codzienność dziecka nikogo nie obchodzi.

Rodzice, którzy słyszą, że ich nastoletnie dziecko źle się miewa i potrzebuje wsparcia zdrowia psychicznego, często pogrążają się w bezdennym poczuciu winy i wstydzie. Przy obecnym stopniu świadomości i coraz bardziej powszechnej znajomości psychologii rozwojowej, łatwo im pomyśleć od razu, że nie sprawdzili się jako rodzice. Dowalanie sobie jednak nie pomaga – wesprzeć może jedynie wzięcie odpowiedzialności za to, co się dzieje z członkami rodziny, zakasanie rękawów i szukanie specjalistycznego wsparcia.

Z drugiej strony może być tak, jak wyznał młody człowiek w swoim komentarzu – rodzice uważają, że dziecko zmyśla. Jeśli jednak my nie zajmiemy się pomocą dzieciom w poradzeniu sobie z problemami natury psychicznej, zostaną z nimi całkiem same. Cechą zaś ogromnej większości odmian cierpienia psychicznego (natręctw, ataków paniki, bezsenności, myśli samobójczych czy myśli pełnych agresji) jest to, że same w sobie dla człowieka są w pierwszej odsłonie przerażające. Młodzi ludzie nie mają pojęcia, co się z nimi dzieje. Czy są chorzy psychicznie, czy problem kiedykolwiek minie, czy „to się skończy”. Nie pomaga przereklamowana społecznie „normalność”, która stwarza iluzję, że jedynie nikły procent ludzi na świecie doświadcza problemów natury emocjonalnej i psychicznej. W związku z tym, gdy te problemy pukają do drzwi, młodzi mają poczucie, że zdarza się to tylko im.

Uwierzyć dziecku

Samo opowiedzenie tego komuś, bycie wysłuchanym z empatią, przyjętym oraz potraktowanym poważnie (choć bez paniki ze strony dorosłego opiekuna) daje już wiele ulgi. Bezpieczeństwo przywraca zaopiekowanie w psychoterapii, z udziałem psychoterapeuty, który jest i dobrym specjalistą klinicznym (certyfikowanym przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne lub Psychiatryczne), i z którym młody człowiek jest w stanie stworzyć opartą na zaufaniu więź. Jednocześnie niezbędne do wychodzenia na prostą jest wsparcie najbliższych, a czasami terapia całej rodziny. Czasem potrzebujemy zaakceptować, że „prosta” dla naszego dziecka będzie oznaczać drogę pełną zakrętów, a my potrzebujemy się nauczyć, jak z nim w tym być i je wspierać.

To, co bezapelacyjnie rodzice potrzebują robić, to wierzyć dzieciom, gdy ujawniają problemy związane ze zdrowiem psychicznym. Okazywać akceptację, zrezygnować całkowicie z ocen, zachować spokój i zarazem jasność myślenia, która pomaga mobilizować wszystkie siły, by organizować wsparcie. Równie ważne może być sięganie po wsparcie dla siebie, by móc zrozumieć dziecko i jednocześnie mieć siły do walki o jego zdrowie.

Jeśli rodziców zabraknie w tej roli, nastolatkom pozostanie przepaść Internetu, w której będą mogły co najwyżej podzielić się tym, jak bardzo jest źle.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.