Kłopoty z pomocą humanitarną
Diecezja charkowsko-zaporoska obejmuje tereny, na których toczą się obecnie najcięższe działania wojenne. Chodzi m.in. o okręg ługański, doniecki i rejon Zaporoża. „Charków też cały czas jest ostrzeliwany. Najbardziej dziwi to, że okupant systematycznie atakuje szkoły i placówki edukacyjne” – mówi ks. Stasiewicz.
Kapłan zauważa, że do Charkowa od trzech tygodni nie dotarł transport z pomocą humanitarną. Pomoc słabnie m.in. dlatego, że o jej konieczności mówi się coraz mniej w mediach. I ludzie, którzy nawet chcieliby dalej nieść wsparcie, nie wiedzą, czy jest ono nadal potrzebne i gdzie mogą je kierować. „Przez konkretne gesty pomocy i dzieła miłosierdzia pokazujmy swój sprzeciw wobec zła, które dzieje się na naszych oczach” – apeluje ks. Stasiewicz prosząc, by nie przyzwyczajać się do wojny.
„Jako Caritas widzimy, że te potrzeby w diecezji z każdym tygodniem rosną w oczach, bo przybywa ludzi potrzebujących. Przede wszystkim przychodzą młodzi, którzy chcieliby pracować, żeby móc utrzymać swoje rodziny. Jednak tej pracy zwyczajnie nie ma, stąd przychodzą po wsparcie do Caritas.
Czego brakuje na wschodzie Ukrainy
Pomoc humanitarna nie zmieniła się praktycznie od początku wojny. Potrzeba zarówno artykułów spożywczych, jak i leków, o które jest coraz trudniej. Dostajemy ich naprawdę mało. Problemem są też środki chemiczne – mówi duchowny.
– Wcześniej ta pomoc była bardziej dostarczana na Ukrainę, była też częściej dowożona. Musimy się uzbroić w cierpliwość oraz modlić, żeby udało się pokonać problemy techniczne związane z granicą i z przewoźnikami, bo wielu boi się przyjeżdżać na wschód Ukrainy, gdzie jest zbyt niebezpiecznie. To są realne trudności, dlatego tym bardziej polecamy tę sprawę Panu Bogu, prosząc go o łaskę chleba dla najbardziej potrzebujących” – powiedział papieskiej rozgłośni dyrektor Caritas Spes Charków.
Ks. Stasiewicz relacjonuje, że na osiedlach, gdzie Caritas niesie systematyczną pomoc, ludzie najczęściej proszą o wodę i chleb. Wynika to m.in. z tego, że w tych rejonach miasta sklepy wciąż są pozamykane.
„Ta woda, która jest w mieszkaniach, to jest woda przemysłowa, niezdatna do picia, stąd latem takie zapotrzebowanie na wodę. Proszą też o mydło i inne środki czystości, a rodziny z małymi dziećmi o odżywki” – mówi kapłan.
Ludzie cieszą się, że jest ciepło i nie muszą myśleć o ogrzewaniu mieszkań. Mniej też pytają o odzież. „Wiele osób jednak już dziś dopytuje, czy na jesieni będą koce, ciepła pościel, kurtki i czapki. Już teraz o to pytają, bo każdy przygotowuje się na przyszłość. Często jest podkreślane, że będzie to ciężka zima w tym roku dla każdego na Ukrainie” – mówi ks. Stasiewicz. I prosi Polaków o pomoc.
Można pomóc w ten sposób
Wsparcie można przekazać z dopiskiem: UKRAINA na konto Caritas archidiecezji lubelskiej, z której pochodzi ks. Wojciech i z którą ściśle współpracuje:
ul. Prymasa S. Wyszyńskiego 2 20-950 Lublin
Numer konta (PLN): 46 1240 1503 1111 0000 1752 8351
Wpłaty w dolarach: 59 1240 1503 1787 0000 1752 8364
Wpłaty w euro: 72 1240 1503 1978 0000 1752 8377