Wyznanie wszystkich grzechów ciężkich jest konieczne, by odbyć ważną spowiedź i otrzymać ważne rozgrzeszenie. A co jeśli zapomnę o którymś grzechu? A co jeśli świadomie go zataję?
Spowiedź integralna – co to znaczy?
„Indywidualna i integralna spowiedź oraz rozgrzeszenie stanowią jedyny zwyczajny sposób, przez który wierny, świadomy grzechu ciężkiego, dostępuje pojednania z Bogiem i Kościołem; jedynie niemożliwość fizyczna lub moralna zwalnia od takiej spowiedzi - w takim przypadku pojednanie może się dokonać również innymi sposobami” (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 960).
Co to znaczy, że spowiedź jest „integralna”? W spowiedzi wierny „jest obowiązany wyznać co do liczby i rodzaju wszystkie grzechy ciężkie popełnione po chrzcie, dotąd nieodpuszczone bezpośrednio na mocy władzy kluczy Kościoła i niewyznane w indywidualnej spowiedzi, które sobie przypomina po dokładnym rachunku sumienia. Zaleca się wiernym, by wyznawali także grzechy powszednie” (KPK, kan. 988)
A zatem wyznanie w spowiedzi wszystkich grzechów ciężkich (popełnionych po chrzcie i dotąd niewyznanych i nieodpuszczonych) z określeniem ich rodzaju i liczby jest konieczne,by odbyć ważną spowiedź i otrzymać ważne rozgrzeszenie.
Grzech zapomniany
Zacytowany wyżej kan. 960 Kodeksu Prawa Kanonicznego wyraźnie mówi o tym, że z pełnego wyznania grzechów w spowiedzi zwalnia „niemożliwość fizyczna lub moralna”. Niemożliwość fizyczna zwalnia z wykonania tych obowiązków, których nie jesteśmy w stanie wykonać. Już w średniowiecznym prawie kanonicznym obowiązywała reguła (przejęta zresztą z prawa rzymskiego): nemo potest ad impossibile obligari – nikt nie może być zobowiązany do niemożliwego.
Jedną z sytuacji, w których zachodzi niemożliwość fizyczna integralnego wyznania grzechów jest zapomnienie, rozumiane jako aktualny brak wiedzy kiedyś posiadanej, ale utraconej.
Chodzi więc o przypadek penitenta, który (mimo pilnie przeprowadzonego rachunku sumienia) nie wyznaje grzechu, bo o nim zapomniał. Dotyczy to zarówno sytuacji, w której nie zdołał sobie przypomnieć danego grzechu, robiąc uczciwy i uważny rachunek sumienia przed spowiedzią, jak i sytuacji, w której podczas rachunku sumienia przypomniał sobie dany grzech, ale zapomniał o nim czyniąc wyznanie w konfesjonale.
Spowiedź: gdy zapomniałem o jakimś grzechu ciężkim?
W takim przypadku spowiedź i uzyskane rozgrzeszenie są ważne. Jeśli jednak penitent przypomni sobie jakiś grzech ciężki już po spowiedzi, to jest zobowiązany wyznać go przy następnej. Tego domaga się zacytowany wyżej kan. 988. Grzech zatem jest odpuszczony, ale niedopełnienie obowiązku wyznania go przy następnej spowiedzi samo w sobie byłoby grzechem.
UWAGA: Taka sytuacja może być zawiniona moralnie, jeśli penitent długo odkładał przystąpienie do spowiedzi, wskutek czego zapomniał o dawno popełnionym grzechu. W formułce, której uczono nas przed pierwszą spowiedzią padają słowa: „Więcej grzechów nie pamiętam…”, które mają gwarantować szczerość naszego wyznania na wypadek autentycznego zapomnienia o jakimś grzechu.
Jeśli jednak z własnej winy długo zwlekaliśmy z przystąpieniem do spowiedzi, to należałoby owo zwlekanie wyznać jako osobny grzech, który mógł się stać przyczyną ewentualnego zapomnienia.
Zatajenie grzechu ciężkiego i jego konsekwencje
Jeśli penitent, mając świadomość grzechu ciężkiego, nie wyznaje go w spowiedzi, to popełnia w ten sposób kolejny grzech ciężki, a jego spowiedź jest świętokradzka i nieważna. Taką sytuację, a właściwie działanie penitenta nazywamy zatajeniem. Żaden z grzechów, które wyznał w tej spowiedzi, nie zostaje mu faktycznie odpuszczony.
Chcąc uzyskać ważne rozgrzeszenie, przy najbliższej spowiedzi musi raz jeszcze wyznać wszystkie te grzechy i powiedzieć o sytuacji zatajenia, czyli świętokradztwie, którego się dopuścił. Jeśli po takiej nieważnej spowiedzi przyjmował Komunię, to oczywiście to także było grzechem ciężkim i świętokradztwem, wymagającym wyznania w konfesjonale.
Istnieją pewne szczególne sytuacje, w których obowiązek integralnego wyznania wszystkich grzechów ciężkich co do rodzaju i liczby może być „zawieszony”. To dość rzadkie sytuacje, gdy zachodzi tzw. niemożliwość moralna. Musi być spełniony szereg warunków, by mogły zaistnieć. Omówimy je niebawem w osobnym tekście.